01/10/2024
Wczoraj syna zabrałam ze szkoły z bólem brzucha. Był blady z zaczerwienionymi okolicami oczu, wyraźnie cierpiał. Wiedziałam, że ostatnio miał trochę nerwów i to mogło być przyczyną, ale biorę teżpod uwagę pasożyty. Przyszłam po niego z zaparzonymi ziołami, w domu termofor na brzuch, odpoczynek. Skręcało go i czuł ucisk, więc delikatnie zaczęłam mu masować jamę brzuszną wyczuwając, gdzie jest napięcie, chwyciłam stopy i łydkę w miejscach odpowiadających bólowi - wszystko się zgadzało. Twarde i tkliwe. Z dziećmi trzeba trochę sposobem, więc pozwoliłam sobie na różne formy dotyku, ściskania i po zaledwie 10 minutach pracy syn rozpromienił się i wrócił "do żywych".
Wzięłam go jeszcze później na fotel, tym razem spokojna (w miarę możliwości) praca i poszukiwanie miejsc, na których skupię się w najbliższym czasie. W przypadku dzieci pozwalam na słuchanie audiobooka, na drobne manualne zajęcia, czytanie, zmiany pozycji. Ja sobie na stopach znajdę własne ścieżki pracy :)
Na zdjęciach widać mocno skulone palce, które mówią o sporym napięciu w głowie - i to się zgadza. Dodatkowo syn potrzebuje mocnej stymulacji, docisku, skrajnie ciasnego zapięcia butów.
Paliczki mocno reagowały na pracę, zaciskały się, blokowały dostępu, ale zaskoczył mnie, gdy zabawą podeszłam do niego i wślizgnęłam się palcami pomiędzy jego palce - kto zna moje zabiegi, wie, że taką formę relaksu stosuję na końcu. Podziałało! Za chwilę pognał do toalety i cały dzień był w miarę rozluźniony i współpracujący 🐵
🌟jak ja lubię tę pracę!✨