Cuda Poprzez Theta Healing

Cuda Poprzez Theta Healing Zdrowie i medycyna

22/08/2025

POTENCJAŁ TWÓRCZY
Każdy z nas rodzi się z indywidualnym boskim planem, zaopatrzony w unikalny potencjał twórczy. Naszym zadaniem tu na ziemi jest wykorzystanie swojego potencjału twórczego w taki sposób, by żyć w zgodzie ze swoimi pragnieniami. Realizować swój boski plan, by podnosić swoje wibracje i wibracje ziemi. To daje prawdziwą moc uzdrawiania. Jako dzieci jesteśmy chłonni jak gąbka, w naturalny i szczery sposób umiemy okazywać uczucia, przejawiać swoje talenty. Schody zaczynają się w momencie, kiedy dorośli wkładają dzieci w schemat, ograniczając tym samym ich wolność i swobodę działania. Tak jest skonstruowany świat.

Część dorosłych nigdy nie odkryje swojego potencjału, bo tak zostali wychowani i życie w niewiedzy im odpowiada. Są jednak tacy, którzy czują, że nie są na swoim miejscu, bo coś im w duszy gra, ale równolegle coś ich blokuje, by móc podążać za głosem serca. I kiedy to pragnienie jest coraz silniejsze, następuje moment przebudzenia i człowiek zaczyna szukać. Szukać swojej drogi, sposobu na uzdrowienie połamanej duszy.

Tak też było w przypadku mojej klientki, która trafiła do mnie, bo nie mogła odnaleźć swojego miejsca w życiu. Miała piękny dom, męża, dziecko, psa, ale czuła się po prostu nieszczęśliwa. I jak to zwykle bywa – obrazek ładny, ale to, co ładne na zewnątrz lubi kryć brzydkie - w przenośni - rzeczy, czyli ból, samotność, życie w zakłamaniu. Moja klientka, zanim wyszła za mąż i urodziła dziecko, realizowała się zawodowo na scenie jako piosenkarka. Skończyła studia muzyczne, śpiewała w zespołach, nagrywała w studio, ale w jej domu rodzinnym ten rodzaj zarabiania na życie nie był uznawany za prawdziwą pracę tylko jako fanaberię, która kiedyś będzie się musiała skończyć, bo prawdziwa praca to praca na etacie, od 8:00 do 16:00. To przekonanie tak głęboko się zakorzeniło w podświadomości mojej klientki, że pół roku po wyjściu za mąż całkowicie zrezygnowała ze śpiewania i poszła do „normalnej” pracy, a dwa lata po urodzeniu syna całkowicie zrezygnowała z pracy i za główny cel postawiła sobie opiekę nad dzieckiem, które na domiar złego bardzo często chorowało. W małżeństwie też jej się nie układało, mąż żył swoim zawodowym życiem, a ona, przez fakt, że zrezygnowała z siebie i była na całkowitym utrzymaniu męża, czuła się coraz bardziej sfrustrowana. I w takim stanie do mnie trafiła. Pełna lęku, niespełniona i nieszczęśliwa, bo oddała odpowiedzialność za swoje życie swojemu mężowi tym samym tracąc poczucie bezpieczeństwa.

Kiedy ruszyliśmy temat powrotu do śpiewania, usłyszałem, że to jest już zamknięty etap, do którego nie chce wracać. Uśmiechnąłem się w duchu, bo moja intuicja podpowiadała mi jasno, że to jest jedyna właściwa droga, którą powinna iść moja klientka, ale w tamtym momencie w ogóle nie była gotowa na przyjęcie takiego scenariusza. Była bardzo zdeterminowana, żeby założyć własną firmę i robić coś innego.

Zaczęliśmy pracę, by wydobyć jej potencjał twórczy i odzyskać połączenie ze Stwórcą. Test ciała pokazał mi, że problem powstał na poziomie podstawowym. W stanie theta dotarliśmy do momentu, kiedy mama mojej klientki była z nią w ciąży. Okazało się, że była oczekiwana jako chłopiec. Taką informację otrzymali rodzice od lekarza i do końca ciąży byli przekonani, że urodzi im się chłopiec. Nawet imię mieli wybrane. W momencie, kiedy na świat przyszła dziewczynka, byli bardzo zaskoczeni i poniekąd trochę rozczarowani i to rozczarowanie towarzyszyło mojej klientce przez całe życie. Przekonanie, że ciągle kogoś rozczarowuje. Dodatkowo okazało się, że moja klientka była teoretycznie pierwszym narodzonym dzieckiem swoich rodziców, ale zanim się urodziła, to jej mama straciła pięć ciąż, więc de facto była szóstym dzieckiem. Podświadomie nosiła w sobie ogromne po czucie winy za nienarodzone rodzeństwo, ciągle czuła się niewystarczająco dobra, jakby nie zasłużyła na to, by być na tym świcie i to przekładało się na jej lęki i brak wiary w siebie. Nie umiała stawiać granic ani podejmować suwerennych decyzji ze strachu przed porażką, dlatego gdy nadarzyła się ku temu okazja, oddała odpowiedzialność za swoje życie mężowi, który jawił jej się jako ktoś dużo silniejszy od niej, władczy i nieznoszący sprzeciwu. Poniekąd było jej to na rękę, że ktoś za nią będzie podejmował decyzje i ponosił ich konsekwencje. A to dlatego, że od momentu narodzin nie była na swoim miejscu.

Pracowaliśmy nad uzdrowieniem tych wszystkich programów bardzo intensywnie przez wiele sesji. Wyciągaliśmy stare przekonania, konsekwentnie rozpuszczaliśmy poczucie winy i uwalnialiśmy lęki. W mojej klientce zaszło naprawdę mnóstwo zmian i nadal zachodzi, bo w trakcie sesji wyszło jeszcze sporo innych kwestii, nad którymi wciąż pracujemy.

Dzisiaj jest w zupełnie innym miejscu niż cztery lata temu (a po drodze mieliśmy dwuletnią przerwę). Odblokował się jej potencjał twórczy i z całą mocą powróciła do śpiewania. Zaczęła pisać własne piosenki i aktualnie jest w przededniu wydania własnej płyty. A to dopiero początek.

11/08/2025

Mamy skłonność do robienia założeń na temat wszystkiego. Problem z robieniem założeń polega na tym, że wierzymy, że są one prawdą. Możemy przysiąc, że są prawdziwe. Robimy założenia dotyczące tego, co inni robią lub myślą – bierzemy to do siebie – następnie obwiniamy ich i reagujemy, posyłając im emocjonalną truciznę zawartą w naszych słowach. Dlatego też zawsze, gdy zakładamy coś z góry, prosimy się o kłopoty. Robimy założenie, mylnie odczytujemy intencję, bierzemy wszystko do siebie i wreszcie stwarzamy wielki dramat z niczego.

Smutek i dramaty, których doświadczasz w życiu mają swe korzenie w robieniu założeń i braniu rzeczy do siebie. Zastanów się przez chwilę nad prawdą zawartą w tym stwierdzeniu. Wszelka manipulacja międzyludzka, zasadza się na robieniu założeń i braniu rzeczy do siebie. Cały nasz piekielny sen właśnie na tym polega.

Przez samo robienie założeń i branie ich do siebie, wytwarzamy mnóstwo emocjonalnej trucizny, ponieważ zwykle zaczynamy także plotkować o naszych przypuszczeniach. Pamiętaj, że plotkowanie to sposób, w jaki porozumiewamy się między sobą w piekielnym śnie i w jaki przekazujemy sobie nawzajem truciznę. Ponieważ boimy się pytać aby zyskać jasność – robimy założenia. Następnie ich bronimy i próbujemy udowodnić drugiemu, że się myli. Zawsze lepiej jest zadawać pytania niż zakładać coś z góry, ponieważ założenia wystawiają nas na cierpienie.

Wielkie mitote ludzkiego umysłu powoduje ogromny chaos, który sprawia, że wszystko błędnie sobie tłumaczymy i wszystko błędnie rozumiemy. Widzimy tylko to, co chcemy zobaczyć i słyszymy, co chcemy usłyszeć. Nie postrzegamy rzeczy takimi, jakimi są. Nawykowo marzymy tak, że nasze marzenia nijak nie przystają do rzeczywistości. Nasza wyobraźnia, tworzy nierealne obrazy rzeczywistości. Nie rozumiejąc czegoś – z góry nadajemy temu jakieś znaczenie, a kiedy prawda wychodzi na jaw, mydlana bańka naszych marzeń pryska i okazuje się, że chodziło o coś zupełnie innego niż myśleliśmy.

Na przykład: chodzisz po supermarkecie i spotykasz osobę, którą lubisz. Osoba ta odwraca się do Ciebie i uśmiecha, a potem odchodzi. Możesz snuć wiele przypuszczeń z powodu tego jednego zdarzenia. Na ich podstawie możesz zbudować całą fantazję. I rzeczywiście pragniesz w nią wierzyć i urzeczywistnić ją. Z Twoich przypuszczeń rodzi się całe marzenie i możesz wierzyć – “ta osoba naprawdę mnie lubi”.

W Twojej głowie daje to początek całemu związkowi. Może w tym świecie fantazji nawet pobieracie się. Ale fantazja istnieje w Twojej głowie, w Twoim prywatnym śnie.

Jeśli w naszych związkach uciekamy się do robienia założeń, sami prosimy się o kłopoty. Często zakładamy, ze nasi partnerzy wiedzą co myślimy i dlatego nie musimy mówić, czego chcemy. Zakładamy, że zrobią to czego chcemy, bo przecież tak świetnie nas znają. Jeśli nie zrobią tego co założyliśmy, czujemy się wielce urażeni i mówimy: “powinieneś był wiedzieć”.

Kolejny przykład: postanawiasz wyjść za mąż i zakładasz, że Twój partner postrzega małżeństwo w ten sam sposób co Ty. Potem żyjecie razem i stwierdzasz, że nie jest to prawdą. Powoduje to mnóstwo napięć, ale Ty nadal nie próbujesz wyjaśnić swego stanowiska wobec małżeństwa. Mąż wraca z pracy do domu, żona jest wściekła, a on nie wie dlaczego. Być może dlatego, że żona założyła coś z góry. Nie mówiąc mu czego pragnie, z góry zakłada, że zna ją tak dobrze, że wie czego ona chce, jak gdyby mógł czytać w jej myślach. Złości się, ponieważ mąż nie spełnia jej oczekiwań. Zakładanie czegoś z góry, prowadzi do wielu kłótni, trudności i mnóstwa nieporozumień z ludźmi, których podobno kochamy.

W każdej relacji możemy zrobić założenie, że inni wiedzą co myślimy i że nie musimy mówić, czego chcemy. Zrobią to, czego chcemy, ponieważ tak dobrze nas znają. Jeśli nie zrobią tego, czego chcemy, co założyliśmy, że powinni byli zrobić, czujemy się dotknięci i myślimy -“jak mogłeś to zrobić? Powinieneś wiedzieć”. Powtórzmy – zakładamy, że druga osoba wie, czego chcemy. Powstaje z tego cały dramat, ponieważ zrobiwszy jedno założenie, mnożymy na jego podstawie kolejne.

To bardzo interesujące jak działa ludzki umysł. Aby poczuć się bezpiecznie, potrzebujemy uzasadnienia, wyjaśnienia i zrozumienia wszystkiego. Mamy miliony pytań czekających na odpowiedzi, ponieważ myślący umysł nie potrafi wyjaśnić tak wielu spraw. Nie jest dla nas istotne, czy odpowiedź jest prawidłowa, sama tylko odpowiedź sprawia, że czujemy się bezpiecznie. To dlatego snujemy przypuszczenia.

Jeśli inni o czymś nam mówią – my na tej podstawie snujemy przypuszczenia, a jeśli nam nie mówią, tez snujemy przypuszczenia, by zaspokoić naszą potrzebę informacji i zastąpić w ten sposób potrzebę porozumiewania się. Nawet gdy słyszymy coś, czego nie rozumiemy, wysnuwamy przypuszczenia co do znaczenia tego, co usłyszeliśmy, a następnie wierzymy w nie. Wysnuwamy wiele rozmaitych przypuszczeń, ponieważ nie mamy odwagi, by pytać.

Zwykle bardzo prędko i nieświadomie zakładamy coś z góry, ponieważ takie właśnie wzory porozumiewania się posiadamy. Przyjęliśmy, że zadawanie pytań nie jest bezpieczne, że jeśli ludzie nas kochają, powinni wiedzieć, czego chcemy lub co czujemy. Gdy wierzymy w coś, co zakładamy, jesteśmy tak pewni swojej racji, ze bronimy naszego stanowiska nawet za cenę zniszczenia związków.

Zakładamy, że każdy postrzega życie w ten sposób, co my. Wydaje nam się, że inni myślą tak, jak my myślimy, czują to, co my czujemy, osądzają tak, jak my osądzamy i krzywdzą w sposób, w jaki my krzywdzimy. To największe założenie, jakie robią ludzie. To właśnie z jego powodu boimy się być sobą wśród innych. Ponieważ myślimy, że każdy nas osądzi, ukaże, skrzywdzi i obwini tak, jak my robimy to względem siebie. Zatem, jeszcze zanim inni mają okazję by nas odrzucić, my już odrzucamy siebie. Oto w jaki sposób działa ludzki umysł.

Robimy także założenia dotyczące nas samych, co wywołuje wiele wewnętrznych konfliktów. “Myślę, że dam radę to zrobić” – zakładasz na przykład, a potem odkrywasz, że nie jesteś w stanie. Przeceniasz lub niedoceniasz siebie, ponieważ nie poświęciłeś dość czasu na zadanie sobie pytań i poszukanie odpowiedzi. Być może trzeba, żebyś zebrał więcej informacji o danej sytuacji. A może powinieneś przestać się okłamywać co do tego, czego naprawdę pragniesz.

Często gdy wiążesz się z kimś, kogo lubisz, musisz uzasadnić, dlaczego lubisz tę osobę. Widzisz tylko to, co chcesz widzieć i odmawiasz zobaczenia tego, czego nie lubisz w tej osobie. Okłamujesz siebie tylko po to, by móc przyznać sobie rację. Potem z góry coś zakładasz, a jedno z tych założeń brzmi: “moja miłość zmieni tę osobę”. Ale nie jest to prawdą. Twoja miłość nie zmieni nikogo. Jeśli inni się zmieniają, to dlatego, że chcą się zmienić, a nie dlatego, że Ty możesz ich zmienić. Potem coś się między wami wydarza i czujesz się zraniony. Nagle dostrzegasz to, czego nie chciałeś widzieć przedtem, ale teraz jest ; to znacznie bardziej uwypuklone, za sprawą Twej emocjonalnej trucizny. Teraz czujesz, że musisz \ uzasadnić swój emocjonalny ból i obwinić drugą osobę za swoje własne wybory.

Nie musimy uzasadniać miłości miłość jest lub jej nie ma. Prawdziwa miłość akceptuje innych ludzi takimi, jakimi są, nie próbując ich zmieniać. Jeśli próbujemy zmieniać innych ludzi, oznacza to, że nie lubimy ich naprawdę. Oczywiście, gdy decydujesz się z kimś żyć, jeśli zawierasz tę umowę, zawsze będzie lepiej zawrzeć ją z kimś, kto jest dokładnie taki, jaki chcesz, żeby był. Znajdź kogoś, kogo nie będziesz musiał wcale zmieniać. To znacznie prostsze, znaleźć kogoś, kto już jest taki jaki chcesz, żeby był, niż zmieniać go. Także ta osoba musi kochać Cię takim, jakim jesteś, by nie musiała Cię wcale zmieniać. Po co więc być z kimś, jeśli nie jesteś taką osobą, jaką ten ktoś chce, żebyś był?

Musimy być tym, czym jesteśmy, byśmy nie musieli pokazywać fałszywego oblicza, jeśli kochasz mnie takim, jakim jestem – “w porządku, weź mnie”. Jeśli nie kochasz mnie takim, jakim jestem — “w porządku, pa-pa, znajdź kogoś innego”. Może brzmi to brutalnie, ale taki sposób porozumiewania się oznacza, że nasze osobiste umowy z innymi są jasne i bez skazy.

Tylko wyobraź sobie dzień, w którym przestaniesz zakładać cokolwiek z góry – w odniesieniu do swego partnera i wreszcie do każdej osoby w Twoim życiu. Twój sposób porozumiewania się ulegnie całkowitej zmianie, a Twoje związki już nie ucierpią z powodu konfliktów wywołanych błędnymi przypuszczeniami.

Sposób na powstrzymanie się od zakładania czegoś z góry, to zadawanie pytań. Upewnij się, ze porozumiewasz się jasno. Jeśli nie rozumiesz – pytaj. Miej odwagę zadawać pytania, dopóki nie uzyskasz pełnej jasności, a nawet wtedy nie zakładaj, że wiesz już wszystko, można wiedzieć o danej sytuacji. Kiedy usłyszysz odpowiedź, nie będziesz musiał nic przypuszczać, bo poznasz prawdę.

Wydobądź również z siebie głos, by prosić o to, czego pragniesz. Każdy ma prawo powiedzieć Ci “tak” lub “nie”, ale Ty masz zawsze prawo zapytać. Podobnie, każdy ma prawo zapytać Ciebie, a Ty masz prawo powiedzieć “tak” lub “nie”.

Jeśli czegoś nie rozumiesz, lepiej będzie dla Ciebie zapytać niż snuć przypuszczenia. W dniu, w którym przestaniesz zakładać z góry, zaczniesz porozumiewać się jasno i zrozumiale, wolny od emocjonalnej trucizny. Gdy zaprzestaniesz zakładać cokolwiek z góry, Twoje słowo stanie się nieskazitelne.

Dzięki jasnemu porozumiewaniu się, wszystkie Twoje relacje ulegną zmianie, nie tylko te z Twoim partnerem, ale z wszystkimi ludźmi. Nie będziesz miał potrzeby robienia założeń, bo wszystko będzie jasne. To jest to, czego ja chcę, to jest to, czego Ty chcesz. Jeśli porozumiewamy się w ten sposób, nasze słowo staje się nieskazitelne. Gdyby wszyscy ludzie potrafili porozumiewać się w ten sposób – aby ich słowa były bez skazy – nie byłoby wojen, przemocy i nieporozumień. Wszystkie problemy ludzi zostałyby rozwiązane, gdybyśmy dobrze i jasno porozumiewali się.

Oto więc Trzecia Umowa: Nie zakładaj nic z góry. Łatwo to powiedzieć, ale rozumiem, że trudno zrobić. To takie trudne, ponieważ zwykle robimy coś wręcz odwrotnego. Posiadamy wiele nawyków i przyzwyczajeń, których nawet nie jesteśmy świadomi. Pierwszym krokiem, jest zyskanie świadomości tych nawyków i zrozumienie wagi Trzeciej Umowy. Jednak zrozumienie jej wagi nie wystarczy. Informacja czy pojęcie, stanowią tylko ziarno zasiane w Twym umyśle. To, co rzeczywiście przyniesie zmiany -to działanie. Ciągłe podejmowanie działań jest tym, co wzmocni Twoją wolę, tym, co pobudza ziarno do wzrostu i daje solidną podstawę dla rozwoju nowych nawyków. Po wielu powtórkach te trzy umowy staną się Twą drugą naturą, i zobaczysz, jak magia Twojego słowa przekształca Cię ze złego czarnoksiężnika w dobrego.

Dobry czarnoksiężnik używa słowa po to, by tworzyć, dawać, dzielić się i kochać. Wprowadzając tę jedną umowę w nawyk, sprawisz, że Twoje życie całkowicie się odmieni.

Kiedy dokonasz przemiany całego swego snu, w Twoim życiu dokonają się czary. To, czego potrzebujesz, przyjdzie Ci łatwo, ponieważ duch będzie swobodnie Cię przenikał. Oto doskonałość woli, doskonałość ducha, doskonałość miłości, doskonałość wdzięczności i doskonałość życia. Oto cel Tolteków. Oto ścieżka do osobistej wolności.

Cztery umowy Tolteków, don Miguel Ruiz

04/08/2025

NATYCHMIASTOWE UZDROWIENIE
Tym razem chciałbym opowiedzieć o sesji dla mnie bardzo ważnej i poruszającej. O sesji,
podczas której doszło do tzw. natychmiastowego uzdrowienia.
Na wstępie muszę też zaznaczyć, że nie ma żadnego przepisu, instrukcji, klucza, zwał jak
zwał, który by prowadził do takiego natychmiastowego uzdrowienia. Każdy jest inny, na
innym etapie, w swoim indywidualnym procesie. U jednych uzdrowienie może nastąpić od
razu, u innych dzieje się to stopniowo. Najważniejsze to nie oglądać się na innych tylko
pracować ze sobą w swoim tempie, bez presji. Proszę mi wierzyć, zmiany będą następować,
bo kiedy człowiek pochyla się nad sobą, zaczyna się sobie przyglądać, a w konsekwencji
nabiera chęci, żeby zaopiekować się swoimi „ranami”, to prędzej czy później następuje
proces zdrowienia. I to nie tylko na poziomie ciała, ale przede wszystkim na poziomie ducha.
Czasem dzieje się to lawinowo i spektakularnie, czasem te zmiany dostrzegamy dopiero
przyglądając się własnemu życiu na osi czasu.
Każda droga jest dobra, jeśli prowadzi nas do celu. Naszym zadaniem podczas pracy metodą
Theta Healing jest nauczyć się tak żyć, by każda lekcja, której doświadczamy, była lekcją
łatwą i piękną. To od naszego sposobu myślenia zależy, czy będziemy wzrastać w lekkości,
czy w trudzie.
Mój klient, którego historię przytoczę, miał wyjątkowo trudne życie. Trafił do mnie w wieku
70 lat w kryzysie bezdomności. Ktoś mu zasponsorował cykl sesji u mnie licząc na to, że może
w końcu jego życie ulegnie zmianie. Bardzo byłem ciekaw naszego pierwszego spotkania.
Kiedy mężczyzna pojawił się u mnie w gabinecie, od razu wyczułem jego opór, a wręcz agresję.
Był mocno zaniedbany, czuć było od niego alkohol i wyglądał naprawdę źle. Dodatkowo było
w nim bardzo dużo buntu. Nie był przekonany do mojej metody pracy, ale przyjął wyciągniętą
w jego kierunku pomocną dłoń chyba trochę na zasadzie przekory.
Gdy już opadły pierwsze emocje zaczął się powoli otwierać, a ja po prostu słuchałem.
Odkąd skończył 18 lat, mieszkał i żył na ulicy. Z jego relacji wynikało, że rodzice oddali go do
domu dziecka, kiedy był jeszcze bardzo mały. Nie pamiętał tego momentu i nie pamiętał
rodziców. Nie znał nawet swojego prawdziwego imienia i nazwiska. Po osiągnięciu dojrzałości
opuścił dom dziecka i od tego czasu tułał się nie mając swojego miejsca. Wchodził w konflikty
z innymi, nie był w stanie się utrzymać w żadnej pracy. Miał w sobie ogromny żal do rodziców
o to, że go porzucili. Nie potrafił tego zrozumieć ani tym bardziej się z tym pogodzić. Był też
mocno przekonany o tym, że musiał być złym dzieckiem, skoro rodzice go oddali. W naturalny
sposób raz siebie a raz rodziców obwiniał za całą sytuację.
Kiedy weszliśmy w stan theta mojemu klientowi przypomniało się wczesne dzieciństwo. W
wizji zobaczył, że na wschodzie miał wspaniałych, kochających rodziców. Niestety w trakcie
akcji przesiedleńczej w czasie przewozu ludności ze wschodu na zachód, mój klient jako
malutkie dziecko po prostu zgubił się w transporcie. Jego rodzicom nie udało się go odnaleźć
w całym tym zamieszaniu i tym sposobem trafił do domu dziecka. Bez tożsamości, bez żadnej
historii. Jak tylko to sobie przypomniał, nastąpiło uwolnienie traumy, doszło do
natychmiastowego, potężnego uzdrowienia. Wróciło do niego uczucie bezgranicznej miłości,
uczucie bycia chcianym, kochanym.
To, co się wydarzyło podczas tej sesji, było dla mnie, jako terapeuty, czymś wspaniałym,
energetycznie wręcz obezwładniającym. Mój klient w przeciągu kilkunastu minut odmłodniał
dosłownie o 15 lat. Jego pierwotna potrzeba przynależności, potrzeba, którą posiada każdy z
nas, była taki silna, że wyzwoliła w nim ogromną otwartość na natychmiastowe uzdrowienie,
które się dokonało podczas naszej sesji. Miało się wrażenie, jakby człowiek narodził się na
nowo. Obserwowanie tego procesu było niesamowitym doświadczeniem.
Spotkaliśmy się później jeszcze cztery razy. Podczas tych spotkań w trakcie jasnowidzenia w
stanie theta odnaleźliśmy jego siostrę. Mój klient odszukał ją i finalnie przeprowadził się do
niej. Jego życie uległo całkowitej przemianie. Znalazł swoją rodzinę, dotarł do korzeni. Uzyskał
odpowiedzi na dręczące go latami pytania. Ten ból związany z brakiem przynależności,
brakiem tożsamości, ból niekochania nie pozwalał mu znaleźć swojego miejsca na ziemi.
Dlatego tułał się po świecie jak bezpańskie zwierzę, dlatego miał w sobie tyle żalu i agresji.
Uciekał od wchodzenia w jakąkolwiek relację z drugim człowiekiem, bo w jego sercu była
wielka pusta otchłań.
Czasami wyuczone, naukowe metody nie są w stanie „naprawić” człowieka. Czasami warto
zaufać swojej intuicji i zanurzyć się w coś, co może nie do końca jest naukowo zbadane, bo
czasami to może nas zaprowadzić do miejsca, w którym niespodziewanie odkryjemy prawdę o
sobie. Metoda Theta Healing daje nam taką możliwość. Prowadzi nas do źródła, by móc
uzdrowić to, co boli nie tylko na poziomie ciała, ale przede wszystkim na poziomie ducha.
Sesje Theta Healing Jakub Zienkiewicz

30/07/2025

Tak jak ziemia kryje w sobie te wszystkie tajemnice, tak i każdy z nas nosi w sobie wszelkie odpowiedzi, nawet te, do których pytań nigdy nie poznamy.

Arthur Japin "Casanova"

29/07/2025

Jeśli naprawdę chcesz być wolny, przyjmiesz słowa krytyki jak cenny dar. Jeśli czujesz się zraniony słowami krytyki lub odczuwasz choćby najsłabsze pragnienie obrony, masz w sobie coś, czego nie akceptujesz i nie kochasz. Jest to dokładnie ta cząstka ciebie, którą pragniesz ukryć.

Byron Katie ,Michael Katz

23/07/2025

Wieżę w istnienie siedmiu planów egzystencji.Są to widzialne i nie widzialne siły kosmosu,które formują różne wymiary wszechświata i tego co poza nim.Są tak rozległe,że ludzki umysł musi być w abstrakcyjnym stanie,aby mógł je pojąć.Stan umysłu Theta umożliwia postrzeganie tych niewyobrażalnych sił w całej ich Wspaniałości poprzez Stwórce Wszystkiego Co Jest.Każdy z planów ma swoją własną,szczególna energie,którą najlepiej opisać jako wibrację.Częstotliwość wibracji jest czynnikiem,który pozwala na rozróżnienie poszczególnych planów.Fizyczni i duchowi mieszkańcy różnych planów również różnią się od siebie.Im wyższa częstotliwość wibracji,tym szybciej poruszaja sie atomy....Siedem Planów Egzystencji Vianna Stibal

23/07/2025

W podejściu Theta Healing, bieda (czyli brak pieniędzy, dobrobytu lub poczucia obfitości) nie jest traktowana tylko jako zewnętrzna sytuacja, ale jako odzwierciedlenie wewnętrznych przekonań, programów i emocjonalnych blokad.

🔍 Co mówi Theta Healing o biedzie?

1. Bieda jako efekt podświadomych przekonań Według twórczyni metody, Vianny Stibal, wiele osób nieświadomie nosi przekonania typu:

„Pieniądze są złe”

„Bogactwo mnie zniszczy”

„Nie zasługuję na obfitość”

„Jeśli będę bogaty, stracę miłość / rodzinę / bezpieczeństwo”

Te przekonania – często dziedziczone z rodu lub nabyte w dzieciństwie – blokują przyciąganie dobrobytu, nawet jeśli dana osoba ciężko pracuje.

---

2. Uczucia i traumy związane z pieniędzmi Theta Healing pracuje też z emocjami:

Lęk przed pieniędzmi

Złość na bogatych ludzi

Poczucie winy za posiadanie

Lojalność wobec biednych przodków (np. „nie mogę być bogatszy niż moja mama”)

---

3. Bieda jako forma duchowego wzrostu Czasem, według tej metody, dusza wybiera życie w biedzie jako naukę – np. żeby rozwinąć pokorę, współczucie, lub zrozumienie wartości duchowych. Ale Theta Healing zakłada, że możesz to zmienić, gdy zrozumiesz lekcję i usuniesz blokady.

---

🧠 Jak Theta Healing pomaga z biedą?

Wchodzi w stan theta (głębokiej relaksacji)

Identyfikuje przekonania o pieniądzach i obfitości

Zmienia je na poziomie podświadomym

Instaluje nowe uczucia, np. „wiem, jak to jest żyć w dostatku”, „jestem bezpieczny mając pieniądze”

---

🧘‍♀️ Przykładowe przekonania do zmiany:

Z „Pieniądze mnie zniszczą” na „Pieniądze wspierają mnie i moich bliskich”

Z „Nie mogę mieć więcej niż inni” na „Mogę mieć obfitość i dzielić się nią

22/07/2025

Schizofrenia według Theta Healing – główne założenia:

🔹 1. Oddzielenie od rzeczywistości jako mechanizm obronny

Schizofrenia jest interpretowana jako efekt silnej traumy, bólu emocjonalnego lub konfliktu wewnętrznego, z którym umysł nie był w stanie sobie poradzić.

Osoba „odłącza się” od rzeczywistości, tworząc alternatywne światy, głosy lub osobowości jako formę ochrony.

🔹 2. Programy podświadomości i przekonania

Theta Healing zakłada, że wiele chorób psychicznych wynika z głęboko zakorzenionych przekonań, takich jak:

„Nie jestem bezpieczny w tym świecie.”

„Muszę uciekać od rzeczywistości, by przetrwać.”

„Jeśli słyszę głosy, to znaczy, że jestem szalony / odrzucony / opętany.”

Uzdrawianie polega na identyfikowaniu i „przeprogramowaniu” tych przekonań.

🔹 3. Obecność istot duchowych (channeling, podczepienia)

W niektórych kręgach Theta Healing (zwłaszcza tych łączących elementy ezoteryki) uważa się, że osoby ze schizofrenią mogą być:

nadwrażliwe energetycznie,

doświadczać przekazów od bytów duchowych (świadomie lub nieświadomie),

mieć tzw. „energetyczne podczepienia” (byty pasożytnicze, duchy zmarłych, niskowibracyjne istoty).

Celem uzdrowienia jest wtedy oczyszczenie tych energii i przywrócenie granic psychicznych.

🔹 4. Brak ugruntowania i rozszczepienie duszy

Theta Healing zakłada też, że schizofrenia może wiązać się z tzw. rozszczepieniem duszy (soul fragmentation) – czyli odłączeniem się części energii duszy wskutek traum.

Uleczenie polega na zintegrowaniu zagubionych fragmentów duszy, poprzez medytacje, channeling, sesje theta.

---

🌀 Uzdrawianie schizofrenii w Theta Healing:

Odbywa się przez sesje prowadzone w stanie fal mózgowych theta, gdzie praktyk:

kontaktuje się z „Źródłem wszystkiego, co jest”,

identyfikuje negatywne programy i traumy,

„wydobywa” je z pola energetycznego klienta,

instaluje nowe pozytywne przekonania (np. „Jestem bezpieczny w tym świecie”, „Moje myśli są moje”, „Jestem zintegrowany”).

21/07/2025

Rozmowy z Bogiem. ND Walsch:

– Jeśli to, czego pragniemy, nam nie służy, nie przyniesie nam żadnego dobra – wówczas nam tego nie dasz, prawda?

Nieprawda. “Dam” wam, cokolwiek przywołacie, niezależnie od tego, czy jest dla was “dobre” czy “złe”. Przyglądałeś się ostatnio swemu życiu?

– Ale mnie uczono, że nie zawsze możemy mieć to, czego pragniemy – że Bóg nam tego nie da, jeśli nie służy to naszemu najwyższemu dobru.

Tak twierdza ci, którzy chcą ci oszczędzić rozczarowania danym rezultatem.

Przede wszystkim, raz jeszcze postawmy jasno sprawę naszych wzajemnych stosunków. Ja nic ci nie “daje” – ty przywołujesz to sam. Cześć pierwsza wyczerpująco wyjaśnia, jak to się dzieje.

Po drugie, nie osądzam tego, co powołujesz do istnienia. Nie uznaje czegokolwiek za “dobre” czy “złe”. (Tobie też przydałoby się, abyś tego zaniechał.)

Jesteś przecież istotą twórczą – uczynioną na obraz i podobieństwo Boga. Możesz mieć, cokolwiek wybierzesz. Ale nie możesz mieć wszystkiego, co chcesz. W gruncie rzeczy nie dostaniesz niczego, jeśli chcesz tego mocno.

– Wiem. Powiedziałeś, że pragnienie czegoś odsuwa od nas tę rzecz.

Tak, a czy pamiętasz dlaczego?

– Ponieważ myśli są stwórcze. Myśl o tym, że czegoś chcemy, jest oświadczeniem wobec wszechświata – stwierdzeniem prawdy – którą wszechświat potem wprowadza do mojej rzeczywistości.

Dokładnie! Trafiłeś w sedno! Nauczyłeś się jednak. Rozumiesz. To świetnie.

Tak właśnie to działa. Z chwila, gdy wypowiesz słowa “Ja chce” (czegokolwiek), wszechświat odpowiada “Zaiste chcesz” i zsyła dokładnie to doświadczenie – doświadczenie “chcenia” tego!

Cokolwiek umieścisz po “Ja”, staje się stwórczym nakazem. Dżinn w butelce – którym jestem Ja – nie może nie wykonać polecenia.

Ja stwarzam to, co ty przywołujesz! Ty przywołujesz to, co myślisz, czujesz i mówisz. Nic prostszego.

– Wyjaśnij mi więc raz jeszcze – dlaczego tyle czasu zabiera mi stworzenie rzeczywistości, którą wybieram?

Składa się na to wiele przyczyn. Nie wierzysz, że to, co wybierasz, się spełni. Nie wiesz, co wybrać. Próbujesz ustalić, co dla ciebie ,,najlepsze”. Chciałbyś gwarancji z góry na to, że twój wybór okaże się “słuszny”. A do tego wciąż zmieniasz zdanie!

-Nie wiem, czy dobrze rozumiem. Nie powinienem próbować ustalić, co dla mnie najlepsze?

“Najlepsze” to pojecie względne i zależy od setki zmiennych. To niesłychanie utrudnia wybór. Przy podejmowaniu decyzji należy mieć na względzie tylko jedno – Czy to mnie wyraża? Czy daje świadectwo temu, Czym Postanawiam Być?

Całe twoje życie powinno o tym świadczyć. I w gruncie rzeczy, świadczy. Tylko że ty możesz sprawić, aby odbywało się to z przypadku albo ze świadomego wyboru.

Życie z _wyboru jest życiem świadomego działania. Życie z przypadku jest życiem nieświadomej reakcji.

Re-akcja to ni mniej, ni więcej tylko działanie, które podjąłeś już kiedyś w przeszłości. Kiedy reagujesz, to w istocie oceniasz napływające dane, odnajdujesz w swoim banku pamięci identyczne lub zbliżone zdarzenie i postępujesz tak jak wtedy. To dzieło twojego umysłu, a nie duszy.

Dusza kazałaby ci „przeszukać jej pamięć”, abyś zobaczył, jak stworzyć autentyczne doświadczenie

siebie w Chwili Teraźniejszej. Na tym polega “zgłębianie duszy”, o którym zapewne słyszałeś wiele razy, ale trzeba “postradać rozum”, aby tego dokonać.

Trwonisz czas główkując nad tym, co jest dla ciebie “najlepsze”. Powiadam ci: lepiej oszczędzać czas niż trwonić go bez żadnego pożytku.

Odrzucenie rozumu pozwala uniknąć straty czasu.
Decyzje podejmuje się szybko, wybory wprowadza w życie bezzwłocznie, gdyż dusza tworzy wyłącznie w oparciu o obecne doświadczenie, nie przegląda, nie analizuje, nie roztrząsa zdarzeń minionych.

Zapamiętaj to: dusza jest kreatywna, umysł – reaktywny

19/07/2025

Jedynym uprawnionym sposobem wywierania pozytywnych wpływów na otoczenie jest dawanie (nie narzucanie) dobrego przykładu do naśladowania. Taki przykład możesz dawać tylko wówczas, gdy wypełnisz się miłością, światłem, życzliwością do siebie i wszystkich istot. Każdy inny wpływ może obrócić się przeciw tobie, gdyż tu działa bezwzględnie prawo przyciągania podobieństw. Nie udawaj więc, że wszystko jest w porządku, że jesteś szczęśliwy, gdy skręca cię złość i ból. Z udawania nic dobrego nie wynika, choć wielu kobietom udaje się zadowalać swych partnerów udawaniem orgazmu, Jednak udawanie orgazmu na co dzień (jak i wszystkiego innego) jest niezwykle męczące i nie prowadzi do niczego, poza zakłamaniem, zmęczeniem i zniechęceniem.
Nie warto.

Leszek Żądło
"Wywieranie wpływu na otoczenie"

Adres

Sokolnicza 34/38 Gabinet 8
Wroclaw
53-660

Godziny Otwarcia

Poniedziałek 09:00 - 21:00
Wtorek 09:00 - 21:00
Środa 09:00 - 21:00
Czwartek 09:00 - 21:00
Piątek 09:00 - 21:00
Sobota 10:00 - 21:00

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Cuda Poprzez Theta Healing umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram