Cuda Poprzez Theta Healing

Cuda Poprzez Theta Healing Zdrowie i medycyna

23/07/2025

Wieżę w istnienie siedmiu planów egzystencji.Są to widzialne i nie widzialne siły kosmosu,które formują różne wymiary wszechświata i tego co poza nim.Są tak rozległe,że ludzki umysł musi być w abstrakcyjnym stanie,aby mógł je pojąć.Stan umysłu Theta umożliwia postrzeganie tych niewyobrażalnych sił w całej ich Wspaniałości poprzez Stwórce Wszystkiego Co Jest.Każdy z planów ma swoją własną,szczególna energie,którą najlepiej opisać jako wibrację.Częstotliwość wibracji jest czynnikiem,który pozwala na rozróżnienie poszczególnych planów.Fizyczni i duchowi mieszkańcy różnych planów również różnią się od siebie.Im wyższa częstotliwość wibracji,tym szybciej poruszaja sie atomy....Siedem Planów Egzystencji Vianna Stibal

23/07/2025

W podejściu Theta Healing, bieda (czyli brak pieniędzy, dobrobytu lub poczucia obfitości) nie jest traktowana tylko jako zewnętrzna sytuacja, ale jako odzwierciedlenie wewnętrznych przekonań, programów i emocjonalnych blokad.

🔍 Co mówi Theta Healing o biedzie?

1. Bieda jako efekt podświadomych przekonań Według twórczyni metody, Vianny Stibal, wiele osób nieświadomie nosi przekonania typu:

„Pieniądze są złe”

„Bogactwo mnie zniszczy”

„Nie zasługuję na obfitość”

„Jeśli będę bogaty, stracę miłość / rodzinę / bezpieczeństwo”

Te przekonania – często dziedziczone z rodu lub nabyte w dzieciństwie – blokują przyciąganie dobrobytu, nawet jeśli dana osoba ciężko pracuje.

---

2. Uczucia i traumy związane z pieniędzmi Theta Healing pracuje też z emocjami:

Lęk przed pieniędzmi

Złość na bogatych ludzi

Poczucie winy za posiadanie

Lojalność wobec biednych przodków (np. „nie mogę być bogatszy niż moja mama”)

---

3. Bieda jako forma duchowego wzrostu Czasem, według tej metody, dusza wybiera życie w biedzie jako naukę – np. żeby rozwinąć pokorę, współczucie, lub zrozumienie wartości duchowych. Ale Theta Healing zakłada, że możesz to zmienić, gdy zrozumiesz lekcję i usuniesz blokady.

---

🧠 Jak Theta Healing pomaga z biedą?

Wchodzi w stan theta (głębokiej relaksacji)

Identyfikuje przekonania o pieniądzach i obfitości

Zmienia je na poziomie podświadomym

Instaluje nowe uczucia, np. „wiem, jak to jest żyć w dostatku”, „jestem bezpieczny mając pieniądze”

---

🧘‍♀️ Przykładowe przekonania do zmiany:

Z „Pieniądze mnie zniszczą” na „Pieniądze wspierają mnie i moich bliskich”

Z „Nie mogę mieć więcej niż inni” na „Mogę mieć obfitość i dzielić się nią

22/07/2025

Schizofrenia według Theta Healing – główne założenia:

🔹 1. Oddzielenie od rzeczywistości jako mechanizm obronny

Schizofrenia jest interpretowana jako efekt silnej traumy, bólu emocjonalnego lub konfliktu wewnętrznego, z którym umysł nie był w stanie sobie poradzić.

Osoba „odłącza się” od rzeczywistości, tworząc alternatywne światy, głosy lub osobowości jako formę ochrony.

🔹 2. Programy podświadomości i przekonania

Theta Healing zakłada, że wiele chorób psychicznych wynika z głęboko zakorzenionych przekonań, takich jak:

„Nie jestem bezpieczny w tym świecie.”

„Muszę uciekać od rzeczywistości, by przetrwać.”

„Jeśli słyszę głosy, to znaczy, że jestem szalony / odrzucony / opętany.”

Uzdrawianie polega na identyfikowaniu i „przeprogramowaniu” tych przekonań.

🔹 3. Obecność istot duchowych (channeling, podczepienia)

W niektórych kręgach Theta Healing (zwłaszcza tych łączących elementy ezoteryki) uważa się, że osoby ze schizofrenią mogą być:

nadwrażliwe energetycznie,

doświadczać przekazów od bytów duchowych (świadomie lub nieświadomie),

mieć tzw. „energetyczne podczepienia” (byty pasożytnicze, duchy zmarłych, niskowibracyjne istoty).

Celem uzdrowienia jest wtedy oczyszczenie tych energii i przywrócenie granic psychicznych.

🔹 4. Brak ugruntowania i rozszczepienie duszy

Theta Healing zakłada też, że schizofrenia może wiązać się z tzw. rozszczepieniem duszy (soul fragmentation) – czyli odłączeniem się części energii duszy wskutek traum.

Uleczenie polega na zintegrowaniu zagubionych fragmentów duszy, poprzez medytacje, channeling, sesje theta.

---

🌀 Uzdrawianie schizofrenii w Theta Healing:

Odbywa się przez sesje prowadzone w stanie fal mózgowych theta, gdzie praktyk:

kontaktuje się z „Źródłem wszystkiego, co jest”,

identyfikuje negatywne programy i traumy,

„wydobywa” je z pola energetycznego klienta,

instaluje nowe pozytywne przekonania (np. „Jestem bezpieczny w tym świecie”, „Moje myśli są moje”, „Jestem zintegrowany”).

21/07/2025

Rozmowy z Bogiem. ND Walsch:

– Jeśli to, czego pragniemy, nam nie służy, nie przyniesie nam żadnego dobra – wówczas nam tego nie dasz, prawda?

Nieprawda. “Dam” wam, cokolwiek przywołacie, niezależnie od tego, czy jest dla was “dobre” czy “złe”. Przyglądałeś się ostatnio swemu życiu?

– Ale mnie uczono, że nie zawsze możemy mieć to, czego pragniemy – że Bóg nam tego nie da, jeśli nie służy to naszemu najwyższemu dobru.

Tak twierdza ci, którzy chcą ci oszczędzić rozczarowania danym rezultatem.

Przede wszystkim, raz jeszcze postawmy jasno sprawę naszych wzajemnych stosunków. Ja nic ci nie “daje” – ty przywołujesz to sam. Cześć pierwsza wyczerpująco wyjaśnia, jak to się dzieje.

Po drugie, nie osądzam tego, co powołujesz do istnienia. Nie uznaje czegokolwiek za “dobre” czy “złe”. (Tobie też przydałoby się, abyś tego zaniechał.)

Jesteś przecież istotą twórczą – uczynioną na obraz i podobieństwo Boga. Możesz mieć, cokolwiek wybierzesz. Ale nie możesz mieć wszystkiego, co chcesz. W gruncie rzeczy nie dostaniesz niczego, jeśli chcesz tego mocno.

– Wiem. Powiedziałeś, że pragnienie czegoś odsuwa od nas tę rzecz.

Tak, a czy pamiętasz dlaczego?

– Ponieważ myśli są stwórcze. Myśl o tym, że czegoś chcemy, jest oświadczeniem wobec wszechświata – stwierdzeniem prawdy – którą wszechświat potem wprowadza do mojej rzeczywistości.

Dokładnie! Trafiłeś w sedno! Nauczyłeś się jednak. Rozumiesz. To świetnie.

Tak właśnie to działa. Z chwila, gdy wypowiesz słowa “Ja chce” (czegokolwiek), wszechświat odpowiada “Zaiste chcesz” i zsyła dokładnie to doświadczenie – doświadczenie “chcenia” tego!

Cokolwiek umieścisz po “Ja”, staje się stwórczym nakazem. Dżinn w butelce – którym jestem Ja – nie może nie wykonać polecenia.

Ja stwarzam to, co ty przywołujesz! Ty przywołujesz to, co myślisz, czujesz i mówisz. Nic prostszego.

– Wyjaśnij mi więc raz jeszcze – dlaczego tyle czasu zabiera mi stworzenie rzeczywistości, którą wybieram?

Składa się na to wiele przyczyn. Nie wierzysz, że to, co wybierasz, się spełni. Nie wiesz, co wybrać. Próbujesz ustalić, co dla ciebie ,,najlepsze”. Chciałbyś gwarancji z góry na to, że twój wybór okaże się “słuszny”. A do tego wciąż zmieniasz zdanie!

-Nie wiem, czy dobrze rozumiem. Nie powinienem próbować ustalić, co dla mnie najlepsze?

“Najlepsze” to pojecie względne i zależy od setki zmiennych. To niesłychanie utrudnia wybór. Przy podejmowaniu decyzji należy mieć na względzie tylko jedno – Czy to mnie wyraża? Czy daje świadectwo temu, Czym Postanawiam Być?

Całe twoje życie powinno o tym świadczyć. I w gruncie rzeczy, świadczy. Tylko że ty możesz sprawić, aby odbywało się to z przypadku albo ze świadomego wyboru.

Życie z _wyboru jest życiem świadomego działania. Życie z przypadku jest życiem nieświadomej reakcji.

Re-akcja to ni mniej, ni więcej tylko działanie, które podjąłeś już kiedyś w przeszłości. Kiedy reagujesz, to w istocie oceniasz napływające dane, odnajdujesz w swoim banku pamięci identyczne lub zbliżone zdarzenie i postępujesz tak jak wtedy. To dzieło twojego umysłu, a nie duszy.

Dusza kazałaby ci „przeszukać jej pamięć”, abyś zobaczył, jak stworzyć autentyczne doświadczenie

siebie w Chwili Teraźniejszej. Na tym polega “zgłębianie duszy”, o którym zapewne słyszałeś wiele razy, ale trzeba “postradać rozum”, aby tego dokonać.

Trwonisz czas główkując nad tym, co jest dla ciebie “najlepsze”. Powiadam ci: lepiej oszczędzać czas niż trwonić go bez żadnego pożytku.

Odrzucenie rozumu pozwala uniknąć straty czasu.
Decyzje podejmuje się szybko, wybory wprowadza w życie bezzwłocznie, gdyż dusza tworzy wyłącznie w oparciu o obecne doświadczenie, nie przegląda, nie analizuje, nie roztrząsa zdarzeń minionych.

Zapamiętaj to: dusza jest kreatywna, umysł – reaktywny

19/07/2025

Jedynym uprawnionym sposobem wywierania pozytywnych wpływów na otoczenie jest dawanie (nie narzucanie) dobrego przykładu do naśladowania. Taki przykład możesz dawać tylko wówczas, gdy wypełnisz się miłością, światłem, życzliwością do siebie i wszystkich istot. Każdy inny wpływ może obrócić się przeciw tobie, gdyż tu działa bezwzględnie prawo przyciągania podobieństw. Nie udawaj więc, że wszystko jest w porządku, że jesteś szczęśliwy, gdy skręca cię złość i ból. Z udawania nic dobrego nie wynika, choć wielu kobietom udaje się zadowalać swych partnerów udawaniem orgazmu, Jednak udawanie orgazmu na co dzień (jak i wszystkiego innego) jest niezwykle męczące i nie prowadzi do niczego, poza zakłamaniem, zmęczeniem i zniechęceniem.
Nie warto.

Leszek Żądło
"Wywieranie wpływu na otoczenie"

19/07/2025

🔹 Kurs Podstawowy Theta Healing - pokazuje jak skanować i uzdrawiać ciało, naucza aktywacji DNA, zmiany w systemach przekonań, doładowania uczuć i procedury dokopywania się.
🔹 Kurs Zaawansowany DNA 2 - uczy kontaktu z przodkami aby uzdrowić historię rodu, uzdrowienia okresu prenatalnego, uwalniania negatywnych emocji typu: odrzucenie, traumy, urazy i żale, przeprogramowania pożywienia.
🔹 Anatomia Intuicyjna - oczyszcza ciało z ograniczających przekonań by wspomóc uzdrowienie.
🔹 Kurs Dzieci Tęczy - uczy dzieci w każdym wieku rozwijania ich zdolności parapsychicznych.
🔹 Kurs Manifestacja Obfitości - pomaga nam realizować manifestacje obfitości i pokazuje co powinniśmy a czego nie powinniśmy robić, by wykreować to co chcemy.
🔹 Kurs Relacje w Świecie - otwiera naszą świadomość na te głębsze przekonania, o których możemy nic nie wiedzieć, jako, że dotyczą innych kultur.
Wszystko to są narzędzia by otworzyć nam drogę do stania się Mistrzem - Stworzycielem na poziomie DNA 3.
Vianna Stiball

18/07/2025

SIŁA ŻYCIOWA
Możemy także opisać proces tłumienia w kategoriach związku między ciałem fizycznym a naszą wewnętrzną „siłą życiową”. Siła życiowa jest formą świadomości, najlepiej definiowalną jako samoświadomość albo wyższa świadomość.
Świadoma uważność jest energetyzującym punktem skupienia siły życiowej, a stłumienie to tymczasowe wycofanie świadomości z części ciała fizycznego w celu uniknięcia pewnych doświadczeń.
Wycofanie świadomości z nieprzyjemnego przeżycia, czy to w ciele, czy w umyśle, oznacza zatem wycofanie siły życiowej z części naszego jestestwa. Może to spowodować przerwę w dopływie życiodajnej energii do danego obszaru ciała. Rezultatem jest starzenie się i choroba.

„Nieprzyjemne” wzorce energii, których nie wyrazimy albo z którymi sobie odpowiednio nie poradzimy, umiejscawiają się w mięśniach w postaci blokad energetycznych i objawiają się jako stres albo napięcie. Mogą one pozostawać w ciele latami, chociaż nie jesteśmy ich świadomi.

Tkwiące w nas blokady po pewnym czasie wpływają na resztę ciała, powodując powstawanie kolejnych blokad i ogólny stan mniejszej wrażliwości, mniejszej świadomości, mniejszej żywotności i większej liczby stłumień. Tak więc jedno stłumienie jest początkiem gromadzenia się całych pokładów stresu i dalszego stopniowego zmniejszenia się dopływu siły życiowej do całego ciała. Śmierć to całkowite stłumienie organizmu.

Większość ludzi rozpoczyna proces tłumienia w momencie narodzin.
W miarę jak świadomość poszerza się i wzrasta naturalny przepływ energii, siła życiowa ożywia i wzmacnia całą naszą istotę. Aktywacja polega na uświadomieniu sobie stłumionych wzorców energii.
Nie jest ważne, by powrócić do pierwotnego, negatywnie osądzonego doświadczenia ani nawet by je sobie przypomnieć. Od czasu do czasu, gdy dzięki aktywacji stłumione przeżycie wydostaje się na powierzchnię, pojawiają się wspomnienia z przeszłości, ale dzieje się to rzadko.

Wspomnienia nie są ważne. Ważne jest natomiast bycie całkowicie uważnym w trakcie przepływania przez nasze ciało i umysł zaktywowanych wzorców energii. Ważna jest akceptacja naszej przeszłości. Uważność ta rozszerza świadomy umysł i przyśpiesza proces integracji. Łatwiej jest integrować przeżycia, niż je tłumić. Na przykład, kiedy mocno ściskamy pióro w ręku, spalamy energię.
Gdy przestaniemy napinać mięśnie ręki, pióro wypadnie. Tak samo wypadnie nasz ból i gniew, gdy przestaniemy go wstrzymywać. Integracja wymaga tylko powstrzymania się od negatywnego podejścia. Przestańmy źle osądzać.

Dotyczy to wszystkiego w naszym życiu.
Łatwiej odnieść sukces, niż ponieść porażkę. Łatwiej być szczęśliwym niż nieszczęśliwym. Łatwiej kochać, niż nienawidzić. Nie musimy nic robić, aby żyć, kochać i bawić się. Musimy natomiast włożyć wiele energii w to, aby nie cieszyć się życiem.
Tak więc, w teorii, łatwiej jest coś zintegrować, kiedy zostanie to już zaktywowane. W praktyce nie jest to takie proste, gdyż jesteśmy notorycznymi mistrzami tłumienia.
Trudność wynika z głęboko zakorzenionych, zaprogramowanych nawyków.

Wszyscy tłumimy przeżycia. Kiedy coś nas boli, idziemy do lekarza, który daje nam pigułki na złagodzenie objawów, czyli stłumienie bólu. Integracja oddechem leczy przyczyny, a nie objawy.
Kiedy mamy gorączkę, łykamy aspirynę, która ją tłumi. Na poziomie psychicznym trzymamy się kurczowo naszych wypartych przeżyć i napięć, ponieważ nie jesteśmy ich świadomi.

Czujemy się niespokojni, przestraszeni, urażeni, smutni i czasami samotni i za te uczucia winimy innych ludzi albo sytuacje. Ale przyczyną emocji, które odczuwamy, jest stawianie oporu temu, co było pierwotnie doskonałe.

Trzymamy się swoich stłumień, ponieważ nasze ego sądzi, że odpuszczenie ich oznacza utratę części siebie. Utożsamiamy się ze swoimi uczuciami, myśląc, że one to my, a nie, że jedynie do nas należą. Tłumimy je i dusimy, aby je przed sobą ukryć. Lecz potrafimy utrzymać tylko pewną liczbę zduszonych emocji, zanim ciało i umysł zareagują odmową na utrzymywanie następnych.

Emocje takie jak strach, złość i smutek zaczynają wyłamać się na powierzchnię przy najmniejszej prowokacji. Jesteśmy łatwo pobudzani przez zakrywane stłumienia innych ludzi negatywne emocje karmią się sobą nawzajem, tworząc dysharmonię i konflikt.

W takich chwilach potrzebujemy pomocy, aby utrzymać nasze stłumienia w podświadomości, gdzie nie będą nas nękać. Robimy to, uciekając się do narkotyków, alkoholu i licznych innych eskapistycznych nałogowych zachowań, aby stłumić niepokojące emocje, rozpaczliwe myśli i ból fizyczny. Nadużywanie pigułek nasennych i uspokających wskazuje na ogromny problem wypierania przeżyć w społeczeństwie.
Anestezja, stosowana w szpitalach i gabinetach dentystycznych, dotyczy tłumienia bólu fizycznego.

Środki uspokajające działają na umysł, a także na mięśnie, tłumiąc ich funkcjonowanie. Leki, takie jak va**um, i używki, jak alkohol, nikotyna, kofeina i ma*****na, tłumią emocje.
Alkohol, na przykład, chociaż niektórzy ludzie mogą reagować nań inaczej, na ogół tłumi lęk. Kiedy człowiek się boi, naczynia krwionośne kurczą się, co sprawia, że twarz blednie.
Alkohol rozszerza naczynia, poprawiając chwilowo samopoczucie. Przyjrzyj się nałogowemu pijakowi, a zobaczysz kogoś, kto woli zapić się na śmierć, niż czuć lęk.

Nałóg kofeinowy jest powszechny.
Tłumi on rezultaty znieczulenia i podtrzymuje inne formy stłumień.
Wymaga to dużo energii, a więc bardzo „stłumieni” ludzie czują potrzebę regularnych dawek kofeiny w celu podtrzymania wygodnego dla nich poziomu stłumienia.

Ma*****na na ogół tłumi smutek.
Narkotyki psychodeliczne, takie jak L*D, działaj ą głównie jako „superstymulatory”; to, że ludzie pod ich działaniem doznają wizji czy rzeczy normalnie im nieznanych, wynika z tego, że substancje te tłumią same stłumienia.

Stymulatory to używki najpowszechniej stosowane i najbardziej tłumiące. Często powodują nałóg i uzależnienie; a wszystko, co stwarza nałóg, jest postacią stłumienia.

Nieprzerwane stosowanie stymulatorów prowadzi do degeneracji umysłu i ciała. Większość narkotyków ma działanie tłumiące, niszczy ciało lub umysł, tłumiąc siłę życiową. Jeśli używasz którejkolwiek z wymienionych powyżej substancji, spróbuj zaniechać jej na miesiąc.
Dzięki temu zorientujesz się, czy stała się ona dla ciebie nałogiem i czy stosujesz ją po to, aby coś stłumić. Każda forma uzależnionego, eskapistycznego zachowania tłumi pociąg do życia.

Może to dotyczyć każdej nawykowej rozrywki, nałogowego oglądania telewizji, przejadania się, joggingu, ciągłego gadania albo urządzania imprez.

Oczywiście o kimś, kto pozwala sobie na okolicznościowy kieliszek wina, wypalenie cygara w Boże Narodzenie albo nawet pali od czasu do czasu, nie można twierdzić, że używa tych stymulatorów w celu wyparcia czegoś.

PRZYGOTOWANIE DO PIERWSZEJ SESJI ODDECHOWEJ

Podczas sesji oddechowej nie wymuszaj żadnych wydarzeń. Po prostu oddychaj w zalecony sposób, według wskazówek praktyka integracji oddechem, i pozwól, by wszystko działo się samo bez jakiejkolwiek ingerencji. Tylko świadomie obserwuj. Takie pozwolenie umożliwia proces szybszej integracji zaktywowanego materiału i sprawia, że jest ci wygodniej i przyjemniej. Pozwól sobie na odczuwanie, a jeśli to konieczne, wyrażaj wszystko, co do ciebie przychodzi.

Jest to częścią procesu. Jeśli masz ochotę śmiać się, śmiej się. Jeśli masz ochotę płakać, płacz. Pozwól, aby działo się to, co się dzieje. Podczas swojej pierwszej sesji ludzie czasami martwią się, że robią to „źle”. Rozluźnij się, nigdy nie możesz źle wykonać świadomego oddychania połączonego.

Jeśli towarzyszący ci praktyk nic akurat do ciebie nie mówi, to prawdopodobnie dlatego, że to, co robisz, czy jak oddychasz w tym momencie, jest dokładnie takie, jakie być powinno więc rób tak dalej. Integracja może nastąpić nawet wtedy, kiedy wzorzec energii jest wciąż jeszcze na bardzo subtelnym poziomie świadomości. Niezależnie od tego, jak dramatyczne albo przerażające było twoje doświadczenie wtedy, kiedy je stłumiłeś, można je łatwo zintegrować podczas sesji.

Jeśli integracja nie zachodzi na subtelnym poziomie aktywacji energii, to energia ta stanie się stopniowo coraz bardziej intensywna, aż w końcu będziemy zmuszeni, z powodu wyczerpania, się jej poddać. W tym momencie albo stanie się przyjemna, albo zniknie.

Termin „poddanie” oznacza zaprzestanie bronienia się i walki, mającej na celu utrzymanie stłumień poza świadomością, oraz objęcie akceptacją wszystkich obszarów naszej istoty. Proces ten wymaga ogarnięcia świadomością całego stłumionego materiału oraz poddania się mu. Poddanie wymuszone przynosi rezultaty, ale z powodu intesywności naszego oporu nie jest zwykle przyjemne.

Kiedy nauczymy się integrować aktywowany materiał na poziomie subtelnym, będziemy mieli znacznie większe poczucie bezpieczeństwa. Proces będzie toczyć się łagodniej i bez oporu i z gotowością pozwolimy wyłonić się stłumionym treściom.
Integracja oddechem absolutnie nie wymaga wysiłku, jest całkowicie bezpieczna i łatwa do nauczenia się. Wyniki są trwałe, a w około 95 procentach praca sprawia wielką przyjemność. Pozostałe 5 procent to rezultat niechęci do porzucenia cierpienia i walki.

Wszelki dyskomfort wynika z trzymania się naszego uzależnienia od stresu i bólu. Nie ma w rym nic dziwnego, jeśli uświadomimy sobie, że mamy jakieś negatywne nawyki albo nosimy w sobie stłumione napięcia od wielu lat i możemy wobec tego nie być gotowi do oddania czegoś tak sobie znanego nawet jeśli to bolesne w zamian za doświadczenie bycia bez tego.
Ale ci, którzy są gotowi przeżyć coś nowego, przez „oduczenie się” i zintegrowanie wypartych treści negatywnych, mogą uczynić doświadczenie przepływającej energii bardzo przyjemnym.

Energia, która porusza się w ciele i umyśle podczas sesji, jest własną, czystą siłą życiową danej osoby, usuwającą blokady z organizmu.
Blokady nie są czymś złym czy niewłaściwym to tylko wzorce mentalne albo fizyczne, które przestały już być potrzebne.
Skuteczna praca z oddechem nie jest religią, kultem ani czymś, do czego trzeba przystąpić. Proces oddychania nie ma nic wspólnego z sektami, nie kłóci się z żadną religią, metodą uzdrawiania ani programem samodoskonalenia. To czysto naturalny proces, który oczyszcza nas z fizycznych, mentalnych i emocjonalnych stresów, przywracając zdolność do pełniejszego cieszenia się życiem.

Integracja oddechem jest tak prosta, że mogą ją stosować wszyscy, niezależnie od stanu zdrowia fizycznego i psychicznego. Ale dopóki się jej uczymy, konieczna jest praca z praktykiem, który sam nauczył się radować swoją energią.
Proces jest najskuteczniejszy, kiedy przebiega łagodnie i przyjemnie, i rolą praktyka jest w tym pomóc. Nie chodzi w nim o konfrontację ze stłumieniami czy innymi problemami. Proces ten ma nam dostarczać informacji o nas samych, sprawiać przyjemność i odprężać. Dlatego, chociaż integracja oddechem jest procesem całościowym, opisujemy ją jako składającą się z pięciu elementów. Łatwiej ją w ten sposób zrozumieć.

PIĘĆ ELEMENTÓW INTEGRACJI ODDECHEM

1. Swobodne oddychanie
2. Skupienie świadomości
3. Przyzwolenie i akceptacja
4. Relaks
5. Integracja (cokolwiek się dzieje, dzieje się dobrze).

Część pierwsza < –

Colin Sisson, Sztuka świadomego oddychania

18/07/2025

Siódmy poziom bytu to czysta energia Stwórcy,która obejmuje wszystko.Jest to poziom ,,Tego co jest,,Jeśli uzdrowiciel używa tego własnie poziomu,uzdrowienie następuję natychmiast,ponieważ zamiast choroby odtworzone zostaje zdrowie...Vianna Stibal

18/07/2025

Jesteśmy manifestacją tego w co wierzymy i tego,co w nas zaprogramowano.Wszystko czym jesteśmy,składa się na nasze obecne ciało.Jesteśmy tym,w co wierzymy że jesteśmy.Jeśli posiadamy zbyt wiele negatywnych schematów,powodują one załamanie energii w tym,czym jesteśmy.Aby je naprawić,musimy być świadomi,że istnieją.....Vianna Stibal

18/07/2025

Rozpoczynając pracę z metodą Theta należy uważać na swoje myśli.Jest to niezwykle ważne,ponieważ fale theta otwierają nowe możliwości umysłu.Myśli stają się tak realne,jak nigdy dotąd....Vianna Stibal

25/05/2025

CIAŁO JAKO BAROMTER GENETYCZNIE ZAKODOWANYCH EMOCJI
Często w moich opowiadaniach przewija się wątek korelacji emocji z ciałem. Nie da się nie
zauważyć, jak ogromny wpływ mają nasze przeżycia na to, co dzieje się z naszym ciałem i
jakiego rodzaju to generuje choroby. Nawet w medycynie akademickiej coraz głośniej się
mówi o tym, że to stres wywołuje szereg chorób, że ma wpływ nawet na nowotwory, o
skokach ciśnienia, zawałach, wahaniach hormonalnych i chorobach psychicznych nie
wspomnę. Dlatego tak ważna jest praca nad sobą, dążenie do zrozumienia, co nas popycha w
takie, a nie inne sytuacje, czemu czasem w kółko powielamy ten sam schemat. Na sesjach
spotykam się z tak wieloma trudnymi historiami, że czasem muszę wyjechać na kilka dni w
totalną głuszę, by wyczyścić głowę i złapać zdrowy dystans, bo praca uzdrowiciela, to
nieustanne obcowanie z ludzkimi emocjami. Nie da się nie przenosić ich w żaden sposób na
siebie, dlatego tak ważny w mojej pracy jest balans i energetyczne regularne oczyszczanie
swojego pola. Po historii, którą dzisiaj się z Wami podzielę, potrzebowałem chwili, żeby
wrócić do równowagi.
Pewnego dnia przyszedł do mnie na sesję mężczyzna w wieku 35 lat. Bardzo zadbany,
przystojny, z delikatną nadwagą, ale też mocno przygnębiony. Przyszedł do mnie z polecenia.
Miał naprawdę udane życie – zarówno to prywatne (był od lat w szczęśliwym związku), jak i
zawodowe (niedawno dostał nową pracę na kierowniczym stanowisku). Problem, z jakim do
mnie przyszedł, był związany z problemem na poziomie ciała (tak twierdził i był o tym
święcie przekonany). Uśmiechnąłem się w duchu, bo ten schemat wyparcia był mi doskonale
znany. Otóż od kilku miesięcy zaczął przybierać na wadze w sposób, który go mocno
zaniepokoił. Nic się nie zmieniło w jego diecie, regularnie uprawiał sport, a waga szła w górę.
Do tego pojawiły się silne, wręcz paraliżujące bóle mięśniowe łydek i bóle kręgosłupa, które
skutecznie utrudniały mu normalne funkcjonowanie. Ból był tak silny, że musiał iść na
zwolnienie. Lekarze rozkładali ręce, bo w szczegółowych badaniach nic nie wychodziło. Ani
tomograf, ani rezonans magnetyczny nie wykazywały żadnych odchyleń od normy. A
cierpienie nie ustępowało. W końcu trafił do mnie.
Na sesji szukaliśmy przyczyny tego stanu, ale w stanie theta mój klient nie mógł sobie nic
przypomnieć, tak silna w nim była blokada. Jedyne co, to udało nam się ustalić, że te
problemy pojawiły wraz z rozpoczęciem nowej pracy w niewielkiej, ale prężnie działającej na
rynku, niemieckiej firmie. Sama praca była dla mojego klienta bardzo satysfakcjonująca,
spełniała praktycznie wszystkie jego oczekiwania zawodowe, natomiast problemem był szef,
którego mój klient z niewiadomych dla siebie przyczyn po prostu nie trawił. Ów szef w
sposób niewytłumaczalny wyzwalał w nim najgorsze możliwe uczucia, balansujące wręcz na
pograniczu nienawiści. Czas nam się kończył, więc zrobiłem pieśń serca i uzdrowienie tej
sytuacji i umówiliśmy się na kolejne spotkanie.
W międzyczasie wpadł mi w ręce artykuł na temat obozu koncentracyjnego w Ravensbrück,
w którym odbywały się eksperymenty na kobietach. Poczułem na poziomie podświadomym,
że to jest kierunek, w którym powinniśmy szukać przyczyny takiego a nie innego stanu
zdrowia mojego klienta. Na następnej sesji zapytałem go, czy ktoś z jego przodków nie był w
czasie wojny w obozie koncentracyjnym. Okazało się, że babcia mężczyzny była w takim
obozie na terenie Niemiec. Niestety nic więcej nie wiedział. Kiedy weszliśmy w stan theta,
mężczyzna zobaczył, jak babcia leży na stole operacyjnym, a jacyś ludzie w białych kitlach
wycinają jej na żywca fragment mięśni, a następnie przypalają to miejsce. Było to tak
wstrząsające wspomnienie, że oboje potrzebowaliśmy chwili, by dojść do równowagi.
Okazało się, że nowa praca w niemieckiej firmie i niemiecki szef, aktywowały zakodowane
na poziomie genetycznym emocje, dlatego mężczyzna zaczął tyć, by odgrodzić się od świata,
czyli na poziomie podświadomym czuł się zagrożony, czuł emocje swojej babci związane z
utratą poczucia bezpieczeństwa, jej potężny strach, a bóle mięśni to jej fizyczny ból, który w
taki właśnie sposób objawił się w jego ciele. W ten sam sposób pojawiła się nieuzasadniona
nienawiść do szefa, który symbolizował w jego podświadomości okrucieństwo nazistowskich
oprawców.
Jak tylko dotarliśmy do źródła, mogłem wyciągnąć wszystkie żale, wszystkie nagromadzone
emocje, zarówno te na poziomie ducha, jak i te na poziomie ciała, skasować, odesłać je do
światła i uzdrowić, i tym samym przejść krok po kroku cały proces wybaczania. Odbyliśmy
około 10. sesji, aż mój klient z pełną świadomością stwierdził, że nareszcie czuje się
całkowicie wolny, nie czuje nienawiści i może śmiało powiedzieć, że nic już go nie ogranicza.
Zaufanie do Stwórcy, pewność, że to on sam za pomocą własnych myśli tworzy swoją
rzeczywistość, sprawiły, że wszystkie dolegliwości na poziomie ciała ustąpiły, waga się
ustabilizowała, a on w końcu mógł w pełni cieszyć się zmianami, które nastąpiły w jego
życiu.
Sesje Theta Healing Jakub Filip Zienkiewicz

16/04/2025

COŚ SIĘ KOŃCZY, COŚ SIĘ ZACZYNA.
Dziś historia jakich wiele, ale o dość zaskakującym zakończeniu.
Pewnego dnia do mojego gabinetu przyszedł na sesję mężczyzna. Już od progu było widać, że
nie jest w najlepszej formie. Niby wielki chłop, bo miał prawie dwa metry wzrostu, dobrze
zbudowany, a jednak jakiś taki skulony, przygnębiony, jak to się mówi – cień człowieka.
Usiadł na sofie, pochylił głowę i milczał przez jakieś 5 minut. Cierpliwie czekałem, aż zbierze
się w sobie. Spojrzał na mnie i wypalił – „Panie, żona mi przyprawiła rogi i kazała mi do
Pana przyjść, żebym zrozumiał, dlaczego”.
W pierwszej chwili mnie zatkało. No bo co powiedzieć na tak wyartykułowane dość
konkretne żądanie? Spojrzałem na niego i odpowiedziałem: - „Wie Pan, ja mogę Panu pomóc
zrozumieć i lepiej poznać siebie, a co do zdrady – podświadomie oboje wydaliście na to
zgodę. Natomiast żebyśmy mogli się zająć tym problemem, musi mi Pan coś więcej na ten
temat powiedzieć”. Po tej krótkiej, acz konkretnej wymianie zdań, popłynął potok słów i
zaczęła się rysować konkretna historia. Historia smutnego małżeństwa, gdzie zarówno mąż,
jak i żona, choć żyli razem pod jednym dachem, mieli dzieci, jeździli wspólnie na ferie i
wakacje, tak naprawdę żyli osobno. On miał swój biznes od lat, ona zajmowała się domem.
On wracał wieczorami zmęczony i pierwsze, co robił, to nalewał sobie szklaneczkę whisky,
ona chciała z nim omówić bieżące sprawy, wygadać się. On nie miał siły, by ją słuchać. Ona
przestała mówić. On przestał dbać o siebie, przytył, presja w firmie i codziennie pity alkohol
podsycały w nim agresję, więc coraz częściej w domu wybuchały awantury. Nikt już ze sobą
normalnie nie rozmawiał, bo każda rozmowa kończyła się kłótnią. Żona zapisała się na kurs
przedsiębiorczości, bo dość już miała siedzenia w domu. I na tym kursie poznała chłopaka.
Chłopaka młodszego od niej o 26 lat. Straciła dla niego głowę. Po kilku miesiącach
podwójnego życia, powiedziała o tym mężowi i oznajmiła, że ona z tej znajomości nie
zrezygnuje, bo nareszcie czuje, że żyje, ale nie chce się rozwodzić, bo przecież są dzieci.
Zresztą i tak od lat żyją obok siebie, więc co za różnica. Całą winą za tę sytuację obarczyła
męża, który faktycznie średnio się interesował czymś innym poza pracą. Natomiast ten
„przewrót” w życiu osobistym mocno wybił go z rytmu i nie był w stanie pojąć, jak doszło do
tego wszystkiego. Stąd też pomysł żony, by przyszedł na sesję do mnie.
Zapytałem go, czy chce ratować to małżeństwo. Po chwili zastanowienia stwierdził, że
dopiero, jak mi o tym wszystkim opowiedział, dotarło do niego, że jego małżeństwo to fikcja,
i że w sumie on nie widzi powodu, dla którego miałby stanąć na drodze do szczęścia matce
swoich dzieci. Natomiast jednocześnie nie potrafił sobie wyobrazić innego życia, zwyczajnie
się bał, że zostanie sam i już całkowicie straci motywację do tego, by żyć. Zaproponowałem
mu, że popracujemy na sesjach nad odbudowaniem jego poczucia wartości i pewności siebie,
bo tak naprawdę to tu leżała przyczyna tej całej sytuacji. Mężczyzna kompletnie nie potrafił
zobaczyć swojego potencjału. Do tej pory żył dla rodziny. Pracował dla rodziny, a tak
naprawdę nie było w tym jego autentycznej potrzeby, nigdy nie myślał o tym, co go naprawdę
kręci. Zapytany o pasję, spojrzał na mnie zdziwiony. Jaka pasja? On nie miał czasu na takie
rzeczy. Odbyliśmy sześć sesji, na których pracowaliśmy nad wszystkimi kluczowymi
aspektami. Na siódmym spotkaniu mężczyzna oznajmił, że dojrzał już do decyzji o rozwodzie
i wzięcia w pełni odpowiedzialności za swoje życie.
Jakieś trzy dni później zadzwoniła do mnie jego żona. Zapłakana prosiła, bym znalazł dla niej
termin. Umówiliśmy się kilka dni później. Na spotkanie przyszła bardzo zdenerwowana. Jak
tylko usiadła, od razu zaczęła płakać. Gdy już się trochę uspokoiła, powiedziała mi, że jest
załamana, bo mąż wystąpił o rozwód, a ona sobie nie wyobraża, że miałaby teraz zacząć żyć
na własny rachunek i jej celem nie było się rozwodzić. Była przekonana, że na sesji u mnie
mąż pogodzi się z faktem, że ona ma kochanka i status quo nie ulegnie zmianie. Przecież
mają dzieci, a ona nie pracuje, więc jak miałaby funkcjonować po rozwodzie? Przecież nie
ma ani pracy, ani żadnych oszczędności. Zapytałem ją wprost, czy naprawdę uważa, że
lepszym rozwiązaniem jest żyć w zakłamaniu niż w prawdzie i na własną odpowiedzialność?
Jak się okazało, w jej przypadku również u podstaw leżał strach. Strach przed
samodzielnością, życiem na własny rachunek, strach przed wzięciem odpowiedzialności za
własne życie, decyzje i wybory. Strach i brak pewności siebie. Zaproponowałem jej dokładnie
to samo, co jej mężowi, czyli pracę nad własnym potencjałem i odzyskaniem poczucia
wartości. Przychodziła do mnie przez cztery miesiące i po czterech miesiącach z radością
oznajmiła mi, że dogadali się z mężem. Podzielili majątek, ustalili opiekę nad dziećmi i
wnieśli sprawę o rozwód. Po miesiącu byli już rozwiedzeni i każde poszło w swoją stronę. On
odkrył w sobie pasję do nurkowania. Zapisał się do sekcji nurkowania i tam poznał kobietę, w
której się zakochał. Ona otworzyła sklep ze zdrową żywnością i zajęła się naturopatią, a
związek z młodszym o 26 lat mężczyzną kwitł w najlepsze. Byłym małżonkom udało się
zachować dobre relacje i mimo rozwodu, mają ze sobą stały i bardzo dobry kontakt.
Spotykają się przy okazji świąt i innych ważnych wydarzeń.
Jak pokazuje ten przykład, nie każdy koniec jest końcem świata i nie każdy rozwód jest
definitywnym końcem relacji. Wszystko jest możliwe. Wszystko kończy się i zaczyna w nas i
to my decydujemy, jakie rozwiązania przyciągamy. Czasem to, co wydaje nam się nie do
przeskoczenia, po czasie zmienia obraz. A dlaczego? Bo my się zmieniamy. Wszystko jest w
naszych rękach. Wystarczy otworzyć się na zmiany.
Sesje Theta Healing Jakub Filip Zienkiewicz

Adres

Wroclaw

Godziny Otwarcia

Poniedziałek 09:00 - 21:00
Wtorek 09:00 - 21:00
Środa 09:00 - 21:00
Czwartek 09:00 - 21:00
Piątek 09:00 - 21:00
Sobota 10:00 - 21:00

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Cuda Poprzez Theta Healing umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Udostępnij