Ojciec na pełnej petardzie

Ojciec na pełnej petardzie Chcę Ci powiedzieć dlaczego bycie ojcem jest ważne i czemu warto nim być.

         wśród fanówOj Tato TatoTatoTata i dzieciakiStowarzyszenie "Tata jest OK"Tato.NetCześć         Zapraszamy na war...
05/09/2025










wśród fanów
Oj Tato Tato
Tato
Tata i dzieciaki
Stowarzyszenie "Tata jest OK"
Tato.Net

Cześć

Zapraszamy na warsztaty „7 sekretów efektywnego ojcostwa” – wyjątkowe wydarzenie dla ojców, którzy chcą pogłębić relacje ze swoimi dziećmi. Spotykamy się 26 i 27 września 2025 roku w Muzeum Tkactwa w Kamiennej Górze!
Podczas warsztatów podniesiesz swoje kompetencje ojcowskie, poznając 7 sekretów efektywnego ojcostwa: zaangażowanie, poznawanie dziecka, stałość, bezpieczeństwo i troska, miłość do matki dziecka, aktywne słuchanie, wyposażenie duchowe. Dowiesz się, jak budować bliskość i stać się autorytetem dla swojego dziecka. Poprowadzi Cię przez to licencjonowany trener Tato.Net.
Co konkretnie zyskasz?
• Lepsze zrozumienie wpływu na dziecko.
• Identyfikację mocnych i słabych stron w ojcostwie.
• Praktyczne metody zaspokajania potrzeb dziecka.
• Sekrety dobrego kontaktu z dzieckiem i ojcowski plan działania.
Informacje kluczowe:
• Daty: 26.09.2025 (piątek), godz. 18.00 - 21.00; 27.09.2025 (sobota), godz. 9.00 - 17.00
• Miejsce: ul. plac Wolności 11, 58 - 400 Kamienna Góra (Muzeum Tkactwa w Kamiennej Górze)
• Koszt: 50 zł (zawiera materiały, obiad, serwis kawowy).
• Stypendium: Jeśli finanse są barierą, zgłoś się po stypendium Tato.Net!
Nie przegap tej szansy na wzmocnienie swojej roli ojca. Liczba miejsc jest ograniczona!
Zacznij budować lepszą relację z dzieckiem! [ZAPISZ SIĘ NA WARSZTATY TERAZ] (Kliknij, w link komentarzu)
Twój partner w ojcostwie, Zespół Tato.Net

Der Onet w akcji.A potem właśnie się dziwimy czemu młodzi nie chcą mieć dzieci,skoro mogą zwiedzać świat...
04/09/2025

Der Onet w akcji.

A potem właśnie się dziwimy czemu młodzi nie chcą mieć dzieci,skoro mogą zwiedzać świat...

A Wy co sądzicie o elektronicznym dzienniku szkolnym?Przydaje się czy tylko niepotrzebnie rodzi konflikty?A może są tuta...
31/08/2025

A Wy co sądzicie o elektronicznym dzienniku szkolnym?Przydaje się czy tylko niepotrzebnie rodzi konflikty?
A może są tutaj nauczyciele,jak Wy to widzicie?

E-DZIENNIK JEST SZKODLIWY DLA DZIECI. 7 GRZECHÓW GŁÓWNYCH LIBRUSA

💎Po pierwsze, uczą dzieci radykalnej nieodpowiedzialności. Choć każdy rodzic zna ten wieczór, gdy trzeba główkować, skąd wytrzasnąć mulinę albo wspomina poranek, gdy w drodze do szkoły trzeba było jeszcze zebrać jesienne liście, to odpowiedzialność za wszelkie takie przygotowania są dziś po złej stronie.

💎To dzieci mają się uczyć w szkole obowiązkowości, samodzielniej prosić o pomoc, gdy jej potrzebują i ponosić konsekwencje braku oczekiwanego zaangażowania. Uczniowie, nie rodzice.

💎Doświadczenie negatywnych konsekwencji braku przygotowania uważam za równie wartościowe, a może i cenniejsze wychowawczo, jak perfekcyjne przygotowanie się do sprawdzianu czy wzorowa pamięć o rozmaitych dodatkowych potrzebach szkolnych.

💎Niedoświadczonych uprzedzam – nie wystarczy tu rozmowa z dzieckiem, by próbowało zarządzać pamięcią o potrzebach „po staremu”, choćby robiąc notatki. Odpowiedzią na prośbę ucznia w podstawówce o przekazanie na lekcji zapotrzebowania czy szczegółowych informacji brzmi często: „nie ma sensu Was tym kłopotać, rodzice dostali wszystko w e-dzienniku”. Bez rodzica lub dostępu dziecka do komputera się nie obejdzie.

💎Po drugie, „librusizacja” pozbawiła dzieci możliwości nabycia być może najważniejszej kompetencji rozwojowej, jaką jest zarządzanie sytuacją kryzysową. Powtórzmy najbardziej wyświechtany przykład: w epoce analogowej przed przekazaniem rodzicom informacji o szkolnej porażce uczeń miał możliwość podjęcia wysiłku na rzecz polepszenia swojej sytuacji.

💎Mógł poprawić ocenę, zdobyć dobre noty z innego przedmiotu albo chociaż wykazać się w obowiązkach domowych. Dziś, nim dziecko spotka rodzica – ten już „o wszystkim wie”. Po co więc się starać naprawić błąd?

💎Po trzecie, za absolutnie destrukcyjną uważam stojącą za elektronicznymi dziennikami obsesję nadzoru. Czy naprawdę potrzebujemy w czasie rzeczywistym informacji o tym, że dziecko dotarło nie tylko do szkoły, ale i na każdą kolejną lekcję? W 99,9% wypadków dociera.

💎Ale też wybaczcie – wagarowanie, i rzecz jasna ponoszenie za nie konsekwencji, również niosło w edukacji pewną istotną wartość. Dziś… wymaga wcześniejszego ustalenia takiego zamiaru
z rodzicem.

💎Po czwarte, taki system permanentnej komunikacji minimalizuje przestrzeń na kolejne arcy-ważne elementy dorastania w grupie rówieśniczej. Spotkałem się z argumentem zwolenników e-dzienników, że dzięki nim wiedzą z wyprzedzeniem o zastępstwach czy odwołanych lekcjach, więc ich dzieci nie marnują czasu na szkolnych korytarzach w czasie incydentalnych „okienek”.

💎Problem w tym, że były to znakomite, spontaniczne okazje do przeżywania w grupie rówieśniczej kreatywnej – czasem może i nieodpowiedzialnej czy niebezpiecznej! – nudy. Pozbawiając tej szansy dzieciaków – krzywdzimy je.

💎Po piąte, funkcjonowanie dzienników sprawia, że nauczyciele i rodzice żyją w swoistym edukacyjnym FOMO (fear of missing out). Nieustająco – nocami, w weekendy, w czasie pracy – sprawdzają informacje edukacyjne, powiadomienia o ocenach, wiadomości w korespondencji między nauczycielem i rodzicem.

💎Jak mamy do cholery wychowywać dzieciaki zgodnie z zasadami cyfrowej higieny i uczyć odporności na uzależniające mechanizmy mediów społecznościowych, skoro relacja między nauczycielem i rodzicem została zbudowana na dokładnie tych samych mechanizmach błyskawicznego zaspokajania potrzeb? A jeszcze mamy wymówkę przed dziećmi: „nie scrolluję, tylko sprawdzam Twój dziennik”. Wiecie dobrze, jak jest naprawdę.

💎Po szóste, taki sposób komunikacji powiela i inne patologie mediów społecznościowych. Ot, to choćby ton wzajemnej korespondencji, często przesadnie emocjonalny u nadawcy i emocjogenny u odbiorcy. To toksyczne, jak każda zła i nieoszlifowana upływem czasu komunikacja.

💎Gdy dodamy do tego nieszczęsne grupy rodziców na komunikatorach – otwieramy drzwi rodzicielskiemu wypaleniu, z którym i tak mamy w Polsce mamy ponadstandardowy problem. Domyślam się, że w przypadku nauczycieli wygląda to identycznie.

💎Po siódme wreszcie, ta nieustanna komunikacja zmieniła negatywnie intensywność relacji między nauczycielami a rodzicami. Zamiast periodycznych („wywiadówki”) i interwencyjnych (jak ktoś coś naprawdę przeskrobał) stworzyliśmy presję nieustającego kontaktu, informacji zwrotnej, dopytywania i udzielania rad.

💎Jako rodzic jestem tym zirytowany. Będąc nauczycielem – błyskawicznie rzuciłbym papierami, mając pracować w takich warunkach. Co zaś w tym wszystkim najgorsze – wszystkie te zjawiska w praktyce przesuwają punkt ciężkości szkolnych relacji z tych między uczniami i nauczycielami oraz między uczniami a ich rodzicami na relację rodzic – nauczyciel. To absurd, powiedzmy to sobie wprost.

💎Ale ma to wszystko jeszcze jeden, bardziej długofalowy skutek. Angażując się za bardzo nie tylko uczymy naszej dzieci nieodpowiedzialności, ale co ważniejsze: odbieramy im niezbędną dla rozwoju przestrzeń kontroli nad własnym szkolnym życiem.

👉Piotr Trudnowski przez pryzmat e-dzienników opisuje problemy polskiej edukacji ->
Od : Jagielloński

30/08/2025

Kto dzisiaj próbuje skłócić kobiety i mężczyzn?
Czemu ta wojna płci zaczyna się już na etapie randkowania kto płaci a kto nie za przysłowiową kawę ? Kto próbuje mącić pomiędzy nami ?

30/08/2025

Kto dzisiaj próbuje skłócić kobiety i mężczyzn?
Czemu ta wojna płci zaczyna się już na etapie randkowania kto płaci a kto nie za przysłowiową kawę ? Kto próbuje mącić pomiędzy nami? Złe wyobrażenia o roli jaką mamy w związku do opracowania, rzutują na nasze rodziny.

Bez polityki proszę.Udostepnie każdy,mądry wpis każdego polityka na temat rodzicielstwa Od Krzysztof Bosak https://www.f...
26/08/2025

Bez polityki proszę.Udostepnie każdy,mądry wpis każdego polityka na temat rodzicielstwa

Od Krzysztof Bosak

https://www.facebook.com/100044167702312/posts/1320516966097214/?mibextid=rS40aB7S9Ucbxw6v

Trzy rzeczy bardzo ułatwiają ogarnięcie obowiązków przy dzieciach: stabilne małżeństwo, dobrze ukształtowany własny charakter oraz dobrze ukształtowany charakter małżonka. Jeśli dwie osoby są pracowite, obowiązkowe, mają właściwie ustawione priorytety i grają do jednej bramki to wszystkie trudności są do pokonania i jeszcze można przy okazji sporo pożartować.

Z mojej perspektywy jest tak, że oczywiście zajmowanie się małymi dziećmi powoduje pewien rodzaj zmęczenia, natomiast jest to zmęczenie znacznie lżejsze i bardziej satysfakcjonujące niż zmęczenie i stres wynikający z mojej pracy. Jest to nawet oczyszczająca odmiana i w wielu sytuacjach zmęczenie na poziomie fizycznym, ale radość na poziomie ducha. Poza tym, o czym się rzadziej wspomina, dzieci to poza obowiązkami wiele wspólnych przyjemności, satysfakcji i masa drobnych radości, nieporównywalnych z żadną rozrywką.

Oczywiście żadne dwie sytuacje nie są identyczne i wiadomo że każdy ma swoje doświadczenia, które mogą być zupełnie inne. Samotne rodzicielstwo, mierzenie się z chorobami, niepełnosprawnością, poważnymi problemami materialnymi, uzależnieniami czy zajmowanie się dziećmi w sytuacji konfliktu z małżonkiem/partnerem z pewnością są sytuacjami o nieporównywalnym stopniu skomplikowania i trudności… Warto obserwować sąsiedztwo i ludzi wokół nas, być może ktoś potrzebuje wsparcia i drobny gest solidarności, uśmiech czy ręka wyciągniętą do pomocy przeważy szalę w dobrą stronę.

https://www.facebook.com/100064411613435/posts/1161894222634287/?mibextid=rS40aB7S9Ucbxw6v
23/08/2025

https://www.facebook.com/100064411613435/posts/1161894222634287/?mibextid=rS40aB7S9Ucbxw6v

„- Mamo chce siku!
- o nie! Teraz ty idziesz
- widzisz - Tak to jest z dziećmi. Siku kupę Kup pójdź tam. Nic dla siebie ciągle tylko coś chcą. Dobrze ci radzę żebyś się nie decydowała na dzieci „

Tak mniej więcej wyglądał dialog pana z mamą dziewczynki i jego bezdzietną towarzyszką podróży w jednej z nadmorskich miejscowości.
Chodzi za mną ta rozmowa od niedzieli.

Nie wiem jak Wy, ale ja spostrzegam wokół większy zachwyt pieskiem niż dzieckiem.
Ludzie bardziej szanują psy i traktują je z większą uważnością dziś niż dzieci.

Jak to słusznie ktoś określił „psiecko”.
Do znajomej mojej mamy dzieci przywożą „wnuki”, czyli koty.

Czy naprawdę dożyliśmy czasów , że dzieci stały się „ciężarem”, a psy „szczęściem”? W państwie , gdzie przyrost naturalny wyniosl w 2024 -0,4% corocznej zmiany (!)

Czy naprawdę uwierzyłyśmy, że świat będzie dla nas łagodniejszy, jeśli wybierzemy samotność zamiast daru życia?

Kiedy patrzę na ulice wielkich miast, widzę wózki dla psów. Widzę spacery z pupilami, selfie z kotami i wydatki na karmę premium.

Ale gdzie czas, serce i miejsce na małego człowieka?
Czy naprawdę uwierzyłyśmy, że dziecko odbiera wolność, a pies ją daje?

To kłamstwo.

To jedna z największych iluzji naszych czasów.
Bo pies nie zada pytań o sens istnienia.
Nie powie: „Mamo, kocham Cię”.
Nie spojrzy w oczy tak, jak spojrzy dziecko, które w Twoich oczach odkrywa Boga.

Kultura, w której żyjemy, wmówiła nam, że dziecko to problem.

Że dziecko zatrzymuje rozwój.
Że dziecko niszczy ciało.
Że dziecko zabiera wolność.
Że dziecko „zabiera marzenia”.

A przecież to właśnie dziecko jest marzeniem Boga o Tobie.
To dziecko jest dowodem, że świat trwa.
To dziecko jest odpowiedzią na lęk przed przyszłością.

Bo nie czasy są złe.
To ludzie tworzą czasy.

To nasze decyzje budują jutro.
Kiedy rezygnujemy z życia, wybieramy śmierć.
Kiedy zamieniamy dzieciństwo na wygodę, zabieramy przyszłość.
Kiedy decydujemy, że łatwiej jest pokochać psa niż dziecko, mówimy światu: „Nie chcę, żebyś istniał dalej”.
A przecież Bóg dał nam zadanie: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię”.
To nie jest nakaz przestarzały.
To nie jest wezwanie tylko dla „starych czasów”.
To jest fundament życia.

Bez dzieci nie ma przyszłości.
Bez rodzin nie ma społeczeństwa.
Bez matek nie ma pokoleń.

Dziś dużo mówi się o kryzysie świata.
Że wojny.
Że inflacja.
Że chaos.
Że stres.

Ale to nie „czasy” są winne.
To człowiek.
To my.
To nasze decyzje.
To nasze lęki.
To nasze wybory.

Każdy dzień tworzymy swoim „tak” lub swoim „nie”.
Każdy wybór karmi życie lub śmierć.
Każdy uśmiech dla dziecka albo odmowa otwarcia serca.

Dziś kobieta często słyszy: „Nie musisz rodzić, żeby być szczęśliwa”.
Ale szczęście nie jest w unikaniu bólu.
Szczęście nie jest w zatrzymywaniu tylko dla siebie.
Szczęście to dawanie życia.
Szczęście to ofiara, która owocuje wiecznością.

Dziecko nie zabiera wolności.
Dziecko uczy, czym jest wolność.
Bo wolność to zdolność kochania.
A kochać znaczy oddawać siebie.
Nie zatrzymywać.
Nie gromadzić.
Nie konsumować.
Ale dawać.

Bóg zaufał kobiecie.
Bóg powierzył jej tajemnicę życia.
Maryja nie powiedziała: „Za wcześnie”.
Nie powiedziała: „Nie mam pieniędzy”.
Nie powiedziała: „To nie jest praktyczne”.
Maryja powiedziała: „Niech mi się stanie według słowa Twego”.

Czy my dziś umiemy jeszcze tak powiedzieć?
Czy potrafimy otworzyć serce na życie, kiedy kultura krzyczy: „Nie opłaca się”?
Czy potrafimy zaufać Bogu, kiedy ekonomia mówi: „Nie dasz rady”?
Bo prawda jest jedna: świat będzie taki, jakimi uczynią go ludzie.
Świat będzie taki, jakimi uczynią go matki - bo matki wychowują nowe pokolenia.
Świat będzie taki, jakimi uczynią go nasze wybory.

Nie czasy są złe.
To ludzie tworzą czasy.

Więc zróbmy czasy dobre.
Zróbmy świat, w którym dzieci są błogosławieństwem.
Zróbmy świat, w którym pies może być przyjacielem, ale dziecko zawsze będzie cudem.
Zróbmy świat, w którym kobieta nie boi się swojego powołania.
Bo powołanie kobiety to życie.

I jeśli dziś odrzucimy to powołanie, jutro nie będzie komu tworzyć świata.
Dlatego wstańmy.
Dlatego mówmy prawdę.
Dlatego nie bójmy się być zaczepne.

Bo życie jest święte.
Bo życie jest darem.
Bo życie jest odpowiedzią na każdy kryzys.

🤍

EDIT post dotyczy moich obserwacji kroczków z osobami, które ŚWIADOMIE na dziecko się nie decydują, bo…. Lub odradzają innym dzieci,bo to problem.
Post dotyczy także narracji medialnej w pewnych mediach, gdzie wydźwięk artykułów o rodzicielstwie jest tak tendencyjny i negatywny, że czasem nie sposób je czytać/ jakby pisane na zlecenie 🙃
__

Ps żeby nie było - kocham psy i czekam na moment, kiedy mąż zgodzi się na pupila 🤪 ale po 27 latach posiadania psa ma z tym opory 🙃🙃🙃

Photo kros photography

Można ?A u nas wszystko postawione na głowie.Z jednej strony roszczeniowi rodzice, zaniedbane emocjonalnie dzieci,a z dr...
15/08/2025

Można ?
A u nas wszystko postawione na głowie.Z jednej strony roszczeniowi rodzice, zaniedbane emocjonalnie dzieci,a z drugiej strony sfrustrowani nauczyciele broniący jednocześnie karty nauczyciela....
https://www.facebook.com/61563062204530/posts/122160950738435406/?mibextid=rS40aB7S9Ucbxw6v

Jestem u mojego brata w Szwecji i mam okazję zobaczyć, jak wygląda codzienne życie tutaj – od tego, jak funkcjonują miasta i rodziny, po to, jak zorganizowana jest szkoła, która zawsze mnie ciekawi najbardziej.

Świetlica szkolna działa od szóstej aż do osiemnastej i, co mnie szczególnie zaskoczyło, także w wakacje. W czasie letniej przerwy czy ferii można zostawić dziecko na tzw. „wolny czas”, jeśli rodzice są w pracy. To oczywiście usługa płatna, ale nie nadszarpująca budżetu domowego. W szkole oraz w czasie pobytu na świetlicy wszystkie dzieci otrzymują bezpłatnie trzy posiłki: śniadanie, lunch i podwieczorek.

Wiele szwedzkich szkół wprowadza zakaz korzystania przez dzieci z telefonów. Lekcja jest od uczenia się, przerwa od zabawy i rozmów twarzą w twarz – bez ekranów, które odrywają uwagę.

W szkole, do której chodzi mój bratanek, uczniowie już od pierwszej klasy mają zajęcia na basenie. Nie jest to dodatkowa atrakcja, lecz obowiązkowy element programu. Warunkiem ukończenia trzeciej lub czwartej klasy jest zdanie egzaminu pływackiego. Każde dziecko musi potrafić przepłynąć wymagany dystans (zazwyczaj do 200 metrów, w tym 50 metrów kraulem lub plecach), w sytuacjach awaryjnych poradzić sobie w wodzie i znać podstawy ratowania siebie oraz innych. To nie sportowa ambicja, lecz kwestia bezpieczeństwa.

Zebrania w szwedzkich szkołach mają często formę spotkań trójstronnych: nauczyciel, rodzic i dziecko siedzą przy jednym stole. Każdy mówi, każdy słucha, każdy jest traktowany jako pełnoprawny uczestnik rozmowy. To, co dotyczy ucznia, dzieje się przy nim, a nie poza nim.

Od 2028 roku szkoła podstawowa ma rozpocząć się wcześniej — już w wieku 6 lat, zamiast 7. To część reformy w duchu „back to basics” — więcej nauki pisania, czytania i liczenia, mniej zabawy, mniej ekranów. Jednocześnie, już teraz w przedszkolach podkreśla się wartość książek, nauki pisemnej i czytania offline, w opozycji do tech-zależności.

Rodzice mają też prawo, którego bardzo im zazdroszczę. Do dwunastego roku życia dziecka mogą wziąć wolne, by zostać z nim w domu, jeśli źle się czuje. Nie trzeba zwolnienia lekarskiego – wystarczy zgłoszenie w pracy. Na taką opiekę (tzw. VAB) przysługuje aż 120 dni w roku. System ufa rodzicom, że wykorzystają je wtedy, gdy naprawdę są potrzebne. To daje też ogromne poczucie, że dziecko jest na pierwszym miejscu — nie wizyta u lekarza, nie papier — tylko opieka, gdy maluch potrzebuje mamy lub taty.

Szwecja od niedawna pozwala przekazać część płatnego urlopu rodzicielskiego (z 480 dni w sumie) nie tylko drugiemu rodzicowi, ale nawet dziadkom, wujkom, ciociom, przyjaciołom – jeśli mają ubezpieczenie społeczne. Tę reformę nazwano przełomową, bo poszerza rodzinne opcje opieki i równowagi między pracą a życiem prywatnym.

W niektórych miastach działają nawet nocne przedszkola. Jeśli rodzic pracuje na zmiany, może przyprowadzić dziecko wieczorem i odebrać rano. To rozwiązanie, które odpowiada na realne potrzeby rodzin, a nie zmusza ich do dopasowywania życia do godzin pracy instytucji.

Szwedzki system edukacji wydaje się być spójny i wspierający rodzinę, w której centrum jest dziecko.

---
EDIT po zapytaniach: wymiar czasu pracy nauczyciela w Szwecji to 30 godzin w szkole (zajęcia dydaktyczne i inne obowiązki związane z pracą w szkole, w tym spotkania z rodzicami) oraz 10 godzin poza szkołą, na przygotowanie do zajęć itp., bez szczegółowego rozliczania. Wymiar urlopu nauczyciela to standardowe 25 dni.

Adres

Wroclaw

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Ojciec na pełnej petardzie umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram

Kategoria