15/08/2025
Można ?
A u nas wszystko postawione na głowie.Z jednej strony roszczeniowi rodzice, zaniedbane emocjonalnie dzieci,a z drugiej strony sfrustrowani nauczyciele broniący jednocześnie karty nauczyciela....
https://www.facebook.com/61563062204530/posts/122160950738435406/?mibextid=rS40aB7S9Ucbxw6v
Jestem u mojego brata w Szwecji i mam okazję zobaczyć, jak wygląda codzienne życie tutaj – od tego, jak funkcjonują miasta i rodziny, po to, jak zorganizowana jest szkoła, która zawsze mnie ciekawi najbardziej.
Świetlica szkolna działa od szóstej aż do osiemnastej i, co mnie szczególnie zaskoczyło, także w wakacje. W czasie letniej przerwy czy ferii można zostawić dziecko na tzw. „wolny czas”, jeśli rodzice są w pracy. To oczywiście usługa płatna, ale nie nadszarpująca budżetu domowego. W szkole oraz w czasie pobytu na świetlicy wszystkie dzieci otrzymują bezpłatnie trzy posiłki: śniadanie, lunch i podwieczorek.
Wiele szwedzkich szkół wprowadza zakaz korzystania przez dzieci z telefonów. Lekcja jest od uczenia się, przerwa od zabawy i rozmów twarzą w twarz – bez ekranów, które odrywają uwagę.
W szkole, do której chodzi mój bratanek, uczniowie już od pierwszej klasy mają zajęcia na basenie. Nie jest to dodatkowa atrakcja, lecz obowiązkowy element programu. Warunkiem ukończenia trzeciej lub czwartej klasy jest zdanie egzaminu pływackiego. Każde dziecko musi potrafić przepłynąć wymagany dystans (zazwyczaj do 200 metrów, w tym 50 metrów kraulem lub plecach), w sytuacjach awaryjnych poradzić sobie w wodzie i znać podstawy ratowania siebie oraz innych. To nie sportowa ambicja, lecz kwestia bezpieczeństwa.
Zebrania w szwedzkich szkołach mają często formę spotkań trójstronnych: nauczyciel, rodzic i dziecko siedzą przy jednym stole. Każdy mówi, każdy słucha, każdy jest traktowany jako pełnoprawny uczestnik rozmowy. To, co dotyczy ucznia, dzieje się przy nim, a nie poza nim.
Od 2028 roku szkoła podstawowa ma rozpocząć się wcześniej — już w wieku 6 lat, zamiast 7. To część reformy w duchu „back to basics” — więcej nauki pisania, czytania i liczenia, mniej zabawy, mniej ekranów. Jednocześnie, już teraz w przedszkolach podkreśla się wartość książek, nauki pisemnej i czytania offline, w opozycji do tech-zależności.
Rodzice mają też prawo, którego bardzo im zazdroszczę. Do dwunastego roku życia dziecka mogą wziąć wolne, by zostać z nim w domu, jeśli źle się czuje. Nie trzeba zwolnienia lekarskiego – wystarczy zgłoszenie w pracy. Na taką opiekę (tzw. VAB) przysługuje aż 120 dni w roku. System ufa rodzicom, że wykorzystają je wtedy, gdy naprawdę są potrzebne. To daje też ogromne poczucie, że dziecko jest na pierwszym miejscu — nie wizyta u lekarza, nie papier — tylko opieka, gdy maluch potrzebuje mamy lub taty.
Szwecja od niedawna pozwala przekazać część płatnego urlopu rodzicielskiego (z 480 dni w sumie) nie tylko drugiemu rodzicowi, ale nawet dziadkom, wujkom, ciociom, przyjaciołom – jeśli mają ubezpieczenie społeczne. Tę reformę nazwano przełomową, bo poszerza rodzinne opcje opieki i równowagi między pracą a życiem prywatnym.
W niektórych miastach działają nawet nocne przedszkola. Jeśli rodzic pracuje na zmiany, może przyprowadzić dziecko wieczorem i odebrać rano. To rozwiązanie, które odpowiada na realne potrzeby rodzin, a nie zmusza ich do dopasowywania życia do godzin pracy instytucji.
Szwedzki system edukacji wydaje się być spójny i wspierający rodzinę, w której centrum jest dziecko.
---
EDIT po zapytaniach: wymiar czasu pracy nauczyciela w Szwecji to 30 godzin w szkole (zajęcia dydaktyczne i inne obowiązki związane z pracą w szkole, w tym spotkania z rodzicami) oraz 10 godzin poza szkołą, na przygotowanie do zajęć itp., bez szczegółowego rozliczania. Wymiar urlopu nauczyciela to standardowe 25 dni.