23/03/2023
Zawitałam tutaj, bo chciałam się z Wami podzielić swoim odkryciem.
Z uwagi na rosnące niczym błyskawica dzieciaki jestem w ciągłej uważności co do ich rozwoju emocjonalnego. Wiadomo, chcę dla nich i za samą siebie z dzieciństwa. Opiekuje się tym tematem podwójnie, potrójnie a czasem i poczwórnie 😉
Kilka dni temu moja córka brała udział w swoim pierwszym jakimkolwiek konkursie. Był to konkurs recytatorski. Oczywiście pekałam z dumy, że chce, że próbuje i że opanowała wiersz w czasie, w którym ja sama tego nie zrobiłam! Patrzyłam na nią z otwartymi szeroko oczami- jaka była odważna. Jak pomimo stresu siedziała i czekała na swoją kolej. Ale do rzeczy…
Jedna z mam podchodzi do swojego 4letniego synka i pyta:- Oluś, masz emocje? - i mocno go przytula sama nie kryjąc swojego podekscytowania. Najpierw myślę, co za dziwnie sformułowane pytanie. A potem dociera do mnie, że dziwi mnie to, bo przecież ja sama nigdy nie usłyszałam takiego jako dziecko. Słyszałam: „nie denerwuj się”, „po co się denerwujesz?”, „to przecież nic takiego”, „nic się nie stało”… znacie to? 😉
Przed chwilą rozmawiam ze swoim bratem, który kończy szybko rozmowę ze mną: - zdzwonimy się później, bo teraz oglądam mecz i MAM EMOCJE…
(Tak, wychowywaliśmy się w tym samym domu i środowisku!). Był na meczu mojego bratanka i całym sobą okazywał emocje, które odczuwa patrząc jak jego syn gra.
MAM EMOCJE ♥️ w ciągu 3 dni usłyszałam to z ust dorosłej kobiety i dorosłego mężczyzny. Wychowywanych w czasach, gdzie nie mówiło się o emocjach. Uspakajało się dzieciaków, bagatelizowało odczucia, bało się ich. Nie ze złej woli- z niewiedzy. Bo nie ma „złych i dobrych” emocji. Bo są emocje ♥️