Gabinet Psychoterapii Psychoanalitycznej Krzysztof Kosonóg

Gabinet Psychoterapii Psychoanalitycznej Krzysztof Kosonóg Gabinet powstał z myślą o podnoszeniu standardów leczenia psychoterapeutycznego i dostępności Psychoterapia indywidualna osób dorosłych i młodzieży.

20/07/2025

Żeby wiedzieć, jacy naprawdę jesteśmy, najpierw musimy się dowiedzieć, że w ogóle istniejemy. To wcale nie jest takie oczywiste. Człowiek, żeby się dowiedzieć, że istnieje, musi się przejrzeć w jakimś lustrze. Pierwszym lustrem jest twarz matki. Brytyjski pediatra i psychoanalityk Donald Winnicott pisał, że dziecko widzi w twarzy matki odbicie siebie – tego, kim jest, i co czuje. Dzięki temu dziecko czuje się widziane – wie, że istnieje. Że ma prawo czuć to, co czuje, i być sobą. Kształtuje się jego prawdziwe ja, poczucie bycia realną osobą. W życiu dorosłego człowieka tego uczucia nie da się pomylić z niczym innym. Wiele osób odbiera to jako rodzaj siły płynącej z fizyczności, chciała. Doznajemy intensywności, całkowicie się czemuś oddajemy – rozmowie, pracy, hobby, nie mówiąc o miłości czy seksie. Kogoś, u kogo na plan pierwszy wysuwa się fałszywa wersja siebie – albo inaczej mówiąc, to odczucie prawdziwości i realności pozostaje ukryte i uwięzione – nie wie tak naprawdę, kim jest. Znajduje się w bardzo trudnej sytuacji psychologicznej – „Wstaję, idę do pracy, wracam, ale wszystko jest jakieś nierealne”, „To nie jest moje życie”, „Wszystko jest sztuczne”, „Żyję tak jakby. Ta fałszywa wersja to rodzaj skorupy. Tacy ludzie wciąż przeczuwają, że w środku siedzi osoba której nie znają. Szukają odpowiedzi na to podstawowe pytanie: Kim jestem? To najważniejsze pytanie w okresie dorastania, ale niektórych dręczy jeszcze długo po trzydziestce.

Danuta Golec, Czyimś życiem żyjesz? Dylematy trzydziestolatków

17/07/2025

Refleksje na odejście …

Dziś w nocy odeszła od nas, z naszego artystycznego świata Joanna Kołaczkowska, osoba, której przedwczesna smierć poruszyła też wiele osób ze środowiska terapeutów PTPP. Jako zespół Fb postanowiłyśmy zareagować. Niby wiemy, ze każdy odchodzi, umiera, można powiedzieć, ze musi kiedyś odejść, ale mechanizmy wyparcia, popęd życia pomagają nam nie myśleć o tym zbyt często, a jednak są takie sytuacje, które jednoznacznie konfrontuja z brakiem, z końcem… Winnicot pisał kiedyś w swoich dziennikach „ obym umarł świadomie”. Żona Winnicota wydała te dzienniki już po jego śmierci. Tak zdarza się częściej, ze odkrywamy na nowo różne treści po śmierci kogoś, kogo ceniliśmy, smierć jakby uwypukla znaczenie.

Zygmunt Freud – w "Żałobie i melancholii" (1917)
jako pierwszy wprowadził systematyczne rozróżnienie między:

Żałobą : naturalnym, choć bolesnym procesem przeżywania straty ukochanej osoby.

Melancholią: patologiczną reakcją, gdy utrata zostaje uwewnętrzniona w sposób destrukcyjny.

Freud pisał, ze załoba to proces psychicznego odwiązywania się od osoby zmarłej.
To proces świadomy – człowiek wie, co utracił.
Trwa, dopóki ego nie zdoła wycofać libidinalnego przywiązania do utraconego obiektu i nie ulokuje go gdzie indziej.

W żałobie dominuje smutek, apatia, wycofanie z życia – ale to wszystko jest uznawane za zdrową reakcję.

W melancholii – osoba nie do końca wie, co straciła; to uczucie utraty siebie, często wiązane z depresją i nienawiścią do własnego "ja".
Freud uważał, że żałoba ma swój koniec – że możliwe jest "przepracowanie" straty i powrót do życia.

Myśli Donalda Winnicotta bardzo wspierają rozumienie procesu radzenia sobie ze stratą.

Winnicott podkreśla znaczenie "obiektów przejściowych" (np. kocyk, zabawka) jako form wsparcia w momentach rozłąki – zwłaszcza u dzieci. W żałobie może to być np. pamiątka po zmarłym.
Relacja z matką lub opiekunem to prototyp wszystkich późniejszych relacji. Utrata ważnego obiektu (człowieka) może wywołać kryzys tożsamości i poczucia bezpieczeństwa.
Winnicott mówi o przetrzymaniu bólu psychicznego – dziecko (a potem dorosły) musi nauczyć się wytrzymywać emocjonalny dyskomfort bez rozpadania się.
Podkreślał wagę "bycia z kimś" w żalu, nie próbując za wszelką cenę go znieść – obecność drugiej osoby traktował jako pomoc w przetrwaniu bólu.

Wilfred Bion pisal o stracie, chaosie, transformacji bólu.
Bion wydaje się być w swoim podejściu najbardziej filozoficzny i skomplikowany, ale jego podejście do straty jest głębokie i aktualne.

Bion pisał o kontenerze– osoba (np. matka, terapeuta), która może pomieścić lęk, rozpacz, ból drugiego człowieka i pomóc mu go przekształcić.
Proces żałoby to proces myślenia o tym, czego nie da się pomyśleć – osoba zmarła to nie tylko brak, ale też chaos i niewyrażalne uczucia.
Bion pisal o konieczności pozostawania z doświadczeniem, nawet jeśli to bardzo bolesne. Ucieczka od bólu może prowadzić do patologii (np. psychotycznych obron).

Ból po stracie trzeba "przetrawić" – z chaosu tworzy się symbol, sens, zrozumienie. Ale to proces, nie wydarzenie.
Wspólnym przekazem wymienionych psychoanalityków jest uznanie żałoby jako procesu, a nie czegoś, co się "robi" raz i już.
Ból po stracie ma sens – nie należy go unikać, ale trzeba go pomieścić i przeżyć.
Kluczem jest relacja – zarówno ta utracona, jak i te, które pomagają przeżyć stratę (terapeuta, bliscy).
Przepracowana strata zmienia nas, ale nie niszczy – możemy stać się bardziej złożeni i prawdziwi.

„Normalny proces żałoby wymaga czasu i energii, aby ego mogło oderwać libido od utraconego obiektu – krok po kroku, z wielkim bólem.”

Winnicot rozwija koncepcję obiektów przejściowych – jak dzieci (i dorośli) tworzą „pomiędzy” realnym a wewnętrznym światem obiekty, które pomagają przeżyć rozłąkę, żal i stratę. Omawia znaczenie samotności w obecności drugiego – coś bardzo ważnego w żałobie. Uczy, że człowiek może być sam, ale nie samotny – jeśli ktoś „pomieści” jego cierpienie.

Wilfred Bion, który sam doświadczył tyle strat ( przyjaciela w takcie pierwszej wojny światowej, gdy był czołgista, smierc żony po porodzie) pisal w:
„Uczenie się na podstawie doświadczenia”
o koncepcji funkcji alfa – zdolności psychiki do przetwarzania surowych emocji. Utrata, ból, lęk to materia pierwotna – musi zostać „przetrawiona” i zorganizowana.

Ważnym faktem jest, ze terapeuta może być kontenerem dla emocji pacjenta – pomaga znieść, przekształcić, uczynić myśleniem to, co pierwotnie było tylko bólem.

Bion pisze o konieczności "pozostawania z nie-wiedzeniem", kiedy doświadczenia – takie jak śmierć bliskiej osoby – są tak bolesne, że wymykają się słowom.

Polecamy także :
Thomas H. Ogden – „The Matrix of the Mind”
Julia Kristeva – „Czarne słońce”

30/06/2025

André Green , jak zauważa Howard Levine - jeden ze współredaktorów książki ▪️Wracając do André Greena. Reprezentacja i praca negatywnego▪️- włożył wiele wysiłku "w poszerzanie teorii i techniki analitycznej w odniesieniu do pacjentów, których trudności leżą poza spektrum zaburzeń neurotycznych, którym psychoanaliza była pierwotnie dedykowana".

Pacjenci ci doświadczyli zahamowania rozwoju na bardzo wczesnym etapie, a ich udziałem stało się to, co D.W. Winnicott nazwał "przerwaną ciągłością istnienia".

Idąć śladami myśli André Greena dowiadujemy się, jak funkcjonują tacy pacjenci i jaki rodzaj pracy terapeutycznej jest dla nich pomocny.

"Możemy opisać tych pacjentów jako osoby tęskniące za regresją do fuzji, a jednocześnie broniące się przed nią z powodu ryzyka natknięcia się na doświadczenie świata bez obiektu, pustki oznaczającej dawny brak gratyfikacji, która jest w stanie doprowadzić do wycofania obsadzeń ze wszystkiego, co żywe i miłosne, stanu, który podobny jest do śmierci. Jest to znacznie bardziej pierwotny poziom funkcjonowania niż poziom, na którym agresja zwracana jest na zewnątrz".

Obraz: Z. Beksiński, BG 74.

23/06/2025

📣Dzisiaj Dzień Ojca! Świętujemy!😊 Jak zwykle nie obędzie się bez cytatu:
👉„W sytuacji prototypowej - widzianej z perspektywy rzeczywistości psychicznej dziecka - umysł matki wypełniają projekcje i treści usunięte z jego psychiki w ciągu dnia. Przyjmowanie ich to proces, który na ogół powoduje, że matka jest wyczerpana i przeciążona. Efekt „powrotu tatusia z pracy do domu” polega na tym, że matka - która pod koniec dnia przeżywa znaczne napięcie - odczuwa ut, gdy mężczyzna wraca. W niezrozumiały dla dziecka sposób matka w nocy odzyskuje siły witalne, regeneruje się i rano znowu okazuje się dostępna. Stopniowo pojmuje ono, jaką rolę w tym procesie odgrywa ojciec. Ściśle rzecz biorąc, zaczyna rozumieć istotę aktu seksualnego polegającego nie tylko na spełnianiu pragnień matki, napełnieniu jej dobrymi rzeczami lub uzupełnianiu jej zasobów niezbędnych do zaspokajania jego potrzeb emocjonalnych, lecz także uwalnianiu jej od tego, co musiała pomieszczać w ciągu dnia. Matczyne funkcje karmienia czy też oczyszczania umysłu dziecka z pewnych treści oraz ojcowskie funkcje porządkowe, które w odczuciu dziecka chronią całą rodzinę, uzupełniają się. Rolę ojca należy zatem rozumieć nie tylko w kategoriach zewnętrznych - jako dostarczanie rodzinie środków do życia, lecz także jako pewną pracę w dziedzinie rzeczywistości psychicznej, dzięki której dziecko może się zidentyfikować z „pracującym” ojcem i prawidłowo rozwijać.”
Ricky Emanuel „Stawanie się ojcem. Refleksje z obserwacji niemowląt”, w: Po co są ojcowie, red. J. Trowell i A. Etchegoyen. Wyd. Ingenium, Warszawa 2015 r.
Na zdjęciu obraz Gustawa Klimta „Rodzina w uścisku”.

21/06/2025

Przyczyny nerwic, jak wykazał Freud, tkwią w naszej rzeczywistości psychicznej, którą łatwo mylimy z rzeczywistością materialną. Prawidłowość ta najsilniej uwidacznia się w pełnym fantazji postrzeganiu przez nas przestrzeni fizycznej. Najbardziej problematyczne przykłady są najlepszą ilustracją przeżywania przestrzeni umysłowej jako przestrzeni fizycznej. Oto dwa proste przypadki: kobieta mieszkająca samotnie w dużym mieszkaniu czuje, że się dusi; przytłaczają ją niechciane myśli i nieproszone wspomnienia. Otwiera okna, otwiera drzwi, krąży po pokojach, przestawia meble; wreszcie ucieka z mieszkania i wychodzi na ulicę. Zdarza się to codziennie. Inny człowiek, mężczyzna, stojąc na dworcu kolejowym zaczyna zauważać, że wszystkie przedmioty znajdujące się na peronie odsuwają się od niego. Czuje się coraz mniejszy, powiększa się odległość a wraz z nią otaczająca go pustka. Peron rozciąga się w nieskończoność, a nogi mężczyzny wydają się krótkie i słabe. Chorobliwe myśli tego człowieka, poprzedzające niepokojące doznania, ogniskowały się wokoł poczucia osamotnienia, niemożności wprowadzenia zmian oraz obawy, że nie potrafi wejść z nikim w kontakt. Żyjemy i poruszamy się przestrzeni fizycznej, ale jest ona jednocześnie przestrzenią psychiczną; postrzegane przez nas kształty i rozmiary stanowią przedłużenie naszych stanów umysłowych.

Ronald Britton - Seks, śmierć i superego. Doświadczenia w psychoanalizie
Fot: kadr z filmu "Zawrót głowy", reż. A. Hitchcock

16/06/2025

Każda kultura ma na ten temat jakąś koncepcję. Na przykład zglobalizowane społeczeństwo kapitalistyczne zasadniczo zakłada, że natura ludzka jest indywidualistyczna, samolubna, agresywna i chciwa. Nie wiem, jak to wygląda w Polsce, ale w Stanach, kiedy ktoś przejawia takie zachowania i postawy, mówimy: „Och, taka jest po prostu ludzka natura” i przechodzimy nad tym do porządku dziennego. A przecież to założenie z ewolucyjnego punktu widzenia jest błędne. Gatunek ludzki ewoluował w niewielkich grupach. Byliśmy biedni, musieliśmy więc być hojni i życzliwi, wspierać się nawzajem. Do dziś w małych społeczeństwach tubylczych egoizm i nastawienie na cele indywidualne są postrzegane jako choroby, aberracje. Na przykład zgodnie z naturą dzieci powinny być przytulane, wspierane i kochane przez dorosłych. Tymczasem nasze społeczeństwo przez lata mówiło rodzicom, żeby nie brali na ręce płaczącego dziecka, bo to je „popsuje”. Ofiarą tych przekonań padła m.in. moja matka. A przecież ta teoria to kompletne szaleństwo. Każde niemowlę ssaka, niezależnie od tego, czy jest to małpa czy wieloryb, wymaga opieki i bezwarunkowego wsparcia. Wszelkie problemy biorą się więc z założeń, które przyjmujemy i które odzwierciedlają wartości danego społeczeństwa.

Gabor Matè w rozmowie z Izabelą Nowakowską-Teofilak

10/06/2025

“Green, podążając za Winnicottem (1971), proponuje twierdzenie o istnieniu znacznie szerszego pojęcia straty, która polega na unicestwieniu jakiegokolwiek śladu po obiekcie w obrębie psychiki. Unicestwienie to jednocześnie powoduje zakłócenia funkcji psychicznych oraz zanik części self. (…) Mamy zatem do czynienia z zanikiem reprezentacji obiektu, który obecnie jest nieobecny, a kiedyś był żywy emocjonalnie i ożywczy. W jego miejsce natomiast dochodzi do reorganizacji, na której późniejsze poczucie rzeczywistości będzie się opierać. W ten sposób luka staje się substratem tego, co będzie odczuwane oraz osądzane jako rzeczywiste. (…) Dla pacjenta zarówno poczucie rzeczywistości, jak i poczucie self skupiają się w tym wypadku bardziej wokół samej luki aniżeli wokół wspomnień o obiektach, które kiedyś były obecne.”

Polecamy książkę “Wracając do André Greena. Reprezentacja i praca negatywnego” pod redakcją Gail S. Reed i Howarda B. Levine’a, wydaną przez Oficyna Wydawnicza Fundament . To lektura użyteczna klinicznie i porządkująca wiedzę o myśli psychoanalitycznej tego inspirującego autora.

📷Phil Lee via Usplash

10/06/2025

Dobry związek to lekcja życia. Uczy być we dwoje i w pojedynkę, pomaga zrozumieć partnera, ale przede wszystkim siebie. By go jednak stworzyć, warto trzymać się ważnych reguł.

04/05/2025

„Gdy przychodzi odpowiedni moment w rozwoju dziecka, zaczyna ono szukać rodzica, któremu zależy na nim na tyle mocno, że mówi „nie”, choć o wiele łatwiej byłoby powiedzieć „ tak” i potrafi znieść to, że syn lub córka traktują go wówczas jak złą osobę. Gdy dziecko styka się z niezbędną stanowczością, znajduje również poczucie bezpieczeństwa. Gdy jej brakuje, żądania dziecka doczekają się zaspokojenia, lecz zawsze jest to próżny triumf. Dziecko nie czuje się bezpiecznie i bynajmniej nie staje się mniej, tylko bardziej roszczeniowe.”

Patrick Casement „ O uczeniu się od pacjenta”

18/04/2025

„Proces analityczny jest niczym innym jak rytuałem odrodzenia; poprzez konfrontację z własnymi lękami i pragnieniami, pacjent przechodzi przez symboliczne umieranie i zmartwychwstanie. Ta transformacja nie jest jednorazowym wydarzeniem, ale ciągłym cyklem, w którym każdy etap przynosi nowe zrozumienie siebie i świata. Tak jak w naturze wiosną wszystko budzi się do życia po zimie, tak i w psychice człowieka następuje odnowa po okresach stagnacji. Analiza pozwala na uwolnienie się od starych schematów i otwarcie na nowe możliwości, co jest esencją psychicznego zmartwychwstania.”

— Thomas Ogden

Wspaniałych Świąt Wielkiej Nocy życzy
Polskie Towarzystwo Psychoanalityczne

Obraz: Claude Monet, Sad wiosną

18/04/2025

Z cyklu piątki z Hanną Segal:
Segal o pozornej sytuacji edypalnej.
Cytat pochodzi z książki H. Segal „Psychoanaliza, literatura i wojna. Pisma z lat 1972-1995”

11/04/2025

Adres

Aleja Hallera 18b/4
Wroclaw
53-318

Godziny Otwarcia

Poniedziałek 09:00 - 17:00
Środa 09:00 - 17:00
Czwartek 09:00 - 17:00
Piątek 09:00 - 17:00

Telefon

+48608069295

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Gabinet Psychoterapii Psychoanalitycznej Krzysztof Kosonóg umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Udostępnij