Vedic Art z Blanką

Vedic Art z Blanką Kursy Vedic Art - rozwój osobisty za pomocą intuicyjnego malowania metodą Curta Källmana. W myśl Vedic Art, wszystko jest już w nas.

Kurs Vedic Art to kreatywna droga do samopoznania poprzez spontaniczne (intuicyjne) malowanie. To metoda stworzona przez szwedzkiego artystę Curta Källmana na przestrzeni 14 lat. Łączy sztuki piękne z wiedzą wedyjską i życiem codziennym. A wszystko to przedstawia za pomocą 17 prostych, fundamentalnych zasad. Ten kurs zabiera Ciebie w podróż, byś sam/a mógł/a odkryć to, co masz już od dawna. A zate

m na każdą potrzebę lub ograniczenie jesteś w stanie znaleźć rozwiązanie w sobie. Oczywiście na tej drodze zawsze służą Ci jakieś środki. Na warsztatach Vedic Art są nimi oczywiście pędzle i farby, a Ty sam/a odbywasz kreatywną podróż na swoich płótnach i kartkach papieru. Podróż jak to podróż – niesie za sobą doświadczenie. A doświadczenie daje Tobie głębszy wgląd na pewne osobiste sprawy. Podczas malowania czeka Cię szereg korzystnych dla Ciebie odkryć i zmian. I niekoniecznie będzie to wiedza jak poprawnie namalować pejzaż 🙂

Na kursie uczestnicy malują w duchu poszanowania ich twórczych impulsów oraz spontanicznych decyzji. Każdy ma wolność w wyborze tego, co chce namalować i w jaki sposób, a te wybory nie są w żaden sposób oceniane lub komentowane przez prowadzącego oraz innych uczestników obecnych na zajęciach.

Żadne umiejętności malarskie NIE są potrzebne, by wziąć udział w kursie. Pełen kurs malowania Vedic Art, w którym uczestnik poznaje i przechodzi przez wszystkie 17 zasad wedyjskich, wynosi minimum 30h. W Polsce zazwyczaj odbywa się w ciągu przynajmniej 4 dni (ok. 8h zajęć dziennie). Nie ma potrzeby brania udziału od razu w pełnym kursie. Można go przejść w dogodnym dla siebie trybie, np. weekendowym albo cyklicznych spotkań. Więcej o samej metodzie przeczytasz na: www.casa-blanka.pl

Odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania znajdziesz pod linkiem: https://www.casa-blanka.pl/faq/

W razie pytań możesz śmiało do mnie pisać lub dzwonić 🙂

📆Kalendarz nadchodzących kursów Vedic Art📆Aktualnie nie prowadzę ścisłego kalendarza, a na kursy umawiam się z każdym in...
01/08/2024

📆Kalendarz nadchodzących kursów Vedic Art📆

Aktualnie nie prowadzę ścisłego kalendarza, a na kursy umawiam się z każdym indywidualnie (łączę też w grupy, jeśli uda się zgrać).

Spotykamy się w dogodnym dla Ciebie trybie:
🎨ciągłym - 5/6 dni, dzień po dniu
🎨weekendowym - 2 weekendy - piątek, sobota i niedziela (możliwa płatność ratalna) lub 3 weekendy - tylko soboty i niedziele
🎨indywidualnym - ustalamy ilość dni i czas zajęć pod Ciebie

Zajęcia trwają zwyczajowo 6h dziennie, od 10:00-16:00 z godzinną przerwą na obiad. Wszystkie materiały i narzędzia malarskie są przeze mnie zapewnione w trakcie trwania kursu.

Wyślij zgłoszenie na kurs tą drogą: https://www.casa-blanka.pl/zapisz-sie/

Do zobaczenia!
🐸

Tutaj zapiszesz się na wybrany kurs Vedic Art.

🎨Kalendarz nadchodzących kursów Vedic Art🎨Kurs intuicyjnego malowania metodą Curta Källmana - Vedic Art, składa się z 17...
23/01/2024

🎨Kalendarz nadchodzących kursów Vedic Art🎨

Kurs intuicyjnego malowania metodą Curta Källmana - Vedic Art, składa się z 17 zasad wedyjskich i trwa łącznie 30h (rozłożonych w ciągu 6 dni).

Można się spotkać z pojęciem I i II stopnia Vedic Art.

Kurs, przez który przechodzisz po raz pierwszy (dopiero poznajesz 17 zasad wedyjskich) określa się mianem I stopnia. Każde kolejne powtórzenie kursu (drugi, trzeci, czwarty raz, itd.) to już II stopień.

Na II stopniu przebieg kursu Vedic Art jest taki sam (powtarzasz wszystkie 17 zasad), z tymże otrzymujesz dodatkowy materiał i pogłębiasz swoje doświadczenie. W obu przypadkach ukończenie kursu zostaje zwieńczone dyplomem.

Aktualnie prowadzę kursy w trybie weekendowym w swojej pracowni Casa Blanka we Wronkach (64-510). Spotykamy się 2 RAZY w wybrane przez Ciebie weekendy (piątek, sobota, niedziela; możliwa płatność ratalna) w godz. 10:00 – 16:00. Jeśli nie możesz uczestniczyć w kursie w piątki, możesz umówić się na 3 weekendy (tylko soboty i niedziele).

Wybierz pasujące Tobie terminy spośród dostępnych weekendów w moim kalendarzu📆 i zgłoś się na kurs tą drogą: https://www.casa-blanka.pl/zapisz-sie/

LUTY
🎨23-25 (PIĄTEK, SOBOTA, NIEDZIELA)
MARZEC
🎨15-17 (PIĄTEK, SOBOTA, NIEDZIELA)
🎨22-24 (PIĄTEK, SOBOTA, NIEDZIELA)
KWIECIEŃ
🎨5-7 (PIĄTEK, SOBOTA, NIEDZIELA)
🎨26-28 (PIĄTEK, SOBOTA, NIEDZIELA)

Jeśli interesuje Cię przejście kursu w trybie ciągłym, dzień po dniu, bez rozkładania go na weekendy, napisz do mnie i umówimy się na dogodny dla nas obu termin.

Wszystkie materiały i narzędzia malarskie są przeze mnie zapewnione w trakcie trwania kursu.

Pozostałe szczegóły, tj. cena, aktualne zniżki, warianty płatności, spis dostępnych materiałów malarskich, dojazd, informacje organizacyjne, opcje wyżywienia i noclegu, itp. wysyłam mailem, jak tylko wyrazisz zainteresowanie udziałem w kursie i nawiążesz ze mną kontakt przez formularz zgłoszeniowy (link powyżej) 🥰

Mogę poprowadzić kurs w Twoim mieście, jeśli zbierzesz grupę. Wyślij zapytanie, a otrzymasz ode mnie niezbędne szczegóły, potrzebne do zorganizowania takiego przedsięwzięcia.

Do zobaczenia!
🐸

08/11/2023

Zawsze odpisuję na Wasze maile. Jeśli w ciągu 24h nie ma go na Twojej skrzynce, sprawdź spam lub skontaktuj się ze mną dodatkowo inną drogą 📲☎️

11/09/2023

Dzień 9, publikuję przedostatni obraz w tym wyzwaniu. Mówiłam wczoraj, że do jego końca będzie już tylko kosmicznie? 😅 Dajcie znać, gdy brokat będzie Was drapał w oczy.

To chyba motyw kosmosu sprawił, że zakochałam się na całego w "tandetnym" brokacie i cekinkach. Pamiętam, że krótko po odkryciu jego możliwości na obrazie, zaczęłam na co dzień malować się brokatem, sypać go we włosy i... przyklejać sobie gwiazdki pod oczami. I tak szłam w świat. Niektórzy żartobliwie pytali, na jaki karnawał się wybieram. Nie lubię zwracać na siebie uwagi. Jednak nie mogłam się temu oprzeć, dla mnie była w tym magia i wyraz czegoś bardzo delikatnego i osobistego, aniżeli coś krzykliwego 🥹

Ten obraz nie ma jeszcze swojej nazwy. Za to jest bardzo świeży, namalowałam go w tym roku, w dwóch etapach z paromiesięczną przerwą. Zaczęło się od tego, że wylewałyśmy sobie z kursantkami farby. Na moim obrazie powstał kształt, który od początku kojarzył mi się z sercem. Pociągnęłam ten motyw i choć nie planowałam robienia z niego kosmosu, to znowu się wydobył 😆 Ale muszę przyznać, że przy tym obrazie czułam, że chyba powoli się nim przesycam...

EDIT: A nie, jednak sobie przypomniałam, że ostatnio pojechałam na malarski wypad w plener i też robiłam jakiś kosmiczny motyw. Także to jeszcze nie ostetczny przesyt, aczkolwiek brokat i gwiazdy wychodzą mi już bokami 😆

No dobra, czas kończyć to wyzwanie, bo znowu była przerwa i nie wiem kiedy minęły te 2 tygodnie 🥲 Miałam postować obrazy...
10/09/2023

No dobra, czas kończyć to wyzwanie, bo znowu była przerwa i nie wiem kiedy minęły te 2 tygodnie 🥲 Miałam postować obrazy przez 10 dni, a zaraz mija 1,5 miesiąca od mojego pierwszego opublikowanego obrazu. Nie da się ukryć, że zaczęłam się powoli wykręcać z tego wyzwania i dosłownie jeszcze chwilę temu podjęłam decyzję, by je zarzucić. No, ale wracam na ring 🤣

Dzisiaj 8 dzień i obawiam się, że do samego końca będą już tylko kosmiczne klimaty. Także ostrzegam, że brokat, cekinki, gwiazdki i magiczny pył mogą wychodzić Wam oczami 🤩

Dawno temu, jeszcze za czasów szkolnych wycieczek, kupiłam sobie w Wenecji maskę na ścianę. Nie wiem jak u Was, ale u mnie tego typu pamiątki zawsze w końcu odchodziły w odstawkę. Ta maska szybko przestała być w moim guście i trafiła do szafy z myślą, że kiedyś ją przerobię "na coś". W końcu doczekała się i ujrzała światło dzienne po przynajmniej 15 latach 😳 Także w tym przypadku, nawet ta część mnie, która unika trzymania nieużywanych i zalegających rzeczy dłużej niż rok lub dwa, z zaskoczeniem przytaknęła, że jednak mogą się przydać 😆

Zeszlifowana papierem ściernym i przemalowana, trafiła jako odznaczająca się część obrazu, pierwotnie nazwanego "Świadomością", jednak dzisiaj nosi już tytuł "Kropla w morzu" 😉 Gdy spojrzy się przez jej oczy, to ujrzy się złoto (no jasne, nie mogłam się jemu oprzeć, w końcu złota farba i złoty szlagmetal to moje małe uzależnienie). Nie rzuca się ono w oczy, nawet na zdjęciach nie udało mi się tego uchwycić, toteż tak sobie myślałam, że może fajnie byłoby podświetlić jej wnętrze ledami. Tylko jak to zrobić, żeby tego nie sknocić 🥲

A może właśnie powinna zostać, taka skromna, niepozorna i trzymać tę złotą tajemnicę tylko dla tych, którym chce się do niej zbliżyć i spojrzeć w jej oczy? 🤔

05/09/2023
04/09/2023

W ten weekend 9-10 września w godzinach 10:00-17:00 poprowadzę pierwsze 12h (z 30h) kursu Vedic Art w swojej pracowni Casa Blanka we Wronkach🧑‍🎨Zainteresowanych zapraszam do kontaktu na vedicart@casa-blanka.pl

Dzień 7 wyzwania i czas na kolejny obraz. Nie nadałam mu nazwy, choć jest mi bliski i bardzo mnie rozczula.Zrobiłam go w...
25/08/2023

Dzień 7 wyzwania i czas na kolejny obraz. Nie nadałam mu nazwy, choć jest mi bliski i bardzo mnie rozczula.

Zrobiłam go w zeszłym roku po naprawdę dłuuugim czasie niemalowania (wjechało prowadzenie jednoosobowej działalności 😅) zaraz po kursie, który poprowadziłam dla Sylw Ja, i której historia zapaliła mnie właśnie do tego czynu, by znowu coś zmalować. Sylwia przyjechała do mnie na Vedic Art w dość kłopotliwym momencie swojego życia, dużo się działo, ale jedna rzecz zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Pod koniec ostatniego dnia zajęć powiedziała, że kiedyś chciałaby prowadzić zajęcia z jogi (nawet motyw jogi pojawił się na jednym z jej obrazów), no ale wiadomo, trzeba zrobić kurs, by uzyskać odpowiednie kompetencje, to trwa, a że w tamtym momencie miała trochę komplikacji i innych wyzwań, to brzmiało to jak pieśń przyszłości. W toku rozmowy okazało się, że w sumie ma nawet wybraną roczną szkołę jogi, w której chciałaby się kiedyś szkolić. I że właśnie rekrutują na kolejny rok szkolny. Ale zapisy zamykały się akurat z końcem tego dokładnie dnia, w którym odbywałyśmy tę rozmowę, czyli jej ostatnim dniem kursu Vedic Art. Nie chcąc w żaden sposób wywierać jakiegoś wpływu czy sugerować czegokolwiek, zapytałam się, czy nie chce spróbować jednak teraz aplikować do tej szkoły. No ale okazało się, że w ramach rekrutacji i tak trzeba było napisać esej, więc odpowiedź sama się nasuwała. Tym bardziej, że był to już prawie wieczór, jak o tym rozmawiałyśmy.

Kilka dnia później napisała do mnie wiadomość z pewnymi relacjami, a wśród nich był screen maila obwieszczającego, że dostała się na kurs nauczycielski w nurcie Vinyasa Yoga właśnie w tej szkole 🫠💗 Okazało się, że tamtego dnia, po powrocie z Vedic Art jednak napisała ten esej i wysłała zgłoszenie 😉 Czy ten czas spędzony na malowaniu w trakcie kursu Vedic Art miał znaczenie i wpływ na to wydarzenie? - na ten temat może wypowiedzieć się tylko Ona. Minął już rok, a dzisiaj Sylwia prowadzi zajęcia z jogi, co więcej założyła też studio Joga Lekko w Chodzieży razem ze znajomą 😌

Także przeszła na mnie iskra Sylwii 🎇 jakiś tydzień czy dwa później zebrałam się i przełamałam ten długi okres przerwy w swoim malowaniu. Swój opór przed rozpoczęciem obrazu podbiłam dodatkowo tym, że siegnęłam po jaskrawą pomarańcz i róż, których zestawienia nigdy nie lubiłam. Na szczęście malując przypomniałam sobie, że przecież oba te kolory nie ograniczają się tylko do jednej barwy i nasycenia, za którymi akurat nie przepadam, i że natura obfituje w różne konfiguracje, często w większym kontekście (np. kolory nieba i chmur kiedy słońce zbliża się do zachodu - a za tą feerią barw, pomarańczowego i różu baaardzo przepadam😝). No i zainspirowałam się od Sylwii jeszcze tym, że mogę na pomalowany już obraz użyć markery, żeby dopełnić dzieła 😁 choć proste, dla mnie to było cudne odkrycie.

Dzięki Ja 🥹 No i tak w ogóle to nominuję Cię do tego wyzwania, żebyś przez 10 dni dzieliła się na swojej tablicy na fejsie własnymi obrazami z kursu Vedic Art. Wiem, że część z nich poszła już w świat do innych ludzi, ale może zmalowałaś coś jeszcze w międzyczasie? 🙃

Ściskam ciepło 🕊

Po nieco długiej przerwie powracam do wyzwania, które polega na podzieleniu się swoimi obrazami z kursów Vedic Art, prze...
24/08/2023

Po nieco długiej przerwie powracam do wyzwania, które polega na podzieleniu się swoimi obrazami z kursów Vedic Art, przez 10 dni 🫠

Dzisiaj 6 dzień i wrzucam raczej nie w pełni skończony obraz, który namalowałam w trakcie szkolenia rozszerzającego moje uprawnienia do prowadzenia kursów II stopnia.

Mieliśmy wtedy pełną dowolność, co chcemy namalować. Jako, że całe życie zmagam się z przewlekłym katarem (które jest objawem problemu na innym podłożu, ale to tak na marginesie), a wtedy miałam akurat nawrót, to jedyne co chciałam wyrazić na papierze to swoje zmęczenie tym zawalonym kinolem.

Jako, że na wstępie odrzuciłam koncepcję malowania twarzy i jej szczegółów itp., bo wiedziałam wtedy, że będzie mnie irytować malowanie czegoś dla mnie skomplikowanego, zabrałam się za proste formy, by choć trochę się zrelaksować 😆

Kolor czerwony wjechał cudnie na papier, to była czysta przyjemność go nakładać. Jak na wkurzenie, w tej postaci smakował bardzo dobrze 🙃 Kupiłam sobie turkusową farbę i była tak piękna, że musiałam ją użyć, szczególnie na tej czerwieni. Pojawiło się więc dla mnie nic nieznaczące, niezobowiązujące kółko, trochę jak taki test farby. Zaraz potem zaczęłam malować coś, co miało być dla mnie wyrazem cieknących i zalegających w nosie wydzielin, także na jaskrawym tle pojawiły się czarne jak smar... smary 😅😆 Nie pociągnęłam ich do samej góry, bo chciałam, żeby było wiadomo, że skądś wyciekają. To nie miały być chmury, tylko jakaś abstrakcyjna forma, ale tak wyszło - postanowiłam, że wrócę do nich później. Zabrałam się za malowanie swojej ciężkiej głowy i bolącego karku. No to uznałam, że złamane drzewo będzie dla mnie łatwe do przeniesienia na płótno i wystarczająco reprezentatywne dla tego stanu. Miałam się zabrać za malowanie zmęczonego wyrazu twarzy w koronie drzew, ale jeszcze wkradł się jeden turkusowy akcent w korzeniach (nie wiem, co on oznacza, choć się domyślam), a potem skończyliśmy malować.

Część osób zwróciła uwagę, że przedstawiam na swoim obrazie bardzo ważny temat środowiska zagrożonego przemysłem. Ja też to widzę, ale kompletnie nie miałam takiego zamiaru podczas tworzenia tego malunku. Zwyczajnie chciałam wyrazić bardzo indywidualny problem jednostki, dotyczący mnie samej, a na obrazie wyszła globalna dolegliwość...

😉

Najpierw zamaszyście, energicznie, z rozmachem 🙃 w końcu biała pusta kartka z nieograniczonym polem możliwości. A potem,...
22/08/2023

Najpierw zamaszyście, energicznie, z rozmachem 🙃 w końcu biała pusta kartka z nieograniczonym polem możliwości. A potem, im bliżej szczegółów, tym coraz bardziej zwalniają pędzle, a cisza staje się głębsza 😇

Lubię tak spędzać z Wami czas, być obok, świadkiem, a czasem nawet się przyłączyć 💗 Dzięki!

Tak w ogóle to sporo zdjęć z tej sesji wyszło mi niewyraźnych. I jaka to ulga, że nie jest mi z tego powodu źle czy niewygodnie, tam w środku, ze sobą 😇 Na spokojnie, z łagodnością, kiedyś tam być może przyjdzie taki dzień, że będą ode mnie wychodzić zdjęcia jak od rasowego fotografa 😆 a może nie, może po prostu zatrudnię sobie takiego profesjonalistę, a ja zajmę się czymś innym.

Zbieram się w środku, by przenieść się na insta, na razie z fotkami z warsztatów, a kiedyś może całkiem 🤔 jakoś fejs mi nie leży. Generalnie w ogóle social media mi nie leżą, ale może na razie gdzieś coś warto może mieć??? (rozkminki z serii Kubusia Puchatka, myśl myśl)😌 Macie instagram?

07/08/2023

Dzisiaj piąty dzień wyzwania, w którym publikuję namalowane przez siebie obrazy na kursach Vedic Art.

Zapostuję teraz swój ostatni obraz z mojego pierwszego kursu. Namalowałam wtedy w ciągu 5 dni (30h), tylko 4 obrazy, podczas gdy kurs przewiduje namalowanie przynajmniej 9-10 obrazów. To "tylko" jest tylko pozorem, ponieważ w Vedic Art nie chodzi o efekt, o wynik, a o proces, który ma miejsce w drodze do celu, i o to, jak ten proces nas zmienia (a nawet zmienia nasze cele). W tamtym czasie, zarówno na kursie, jak i w życiu, zmagałam się z wysokimi oczekiwaniami wobec siebie. Interesowałam się i próbowałam różnych rzeczy, by ostatecznie stwierdzić, że i tak nie będę ich kontynuować, bo jestem w nich przeciętna albo tylko dobra. Za wiele się nawet nie zabierałam, z góry wiedząc, jak długa jest droga, by dotrzeć na szczyt. Odbierałam sobie masę szans do rozwoju.

Podczas tak prostego, intuicyjnego malowania w trakcie kursu Vedic Art, gdzie nie liczył się efekt i nikt mnie nie oceniał, i tak i tak doświadczyłam krytyki. Ale swojej własnej. Czy tego chciałam czy nie, musiałam zderzyć się z tym swoim ograniczającym przekonaniem. Malowanie było katorgą, bo nie miałam dość umiejętności, by przelać na płótno to co chciałam. Chęć poddania się i zostawienia tego była ogromna. Gdyby nie fakt, że zapłaciłam za warsztaty i czekały przede mną jeszcze 4 dni na totalnym odludziu, na Mazurach, to po prostu przestałabym malować. A nie. Ja nawet nie zaczęłabym malować. Nie pozostało mi więc nic innego, jak konfrontowanie się z tym.

Konfrontacja kosztowała mnie masę frustracji, płacz i zamalowywanie niemalże każdego obrazu, który wyszedł z pod mojej ręki. Tak naprawdę nie stworzyłam ich tylko 4, ani nawet 9-10. Namalowałam ich znacznie więcej, ale w trakcie tworzenia usuwałam je, zamalowując płótno.

Charakterystyczne jest dla tych moich 4 obrazów z pierwszego kursu to, że płótna są ciężkie od grubych warstw farb. Nawet na zdjęciach widać pociągnięcia pędzli pod wierzchnią warstwą kolorów. Wyglądają jakby były namalowane na jakimiś papirusie albo innym włóknie roślinnym 😉

Ale drugiego dnia w końcu coś zaskoczyło w tej mojej czaszce. W końcu się poddałam i odnalazłam sposób, by malowanie stało się przyjemniejsze, a perspektywa nie dotarcia tam gdzie chcę i jak chcę, bardziej znośna 🥹 Z każdym kolejnym kursem odkrywałam coś więcej. Np. też to, że blokowałam się przed płótnem, a przed kartką papieru już nie - ale o tym napiszę więcej w którymś z przyszłych postów.

Także 4 obrazy z perspektywy tego, ile namalowali ich inni uczestnicy podczas kursu może wyglądać na mało, ale z perspektywy tego, jaką drogę musiałam przejść, by choć w jakimś stopniu uwolnić się z własnego ograniczenia, to myślę, że to bardzo dobry wynik 😇 Zresztą to i tak nie jest ważne, z iloma bym wyszła, chcę po prostu ukazać Wam szerszy kontekst oraz to, jak istotny jest proces.

Namalowałam wtedy "Marzenie", "Ciemną stronę", jeden obraz opublikowany w trzecim poście tego wyzwania, którego tytułu postanowiłam nie zdradzać oraz ten, który postuję dzisiaj, czyli "Strumień (świadomości)".

Bardzo prosty obraz, ale najlepszą zabawą było mazianie różnymi odcieniami niebieskich farb, w tym również takich metalicznych 🤩 To było hmmm.... bardzo smaczne😁 Malowanie prostych kresek, łączenie ich i widzenie tych przenikających przez siebie odcieni = prosty sposób na przyjemność 😁 Dodatkowo, przy tym obrazie po raz pierwszy zdecydowałam się też na użycie brokatu, który uważałam za tandetny, kiczowaty. Gdy odkryłam, że może dodawać głębi i magii na obrazie, na kolejnych kursach coraz odważniej po niego sięgałam. Zobaczycie na obrazach w następnych postach 💗A tutaj wrzucam filmik, by choć trochę ukazać jak się mieni w świetle ten mój "Strumień".

Jest jeszcze coś wyjątkowego, o czym chcę wspomnieć. Tego obrazu w ogóle nie chciałam tutaj wrzucać na fb podczas tego 10 dniowego wyzwania. Na jego temat początkowo nie miałam nic do powiedzenia. Uznałam, że nie będę wstawiać czegoś, o czym nie napiszę chociaż kilku zdań. Po zapostowaniu 4 obrazu, zaczęłam szykować się do publikacji kolejnego malunku, aż przypomniałam sobie o pewnym zdarzeniu.

W 2021 roku przyjechała do mnie na swój pierwszy kurs Vedic Art wyjątkowa w swoim rodzaju i nieszablonowa (a przynajmniej, gdy ja ją poznałam) Katarzyna. To nie było wtedy dla niej takie proste, miała jeszcze małe dziecko i obawiała się zostawić je na taki czas bez swojej obecności. Jeśli dobrze pamiętam, Kasia już coś niecoś wtedy malowała w zaciszu domowym, ale na kursie była niesamowicie produktywna. Stworzyła tyle ciekawych obrazów, że aż musiałam zrobić sobie zdjęcia na pamiątkę 🥹 Jeden nawet zapomniała zabrać ze sobą i został już u mnie. A ten obraz jest bardzo podobny do tego, który ja namalowałam na swoim pierwszym kursie (zobaczcie jak wygląda w sekcji komentarzy do tego posta, tam go wrzucę, bo tutaj już się nie da). Co więcej namalowała go przy tej samej zasadzie Vedic Art, co ja 🤯Nie wspominam tego, by powiedzieć, że wszyscy malują podobne obrazy, absolutnie nie, ale dlatego, że wyjątkowość tej sytuacji przypomniała mi się podczas planowania kolejnego posta. To mi nagle uświadomiło, że "ooo, jednak mam coś do napisania o tym swoim obrazie - dobra, wrzucę go też i wspomnę tę historię, a przy okazji od razu nominuję Kasię do tego wyzwania"😆 Byłam pewna, że to będzie tylko kilka zdań, a teraz nawet nie próbuję przeskrolować tego posta, by zobaczyć ile tekstu tu napisałam. Kto będzie chciał, ten doczyta do końca. Jeśli jesteś tą osobą, która dotarła do końca, możesz mi napisać w komentarzu "Koniec" 😜 Na pewno zrobi mi się miło (a przy okazji będę też wiedzieć ile osób to w ogóle czyta 😅).

No to koniec na dzisiaj.

Aaa nie, jeszcze nie, Katarzyna - nominuję Cię do tego wyzwania. Przez 10 dni wrzucaj na swojego fejsa obrazy z Vedic Art. Nie sugeruj się długością moich postów. Ja naprawdę tego nie planowałam! 😅😆 Rób tak, by sprawiło to Tb radość 🥰

No to dzisiaj czas na zapostowanie 4tego obrazu "Gwiazda", który miał się pojawić w poprzednim poście, zaraz po "Ciemnej...
05/08/2023

No to dzisiaj czas na zapostowanie 4tego obrazu "Gwiazda", który miał się pojawić w poprzednim poście, zaraz po "Ciemnej stronie". Kto czyta na bieżąco, ten wie, że szczegóły ze wspomnień z mojego pierwszego kursu zdążyły na tyle wyblaknąć, że pomieszałam nie tylko kolejność malowania obrazów, ale też kursów w trakcie których je tworzyłam😁

Także obraz "Gwiazdy" powstał na moim drugim kursie Vedic Art, na który zabrałam ze sobą do dopracowania "Ciemną stronę" z pierwszego kursu (obraz do wglądu 2 posty wcześniej). Ciemna postać na tamtym płótnie podczas kolejnych warsztatów zyskała wiele symboli, w tym m.in. portal pod swoim płaszczem, prowadzący właśnie do tego świetlistego obrazu 🕊

Ciekawostką jest to, że w ogóle nie malowałam tego portalu z takim zamysłem, że jest on przejściem do "Gwiazdy". Były to dwa odrębne obrazy. Dopiero grupka Dziewczyn, też uczestnicząca w tamtym kursie, podzieliła się ze mną ostatniego dnia takim wrażeniem, że to "świetliste przejście w płaszczu ciemności ("Ciemna strona") wygląda jak portal do tego drugiego obrazu (czyli "Gwiazdy")". Może tak mną pokierowała podświadomość, a ja tego nie zauważyłam, dopóki ktoś inny nie zwrócił na to uwagi? Wiem tylko tyle, że ta interpretacja od razu mnie wtedy dotknęła, przygarnęłam ją i od tamtej pory podtrzymuję jak swoją 😇

Dla mnie "Gwiazda" to obraz ukazujący naturalną przewagę jasności nad ciemnością. Tam gdzie źródło światła, tam ciemność zwyczajnie musi ustąpić.

Dla Ciebie ten obraz może mówić o czymś innym. Na tym polega twórczość, że nasze dzieła będą wywoływać różne stany i wrażenia u osób je oglądających 🥰 I każdy może dopasować coś idealnie pod siebie.

Pamiętam jak niedługo po indywidualnym kursie z Sylwia Koniuszewska dostałam od niej maila z jej osobistymi refleksjami nt. światła 🥰 Bardzo lubię otrzymywać takie przemyślenia od kursantów, zarówno w trakcie, jak i po kursie Vedic Art. Nie dość, że poszerza to horyzonty, rozwija moje kreatywne myślenie, to czuję, jak coś we mnie rośnie, gdy widzę, że ktoś zyskuje coś ważnego dla siebie dzięki malowaniu 😇 Sylwia, dzisiaj Ciebie nominuję do tego wyzwania i zachęcam, żebyś dzieliła się na Facebook'u przez 10 dni swoimi obrazami, tak by więcej osób zobaczyło jaką piękną przygodą może być intuicyjne malowanie 💗

Adres

Wronki

Telefon

+48664587701

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Vedic Art z Blanką umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Vedic Art z Blanką:

Udostępnij