27/08/2023
JAK JEŹDZIĆ NA SMOKU - CZYLI JAK NAUCZYĆ DZIECI OBCHODZIĆ SIĘ ZE ZŁOŚCIĄ
Emocje mają swoje podłoże neurobiologiczne i konkretny schemat działania. Złość aktywują się w nas biologiczne systemy, które dosłownie zalewają nas impulsami nastawionymi na to, aby ochronić nasze życie, pozwolić nam przetrwać. Mięśnie wypełniają się krwią, uwaga bardzo się zawęża, serce szybciej bije, płuca wypełniają się powietrzem. Instynkt podpowiada nam, żeby podjąć ucieczkę, zacząć aktywnie się bronić albo podjąć walkę.
Ktoś komu zabroniono czuć złość w dorosłym życiu nie umie zadbać o swoje granice i potrzeby. Pozwala się krzywdzić. Złość to potężna siła, która może nam dobrze służyć w życiu. Nauczmy dzieci z niej korzystać.
Zawsze jest coś, co ją wyzwala:
- zostają naruszone granice dziecka (np. młodszy brat popsuł budowlę z klocków, tata mówi, że robię coś źle).
- potrzeby są niezaspokojone (miałem super pomysł na zabawę z kolegą, a on woli robić co innego z kim innym, albo chcę się dalej bawić na placu zabaw a mama mówi, że wracamy).
Umiejętność mówienia „NIE!” jest bardzo potrzebna w życiu. Co jednak robić gdy nasze dziecko w złości krzywdzi innych, siebie, niszczy przedmioty lub chcemy je nauczyć by wyrażało złość w bardziej akceptowalny społecznie sposób?
Warto szukać sygnałów, które świadczą o nachodzącym wybuchu gniewu i spróbować mu zapobiec. Dziecko, zaczyna ciężej i szybciej oddychać, spina całe ciało, w tym pięści, marszczy czoło, ściska wargi czy patrzy w kierunku rodzica zdenerwowanym wzrokiem.
Warto wtedy, by układ nerwowy rodzica pozostał spokojny (dzieci wyczuwają stan rodzica i jest to dla nich na poziomie biologicznym informacja o zagrożeniu lub braku zagrożenia (koregulacja systemów nerwowych – uspokajamy się gdy druga osoba jest spokojna, jej twarz jest rozluźniona, oddech i ruchy wolne, głos przyjazny).
Warto spokojnie nazwać to co widzimy „Widzę, że się denerwujesz, nikt nie lubi jak ktoś mu psuje”, „Mam wrażenie, że jesteś zły, bo głośno tupiesz nogą…” „Słyszę, że coś Ci się bardzo nie podoba.”
Jeżeli będziemy spokojni , klękniemy przy dziecku, żeby być na poziomie jego wzroku, będziemy mówić cicho i wolno, damy dziecku poczucie bezpieczeństwa i akceptację, że ma prawo czuć złość to jest spora szansa, że to mu pomoże.
Złość, jak każda silna emocja, poprzez reakcje fizjologiczne np. wyrzut hormonów, zawęża nasze „pole widzenia” (widzimy tylko to co nam zagraża – i biologicznie ma to sens np. możemy skuteczniej walczyć z drapieżnikiem lub uciec).
Gdy układ nerwowy jest w trybie walcz/uciekaj to nie czas na rozmowę i zrozumienie.
A jeżeli doszło już do wybuchu złości, w pierwszej kolejności pozwólmy naszemu dziecku się wyciszyć i uspokoić. Obserwujmy czego nasze dziecko potrzebuje w takiej sytuacji – czy chce pobyć przez chwilę samo, czy chce się przytulić do spokojnego rodzica (koregulacja systemów nerwowych- tempo oddechu i bicia serca dziecka zwalnia do naszego spokojnego tempa. Czy zauważyli Państwo, że gdy jesteśmy z kimś w dobrym, bliskim kontakcie to oddychamy w podobnym tempie?), czy po prostu potrzebuje, żebyśmy byli obok, ale nie narzucali się ze swoją obecnością (to lepsza opcja gdy sami jesteśmy zdenerwowani – w tym czasie zadbajmy o przywrócenie sobie spokoju).
Proces wyciszenia zawsze dobrze wspiera spokojne i głębokie oddychanie – zarówno dziecka, jak i nasze własne. (Naucz ćwiczeń oddechowych np. Jeśli macie ochotę dmuchajcie bańki – gdy wydech jest dłuższy serce bije wolniej – to sygnał dla mózgu, że jest bezpiecznie).
Poznaj i wybierz najpierw sam ćwiczenia oddechowe które ci odpowiadają, potem z dzieckiem żebyś mógł je w kryzysowej sytuacji przywołać. I sami też zacznijmy tak oddychać – żeby wyciszyć też nasze emocje.
Co jeśli nie lubimy ćwiczeń oddechowych? Złość daje nam dużo energii do działania, więc czasem lepiej działa najpierw spożytkowanie tej energii w bezpieczny sposób. Pobieganie, jazda na rowerze, skakanie, tańczenie, wycie jak lwy, siłowanie się, rzucanie miękką piłką. Aktywność fizyczna obniża poziom kortyzolu i wzmaga wydzielanie endorfin.
Warto, żeby dziecko sprawdzało na sobie co pomaga mu rozładować emocje np. darcie papieru na kawałeczki, udawanie groźnego lwa. Może u was w domu znajdziecie zupełnie inne, kreatywne sposoby na radzenie sobie ze złością?
Gdy dziecko zachowuje się w sposób mocno niewłaściwy np. gryzie czy nas bije? Wtedy warto mówić o swoich granicach – np. „to mnie boli, nie zgadzam się” „przytulę Cię, gdy przestaniesz gryźć”, „usiądę bliżej, jeżeli przestaniesz mnie bić”.
Samo zachowanie spokoju przez dorosłych i przeczekanie złości dziecka, to jednak nie jest jeszcze sposób na to, żeby dziecko sobie z nią lepiej radziło.
Gdy już układ nerwowy dziecka (i nasz) wróci do równowagi potrzebna jest rozmowa. Poproś, żeby opowiedziało Ci co się stało i jak się czuje. W tym czasie aktywnie go słuchaj: powtarzaj i parafrazuj, żeby mieć pewność, że dobrze rozumiesz co chce Ci powiedzieć: np. „Czyli mówisz, że…” „Według Ciebie sprawa wygląda tak, że…”. Możesz też okazywać empatię „Gdybym był/a w twojej skórze ja też…” (o ile oczywiście czujesz tak samo). Ta opowieść pozwoli Wam zrozumieć co było powodem złości.
A gdy dojdziecie już do tego, skąd wzięła się złość u dziecka. Warto przygotować się na podobne sytuacje w przyszłości. To ważne by nauczyć dziecko jak ma bronić swoich granic i dbać o swoje potrzeby w akceptowalny społecznie sposób. Może powiedzieć koledze: „Teraz ja się bawię, dam Ci to gdy skończę” , albo, że może przyjść i Ci powiedzieć a ty pomożesz. Może powiedzieć, że czegoś chce lub nie chce i poszukacie rozwiązań razem np. zabawkę, którą bardzo chce z tego sklepu wpiszesz do „zeszytu życzeń”. Im bardziej dziecko ufa, że potraktujesz poważnie jego emocje i potrzeby tym mniej frustracji i złości.
Może okazać się, że wcale nie chodzi o złość, ale np. o strach przed szczepionką, który złość skutecznie maskuje (złość często u nas dorosłych jest emocją , która jest na wierzchu a pod nią może być np. wstyd, strach lub smutek. Kulturowo jest większe przyzwolenie by np. chłopiec/mężczyzna się zezłościł niż rozpłakał) albo, że warto, żebyś Ty czasem zmienił/a swoje postępowanie?
Warto mówić dziecku o własnych uczuciach i tym, jak Ty sobie z nimi radzisz (zdenerwowałem się na X, idę pojeździć na rowerze żeby ochłonąć i potem spokojnie z nim porozmawiać). To pomoże mu zrozumieć, że każdy czasem czuje się podobnie i każdy w jakiś sposób radzi sobie z trudnymi emocjami. I, że o uczuciach i o tym, co je powoduje dobrze jest rozmawiać.
Gdy dziecko „przetrawi” już swoją złość, i z pomocą rodzica nazwie co było przyczyną warto by szczerze powiedziało koledze/ bratu/babci co je zdenerwowało a rodzic może je w tym wspierać.
Szkody czy straty, które wybuch spowodował można naprawić (np. odbudować wspólnie zepsutą koledze budowlę, pozbierać rzucone w gniewie zabawki. Ważne by nie wpędzać dziecko w poczucie winy.
Ważne: z emocjami i potrzebami nie dyskutujemy (tak jak nie tłumaczymy deszczowi, że pada bezsensu) one po prostu są.
Akceptujemy i szukamy sposobów by te potrzeby w akceptowalny dla nas sposób zaspokoić a emocje móc wyrażać.
Generalna zasada jest taka, że wszystkie emocje należy zaakceptować, natomiast pewne działania pod ich wpływem należy ograniczyć.
Zatrzymujemy bicie, gryzienie, niszczenie lub robienie sobie krzywdy – i wyraźnie mówimy, że na to nie pozwolimy („nikt nie może bić moich dzieci”).
Dobrą profilaktyką jest czytanie bajek o radzeniu sobie z emocjami, postaci bohaterów postawione przed trudnościami pokazują, jak zachowywać się w określonych sytuacjach społecznych i jak radzić sobie. Warto bajki z dzieckiem omówić – zwrócić uwagę na najważniejsze elementy, które pozwalają lepiej radzić sobie ze złością. Można np. pobawić się w odgrywanie scenek.
To temat na który można by dużo pisać. Ale dla mnie ważne jest jakie Wy Rodzice macie sposoby? Co u Was działa?