15/12/2023
Dziecko nie bije bez powodu, nie krzyczy bez powodu, nie płacze bez powodu, nie siedzi w milczeniu, gdy do niego mówimy, bez powodu itd Za każdym naszym działaniem stoi próba zaspokojenia jakiejś potrzeby. Inaczej byśmy nie podejmowali się tego działania. Rolą dorosłego jest wsparcie dziecka w rozpoznaniu uczuć i potrzeby, uznanie jej, a jeśli zachowanie godzi w innych, pomoc w innym wyrażeniu siebie i zadbaniu o to, co dla dziecka ważne. A jeśli to niemożliwe, pomoc w opłakaniu tego, poprzez empatyczne bycie z nim. Żeby jednak móc pomieścić to, co dzieje się z dzieckiem, potrzebne jest nam, dorosłym, nasze dbanie o siebie, o swoje uczucia i potrzeby 💛
✋Nie ma czegoś takiego jak "bez powodu".
Ile razy to słyszeliście?
Ile razy przypominaliście sobie, że złoszczące się dziecko, bijące dziecko, popychające dziecko - zawsze ma jakiś powód, tylko nie zawsze widoczny?
Jeśli znacie to już do znudzenia, pomińcie kolejny akapit.
☝️Jeśli nie znacie - kilka słów dla Was. Tak jest w istocie. Ludzie nie robią niczego bez powodu. To totalnie nieekonomiczne. Po co mam wydatkować energię na działanie, którego w swoim odczuciu nie potrzebuję?
Jeśli podejmuję jakiekolwiek działanie, to dlatego, że chcę coś osiągnąć.
Mogę nie wiedzieć precyzyjnie, co - ale i tak będę działać.
Moje działanie może być nieefektywne, źle nakierowane, za mocne lub za słabe - ale jeśli podejmuję je, to znaczy, że w danym momencie wydaje mi się najlepszym rozwiązaniem na uzyskanie tego, co chcę. Nawet jeśli nie uświadamiam sobie, co to takiego.
Kłopot z określeniem "bez powodu" moim zdaniem tkwi częściowo w tym, że utożsamiamy je niejednokrotnie z "ta osoba na to nie zasłużyła" - jeśli na przykład ktoś stał się odbiorcą trudnego zachowania ("dostał w czambo" prosto mówiąc).
▪Tymczasem powód nie jest usprawiedliwieniem. Tak samo, jak nie usprawiedliwia nikogo, kto na mnie wrzeszczy, to, że miał ciężki dzień.
To ma nam tylko pomóc zrozumieć.
Lejesz swojego brata i to nie w porządku. Ja chcę pójść dalej niż tylko oceniać, czy coś jest ok, czy nie - chcę zrozumieć, o co w ten sposób próbujesz zadbać, żeby cię w tym wesprzeć, dbając o granice bezpieczeństwa.
▪Druga sprawa z powodem jest taka, że kiedy nie umiemy go znaleźć, zakładamy, że go po prostu nie ma.
Na nasze usprawiedliwienie - czuję, że ma to związek z upodobaniem ludzkiego mózgu do szukania wyjaśnień. Skoro nie widzę wyjaśnienia, to je szybko spreparuję (robi to bez powodu, złośliwie), niż uznam, że nie widzę, tym samym wystawiając się na męki niepewności.
🤜🤛A więc jeśli wszystko jest ok, bawią się obok siebie najedzeni, wyspani, od 3h nie było większych spięć, i jeszcze przed chwilą wesoło sobie w trójkę gawędziliśmy - no to skoro ono nagle rzuca samochodzikiem w swoją siostrę, i to bez wyrazów złości na twarzy, znaczy, że coś z nim nie tak.
No przecież normalny człowiek się tak nie zachowuje.
🫂Tylko że przyjmując taką postawę, nie pomagam sobie zrozumieć tej sytuacji, a dziecku otrzymać wsparcia, o które tym aktem desperacji (popychając, gryząc, bijąc) prosi.
Dlatego jednym z pierwszych ważnych kroków na drodze do pracy z dziecięcą agresją jest założenie:
Jeszcze nie widzę powodu, choć on na pewno tam jest. Spróbuję się temu przyjrzeć ze spokojem i wnikliwie tak, żeby lepiej zrozumieć, co chce przekazać moje dziecko.
💥Czasem niełatwo to zrozumieć i znaleźć przyczyny. Dlatego będziemy szukać ich wspólnie w najbliższy czwartek, podczas webinaru o dziecięcej agresji.
👉Link w komentarzu.
(marka własna)
----------------
Foto: Anh Trần, Unsplash