03/08/2025
Zazwyczaj sceptycznie podchodzę do różnego rodzaju psychologicznych poradników. Ale czytam je również z ciekawością i otwartością, bo mogą być przydatnym narzędziem wspierającym psychoterapię.
„Toksyczne matki” Hannah Alderete jest świetną książką , która nie tylko opisuje i obrazuje (poprzez przykłady rozmów z gabinetu i przywoływanie historii klientek)czym jest narcyzm jawny czy ukryty (wrażliwy), ale daje konkretne wskazówki jak sobie radzić w relacjach z matką o tej strukturze osobowości.
Czytając „Toksyczne matki” nieodłącznie towarzyszyła mi również myśl, że czasem te głębokie raniące nas relacje to nie muszą być matki, ale może to być „ukochana” babcia, albo ciocia. Albo każda bliska relacja, która jak chwast rozrosła się w naszym wewnętrznym ogrodzie.
Kilka perełek:
* wrażliwy narcyzm jest skromny i jawnie zahamowany, ale kryjący w sobie wielkie oczekiwania wobec siebie i innych
*uczac się jak kamuflować, córki stają się kimś w rodzaju zmiennokształtnych istot; czuja winę i wstyd, kiedy maja swoje potrzeby i zdanie; musza być takie, jak chce ich matka, żeby ich nie odrzuciła
*ich potrzeby były dla narcystycznej „opiekunki” jak drobne skaleczenia papieru, a za każdym razem jak je wyrażały, ona czuła się „skaleczona”
*wyrażanie naszych potrzeb i uczenie się słyszenia potrzeb innych pokazuje nam, jak wyrażać to, co jest żywe w nas i dostrzegać to, co jest żywe w innych ludziach (za Rosenberg „Living Nonviolent Communication „)
*narcyzi czują się zagrożeni istnieniem granic, nasza niezależność budzi w nich wzrost wrogości lub wściekłości. Zrobią wszystko, żebyśmy się nie wyodrębnili od nich.
Zdjęcia: książka plus zdjęcie Jan Saudek