16/09/2024
Tragedia ludzka dotyczy różnych kwestii. Spotykamy się z tym często w naszych placówkach, słuchając o tym co dzień. Tragedia całych zbiorowości wymaga natychmiastowego zarządzenia pomocą, bez zwłoki. Kiedy w 2022 to społeczeństwo polskie zadziałało bezzwłocznie, natychmiast ofiarowując, dach nad głową, odzież, żywność, a przede wszystkim serce obym ludziom, pokazując, że pomimo przyszłości ich los nie jest obojętny. Zasługi i tak przypisali sobie politycy. Mamy teraz tragedię obejmujące dziesiątki tysięcy osób, i należy podjąć natychmiastowe działania. Odpowiedź rządzących polityków to "stan nie jest jeszcze dramatyczny", "nie jest jeszcze alarmujący" choć tempo przyboru wody i poziom wielu rzek był wyższy niż w analogicznym 1997. Wówczas był ogłoszony stan klęski, co pozwalało uruchomić specjalne środki, a poszkodowanym ubiegać się już o odszkodowania, co i tak będzie trwać. Na co czekać? Po blisko 12 h od tragedii i dopiero zbliżającej się głównej fali powodziowej na rzekach odbierających wodę z po mniejszych dopływów, premier rządu dopiero "zleca przygotowanie rozporządzenia w sprawie ewentualnej klęski żywiołowej". Pomimo ostrzeżeń władz sąsiedniego Państwa nie podjęto wystarczających przygotowań. Pytanie dlaczego tak się zwleka? Czemu to służy? Poszkodowani relacjonują, że politycy pojawili się popatrzeli, i pojechali. Żadnej natychmiastowej pomocy. Skąd taka obojętność? Sytuacja jest gorsza niż latem 1997, bo temperatury powietrza spadają do 10 st. C, wody do 5 st. C., amfibie, ani łodzie nie mogą podpłynąć, z uwagi na nurt, ludzie ewakuowani są śmigłowcami, a życie jak zwykle ryzykują strażacy, cywile i wojsko (tak opluwane za swoją służbę w obronie ojczyzny). Żaden polityk nie dotarł z zapasami wody pitnej, kocami, pakowany prowiantem, bo niby po co? “stan jeszcze nie jest, aż tak alarmujący", tymczasem ludziom spływają domy, dobytek życia, wszystko co mieli. Są przeoczenie, zmarźnięci, przerażeni. Nie do śmiechu powinno być politykom i sam uśmiech tego nie załatwi. Trzeba mieć puste serce, żeby nic nie zrobić, tylko się gapić, zastanawiać, zwoływać obrady. Warto dodać, że ministra klimatu była zdecydowanie przeciwna regulacji rzek, ich pogłębianiu, budowaniu zbiorników retencyjnych , bo to zagraża ekosystemom, a poza tym "rzeki wysychają" i mamy "kryzys klimatyczny" "brakuje wody". Nie dodając, że okresowo, tak brakuje, jak okresowo jest jej nadmiar, czego jesteśmy świadkami. Na domiar okazuje się, że Komisja Europejska skutecznie blokowała fundusze w latach 2014-2021 na umocnienia przeciwpowodziowe, regulacje i zabezpieczenia brzegów rzek, na wykorzystanie ich potencjału, przez unowocześnianie i budowę zapór i zbiorników. Ujawniają to interpelacje poselskie, tych polityków, którym zależało na wyjaśnieniu przyczyn braku troski o bezpieczeństwo ich wyborców. Pytanie dlaczego? Jaki jest cel? W nowoczesnym świecie, zadbanie o "bezpieczeństwo planety, która płonie" (nie przeczę, że to mało ważny temat), jest jednak coś ważniejsze. Niestety eko-hasła są ważniejsze niż zadbanie o bezpieczeństwo ludzi, przygotowywanie się na ewentualną pomoc i wspieranie lokalnych inicjatyw i projektów, choćby w kwestii uniknięcia błędów i kataklizmów. Nie wyciągnięto , jak zwykle wniosków z takich wydarzeń, jak powódź 1997, nie zostaną wyciągnięte i teraz. Politycy zrobią sobie zdjęcia na tle tragedii. Choć hasła posłużą do wzajemnego obwiniania się graczy tego samego politycznego stolika i nie wiele się zmieni. Myślę, że można mieć przypiętych serduszek w klapie, jak Breżniew odznaczeń, ale pod spodem wątpliwe, aby serce do ludzi w ogóle było.
To my okażmy ludziom w potrzebie nasze prawdziwe serce.