
19/07/2025
Nie lekceważ pasji swojego dziecka i nie pozwól, aby ktoś zniszczył pasję Twojego dziecka.
Wiecie co najbardziej pamiętam z czasów szkoły podstawowej? Pamiętam to, jak bałam się lekcji wuefu i to, jak bardzo kochałam muzykę i kółko muzyczne. Wszystko to, co było pomiędzy tym, a więc naukę z innych „ważnych” przedmiotów, pamiętam bardzo bardzo słabo. A to dlatego, że po tylu latach pamiętamy ze szczegółami głównie to, co wiązało się z silnymi przeżyciami emocjonalnymi - tak samo dobrymi jaki trudnymi.
Miałam to szczęście, że ten sam człowiek uczył mnie wuefu co i muzyki, a w dodatku był moim wychowawcą. Byłam ogromną szczęściarą! I chyba tylko dlatego nie mam z tytułu wychowania fizycznego wielkiej psychicznej traumy - bo była empatia, zrozumienie i akceptacja dla moich fizycznych ułomności związanych z grawitacją i było dostrzeganie muzycznych uzdolnień. Panie Arku pozdrawiam i dziękuję!
I mimo, że nie wiązałam swojej kariery z muzyką (za wyjątkiem pierwszych dziesięciu lat życia 😉) to mam niesamowitą frajdę z tego, że potrafię sama sobie zagrać do tego, co śpiewam i że mogę wolną chwilą (np. przed pracą) pocelebrować muzykę. Nie potrzebuję do tego sceny ani publiczności. Jednak długie lata nie dawałam szansy swojej pasji…I to był mój wielki błąd. Pomiędzy czasem, kiedy odkryłam swoją muzyczną pasję, a kiedy rozpoczęłam naukę gry na gitarze, było jakieś 10 lat przerwy. To bardzo długo. Zaczęłam dopiero na studiach i wiązało się to z dużym wysiłkiem organizacyjnym, ponieważ z gitarą na plecach wracałam do domu na weekendy i wędrowałam na lekcje (często pieszo) do mojej podstawówki i do mojego wychowawcy sprzed lat. Ale wtedy to już kipiała ze mnie niespełniona potrzeba realizacji tego marzenia i chyba tylko dlatego przeskakiwałam wszystkie kłody pod nogami.
Zapewniam Was - jako matka, terapeuta i były doradca zawodowy, że jeśli widzicie jakieś pasje swojego dziecka i będziecie je ograniczać/ zakazywać w ramach kary, bo np. odbywa się to „kosztem” nauki szkolnej, to strzelicie temu dziecku w kolano i sobie jako rodzicom też. Nie da się zbudować sukcesu i nie da się zbudować satysfakcjonującego życia bez pasji. Skupiając się na wyciąganiu deficytów do poziomu zero stajemy się przeciętni (jedni z wielu), ale rozwijając talenty, mamy szansę osiągnąć sukces. I nie mam na myśli tylko sukcesu zawodowego wynikającego bezpośrednio z pasji, lecz sukces wynikający ze szczęśliwego życia, które często jest możliwe dzięki realizacji swoich pasji także poza godzinami pracy. Czasami warto poluzować naukę, jeśli to jedyna opcja na znalezienie czasu na rozwój talentów i robienie czegoś, co daje radość.
Już wiecie dlaczego nie mogłabym pracować w szkole jako doradca zawodowy? Moja ideologia mocno godzi w założenia systemu 😉
Dobrego dnia!