12/08/2025
🚨 Zabójcy redukcji – czyli co naprawdę hamuje Twoje efekty (mimo że „wszystko robisz dobrze”)
Znasz to? Jesz zdrowo, trzymasz kalorie, nawet ruszasz się więcej niż kiedyś…
A jednak:
📉 Waga stoi.
🧠 Motywacja siada.
🤯 Frustracja rośnie.
Problem? Często nie leży w talerzu.
Czasem to zupełnie inne elementy stylu życia, które cicho sabotują Twoją redukcję:
1. Brak snu (czyli hormonowy chaos)
Zbyt krótki sen to cios dla gospodarki hormonalnej:
🔹 Więcej greliny = większy apetyt
🔹 Mniej leptyny = mniejsza sytość
🔹 Większe pragnienie szybkiej energii = więcej zachcianek na cukier i tłuszcz
Nawet idealna dieta nie pomoże, jeśli śpisz po 4–5h.
2. Przewlekły stres (czyli kortyzol na pełnej)
Kiedy ciało czuje zagrożenie, trzyma zapasy tłuszczu „na czarną godzinę”.
Wysoki poziom kortyzolu:
🔸 Zatrzymuje wodę
🔸 Zwiększa łaknienie
🔸 Utrudnia spalanie tłuszczu
A do tego – stres często „zajadamy”.
3. Brak NEAT (czyli: za dużo siedzisz, mimo że ćwiczysz)
Możesz trenować 3x w tygodniu i… nadal mieć zbyt mało ruchu.
NEAT to wszystko poza treningiem: chodzenie, gestykulacja, wstawanie, sprzątanie. Gdy spada (np. przez pracę siedzącą), całkowite dzienne spalanie kalorii też leci w dół.
4. Odwodnienie (czyli: głód czy pragnienie?)
Wielu pacjentów myli jedno z drugim.
Zbyt mało wody = spadek energii, zmniejszona wydolność, wolniejsze trawienie.
Woda wspiera spalanie tłuszczu i oczyszczanie organizmu – i nie, kawa się nie liczy jako główne źródło płynów 😉
5. Zbyt szybkie tempo zmian (czyli: ciało się buntuje)
Skrajne deficyty, eliminacje, „wszystko na raz”?
Organizm szybko zaczyna się bronić: spowalnia metabolizm, odcina energię, nasila głód.
Redukcja to nie sprint. To maraton.
👉 Czy któryś z tych sabotażystów dotyczy Ciebie
💬 Daj znać w wiadomości do . Pomożemy 🤝