
18/05/2025
Dlaczego osoby z ADHD częściej szukają kontaktu z naturą – i co to mówi o ich prawdziwej tożsamości?
Współczesne spojrzenie na ADHD pełne jest słów takich jak "zaburzenie", "deficyt", "rozproszenie". Ale coraz więcej badań i teorii podważa ten obraz, proponując inne spojrzenie: że ADHD może być dziedzictwem naszych przodków – tych, którzy żyli blisko ziemi, reagowali błyskawicznie na zagrożenie i nie siedzieli w jednym miejscu zbyt długo.
To właśnie z tej perspektywy ADHD przestaje być problemem – a staje się opowieścią o ludziach, którzy lepiej radzili sobie w naturze niż w biurze.
Zgodnie z tzw. hipotezą „łowcy-zbieracza” (Hartmann, 1993), osoby z ADHD mają układ nerwowy przystosowany do warunków życia sprzed tysięcy lat. W tamtych czasach najważniejsze było:
- szybkie reagowanie na zmienne otoczenie,
- dostrzeganie wielu bodźców naraz,
- odwaga, ciekawość i ciągły ruch.
Wszystko to, co dziś nazywamy "problemami z koncentracją" czy "impulsywnością", wtedy było kluczem do przetrwania. Mózg ADHD był sprzymierzeńcem – nie przeszkodą.
Współczesne środowisko – przewidywalne, cyfrowe, odizolowane od ziemi – nie jest stworzone dla tego typu układu nerwowego. Długie godziny w szkole, praca przy biurku, szum informacyjny, ograniczenie ruchu – wszystko to może dla osoby z ADHD być trudne nie dlatego, że coś z nią „nie tak”, ale dlatego, że żyje w odmiennym świecie.
I właśnie dlatego tak wiele osób z ADHD mówi:
– "Najlepiej czuję się w lesie."
– "Potrzebuję fizycznej pracy w ogrodzie."
– "Gdy idę w góry, mój umysł się uspokaja."
To nie przypadek. To biologia.
Badania genetyczne pokazują, że warianty niektórych genów związanych z ADHD – jak DRD4 7R – częściej występują u ludzi pochodzących z populacji nomadycznych. Te geny promują ciekawość, poszukiwanie nowości, ruch – czyli cechy niezbędne do przetrwania w trudnych i nieznanych terenach.
To oznacza, że osoby z ADHD mogą dziedziczyć biologiczną tęsknotę za ruchem, za otwartą przestrzenią, za światem poza miastem.
Wieloletnie badania (Faber Taylor, Kuo i inni) pokazują, że dzieci i dorośli z ADHD doświadczają wyraźnej poprawy funkcjonowania po kontakcie z naturą. Uspokaja się układ nerwowy, rośnie zdolność skupienia uwagi, zmniejsza się impulsywność. Ale może wcale nie chodzi o to, że natura „leczy” ADHD – może po prostu ADHD wraca do swojego naturalnego rytmu.
Być może najważniejszy wniosek z tej opowieści jest taki: jeśli masz ADHD i czujesz, że jesteś „inny”, „niedopasowany” – to wcale nie znaczy, że jesteś uszkodzony. Być może po prostu Twoje ciało, zmysły i umysł działają według dawnego kodu, który wciąż szuka swojego miejsca w nowoczesnym świecie.
Jeśli rozpoznajesz siebie w tej opowieści – pamiętaj: to nie Ty jesteś problemem. Problemem jest może tylko to, że zbyt długo kazano Ci pasować do środowiska, które ignoruje Twoją naturę.
Może czas posłuchać własnego ciała?
Może czas... wrócić do lasu?