04/06/2024
Dziś mija rok od mojego ostatniego wyjazdu na Bukowinę.
Z tej okazji, post wspominkowy 🙂
Rok temu wraz z dwojgiem znajomych z okolic Piły, wyjechaliśmy spod mojego domu w Przybymierzu. Zbliżała się godzina 24:00 gdy dojechaliśmy do naszego pierwszego celu w podróży, którym był Dzierżoniów, gdzie mieliśmy nocleg przed resztą podróży, a także dołączały do nas dwie koleżanki. Po krótkim i niezbyt jakościowym śnie, który wiązał się ze stresem przed czekającą nas długą drogą, zapakowaliśmy się do naszego pojazdu i około godziny 6:00 rano wyjechaliśmy z Dzierżoniowa, kierując się na wschód. Mieliśmy przed sobą do pokonania około 1060 kilometrów. Za kierownicą auta zmienialiśmy się we dwoje z kolegą co 3 do 5 godzin jazdy. Droga przez Polskę, Słowację i Węgry mimo, że dłuższa kilometrowo niż etap na Rumunii, przebiegła bardzo dobrze, w większości autostradami i drogami szybkiego ruchu. Największe wyzwanie stanowiły Karpaty Wschodnie, przez które musieliśmy przeprawić się już po zmierzchu. Wycieczka w załadowanym do pełna busie, sprawiała że musieliśmy częściej robić przerwy niż przewidywała nawigacja, dlatego na Rumunię wjechaliśmy na około dwie godziny przed zachodem słońca, natomiast droga w ostatnim etapie to góry i doliny i zakręty o 180 stopni 🙂 Około godziny 24 czuliśmy się już na tyle zmęczeni, że postanowiliśmy się zatrzymać na najbliższej stacji paliw i zdrzemnąć się godzinkę lub dwie. Był to dobry pomysł bo odzyskaliśmy na tyle sił, że reszta podróży minęła już całkiem sprawnie i tym sposobem 6 czerwca 2023 roku o godzinie 4:40 zameldowaliśmy się w Pojanie Mikuli.
06.06.2023.
Udaliśmy się do naszej bazy wypadowej w Pojanie na nocleg. Po przespaniu około 5 godzin wygramoliliśmy się z łóżka, zjedliśmy śniadanie, wzięliśmy prysznic i wyruszyliśmy na zwiedzanie Pojany. Naszym pierwszym przystankiem był stary kościół i cmentarz na granicy Polskiej i Rumuńskiej części wioski. Jednym z naszych głównych celów podczas tej podróży, poza zwiedzaniem i odwiedzaniem rodziny było także fotografowanie nagrobków a także spotkania ze starszymi mieszkańcami wiosek, z założeniem poznania i usłyszenia ich historii. Także cmentarz w Pojanie został przez nas sfotografowany jako pierwszy. Po zakończonej robocie udaliśmy się w dół wioski i odwiedziliśmy pierwszych mieszkańców. Przyjęli nas Państwo Polaczek i ugościli z wielką radością i wzruszeniem, w związku ze znajomością z kolegą Arturem, mimo że nie widzieli się ponad 30 lat. Obrazki z tego spotkania po latach zapadną mi w pamięć do końca życia, a takowych spotkań z dawnymi znajomymi było więcej. Trzeba nadmienić, że każda odwiedzona przez nas osoba gościła nas z jak największym szacunkiem, wystawiając na stół co tylko mieli. W każdym domu byliśmy częstowani jedzeniem i napojami alkoholowymi własnej roboty. My natomiast staraliśmy się odwdzięczać podarunkami z Polski i przekazywaniem informacji na temat rodzin, pokazywaniem ksiąg metrykalnych i rozpisywaniem drzewek rodowych 🙂 W odwiedzanych domach miałem okazję przypomnieć sobie smaki, których już dawno nie próbowałem takich jak mleko świeżo wydojone od krowy i swojska śmietana. Do końca tego dnia odwiedziliśmy jeszcze kilkoro rodzin ale długo by każdą z tych wizyt opisywać 🙂
07.06.2023.
To był dzień kolejnych odwiedzin u mieszkańców Pojany. Między innymi odwiedziliśmy rodziny Irisików, Stodoliców i Juraszków. Na koniec dnia zostaliśmy przewiezieni przez wioskę na wozie ciągniętym przez konia rodziny Polaczków.
08.06.2023.
Tego dnia odwiedziliśmy Kaczykę, Paltynosę i Pleszę. W każdej z tych miejscowości sfotografowaliśmy cmentarze i spotkaliśmy się mieszkańcami. W Kaczyce myliśmy przyjemność poznać 91 letnią Panią Leokadię Grudzińską, która jest emerytowaną nauczycielką i pamiętała spalenie Pojany przez Niemców w 1944 roku. W Paltynosie spotkaliśmy się natomiast z Państwem Bryjak, Solkan a także Kuruc.
09.06.2023.
W tym dniu, odwiedziliśmy Nowy Sołoniec, czyli rodzinną miejscowość mojej prababci Rozalii Longher. Pierwsze kroki skierowaliśmy w stronę cmentarza gdzie sfotografowaliśmy nagrobki. Następnie odwiedziliśmy Pana Janka Budasza, księdza Stanisława Kucharka i następnie wujka Eugeniusza Zielonkę, ostatniego żyjącego w tamtym momencie, kuzyna mojego pradziadka Ignaca Zielonki. To była wyjątkowo wzruszająca wizyta. Po tym spotkaniu udaliśmy się do mojej rodziny Longherów, gdzie mile spędziliśmy wieczór.
10.06.2023.
Ten dzień spędziliśmy w głównej mierze w Kaczyce gdzie fotografowaliśmy księgi metrykalne udostępnione nam przez księdza z tamtejszej parafii. Po powrocie do Pojany odwiedziliśmy także rodzinę Balak a na wieczór spotkaliśmy się na grillu u Państwa Polaczek i Drozdek. Grill był na tyle udany, że na drugi dzień wypominałem sobie "Dlaczego nie umarłem wczoraj" 😉
11.06.2023 - 13.06,2023.
Resztę dni spędziliśmy na odwiedzaniu wcześniej już poznanych ludzi. Zawitaliśmy jeszcze raz Pleszę i do Nowego Sołońca. Dopinaliśmy sprawy, które trzeba było zamknąć przed wyjazdem. Choćby wieczorami, skanowałem zdjęcia wcześniej pożyczone od mieszkańców okolicznych wiosek.
14.06.2023.
Tego dnia rano wyjechaliśmy z Bukowiny z powrotem do Polski. Naszą wyprawę uznaję za naprawdę udaną, przed wyjazdem nie sądziłem, że uda się odwiedzić tyle rodzin i zrealizować większość celów, które postawiliśmy sobie przed podróżą.
Kończąc te przydługie podsumowanie całego wyjazdu. Jestem bardzo szczęśliwy, że udało się wtedy pojechać w tej grupie osób i poznać wszystkie te osoby, które wspominam do tej pory. Pozdrawiam każdą z nich i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś uda nam się zobaczyć 🙂 W tym roku prawdopodobnie nie ma już na to szans ale kto wie, życie lubi płatać figle i często nas zaskakuje więc pewny być nie mogę 🙂
Dziękuję wszystkim, którzy dali radę przeczytać całość. Doceniam, że się Państwu chciało 😅🤣
Z pozdrowieniami, Przemysław Balak.
Ps. Mam tyle świetnych zdjęć z tej wycieczki ale ze względu na prywatność innych osób zamieszczam tylko te, których jestem pewien, że mogę :)