
15/05/2025
Z wdzięcznością ❤️🙏
Dziś o pielęgniarkach instrumentariuszkach (i pielęgniarzach oczywiście!)
Na sali operacyjnej panuje specyficzna cisza. Nie jest to cisza pustki, lecz raczej napiętej koncentracji, przerywanej jedynie miarowym piskiem aparatury i cichymi, rzeczowymi komunikatami zespołu. W tym precyzyjnym balecie ról, gdzie każdy ruch ma znaczenie, stoi ona – pielęgniarka instrumentariuszka, zwana też operacyjną. Często niewidoczna dla pacjenta pogrążonego w narkozie, a może i niedoceniana poza murami bloku operacyjnego.
A przecież to ona jest kluczową postacią, łącznikiem między chirurgiem a potrzebnymi narzędziami. Zna każdy instrument jak własną kieszeń, często jeszcze zanim lekarz o niego poprosi. Podaje z chirurgiczną precyzją skalpel, kleszcze, igłę z nicią, antycypując kolejne kroki operacji. Jej wiedza to nie tylko nazwy i przeznaczenie setek narzędzi, ale także znajomość procedur, potencjalnych komplikacji i preferencji konkretnego chirurga. To ona dba o sterylność pola operacyjnego, pilnuje liczy gazików i igieł, by niczego nie zabrakło i nic nie zostało w ciele pacjenta.
W polskich realiach szpitalnych, gdzie często brakuje rąk do pracy, a obciążenie personelu jest ogromne, rola instrumentariuszki nabiera dodatkowego znaczenia. To nie tylko podawanie narzędzi. To często wsparcie dla zmęczonego chirurga, czujne oko wypatrujące nieprawidłowości, a czasem nawet uspokajający głos w trudnej sytuacji.
Można by pomyśleć, że to rola drugoplanowa, "tylko" podawanie narzędzi. Nic bardziej mylnego. Instrumentariuszka jest cichym dyrygentem tej chirurgicznej symfonii. Jej spokój i profesjonalizm budują zaufanie i pozwalają reszcie zespołu skupić się na swoim zadaniu. Bez jej precyzji i wiedzy, operacja mogłaby zamienić się w chaos.
Często słyszymy o heroizmie lekarzy, o ich trudzie i poświęceniu. To prawda, zasługują na uznanie. Ale pamiętajmy też o tych, którzy stoją obok, w cieniu lamp operacyjnych, z cichą pewnością w dłoniach podających kolejne narzędzia. Pielęgniarki instrumentariuszki – niezastąpione ogniwo zespołu operacyjnego, ciche bohaterki każdego udanego zabiegu.