29/09/2025
„🟤Bo ja jestem niewidzialny dla swoich rodziców”
– powiedział Mati, lat 13 i nastała długa cisza…
– „Niewidzialny?” – próbuję zrozumieć.
– „No… tak jakby mnie nie było, proszę Pani. Mama tylko się pyta: czy coś jadłem i czy coś jest zadane, a tata to głównie w telefonie i tylko: jak było w szkole? I wtedy ja odpowiadam: wszystko ok. A oni: no to super! I tyle. Koniec tematu. To są ich sprawy – szkoła i jedzenie.”
– „Czyli temat szkoły i jedzenia to za mało… A o co chciałbyś, żeby pytali?”
– „Nie wiem… o cokolwiek innego. O to, w co teraz gram. O to, że miałem mecz i strzeliłem gola. O to, czemu ostatnio wkurza mnie ten Jacek z klasy. Żeby chociaż udawali, że ich to obchodzi.”
– „A co czujesz, kiedy oni nie pytają?”
– „Jakbym gadał do ściany. Serio. Jakbym mógł zniknąć i nic by się nie zmieniło. To jest takie… puste. I człowiekowi odechciewa się gadać.”
Mati bawi się sznurkiem od bluzy, wzdycha głośno.
– „Czasami specjalnie mówię: wszystko ok, żeby się już ode mnie odczepili. Bo wiem, że i tak nie będą słuchać. A jak zaczynam coś mówić, to albo ktoś zerka w telefon, albo zmienia temat. To po co próbować?”
– „Chciałbyś, żeby to wyglądało inaczej?”
– „No jasne! Chciałbym, żeby mnie ktoś po prostu zauważył. Żeby zapytał: ej, Mati, a jak się dzisiaj czujesz? Albo: pokaż mi tę grę, w którą grasz. To takie głupie rzeczy, ale serio – dla mnie to by było mega ważne. Żebym wiedział, że nie jestem tylko od odrabiania lekcji i talerza z obiadem.”
Chwila ciszy.
Mati podnosi na mnie oczy.
– „Wie Pani, ja czasem mówię sobie w głowie: halo, jestem tu, zauważcie mnie. Ale nikt nie słyszy. To jest taki… krzyk w środku. Taki, którego nikt nie chce słuchać.”
– „To musi być bardzo trudne…” – mówię cicho.
– „Najgorsze jest to, że oni myślą, że wszystko jest ok. Że mam wszystko, czego potrzebuję. A ja mam wrażenie, że nie mam najważniejszego – ich. Tak naprawdę. Ich uwagi. Ich czasu. Kurde no...Nie ma ich i tyle”
Mati milknie na chwilę, a potem półszeptem dodaje:
– „Czasem marzę, że mama mnie przytuli i zapyta: co u ciebie, synku? Bez żadnego zadane?, zjadłeś?. Tylko tak – po prostu. Żeby poczuć, że jestem ważny. Że ktoś naprawdę chce wiedzieć, co mam w środku.”
Patrzy na mnie i dodaje;
– „I wie Pani co… czasami myślę, że gdybym zniknął na cały dzień, albo nawet na zawsze… to oni zauważyliby dopiero wtedy, kiedy ktoś inny by im o tym powiedział. Nie dlatego, że sami patrzą.”
Te słowa są ciężkie. Prawdziwe.
– „Chcesz być zauważony, tak?"-
– „Tak. Bo człowiek może mieć pełny talerz, a i tak być głodny. Tylko nie jedzenia, a tego… że ktoś go widzi.”
I rozmawiamy dalej. O grach, o kumplach, o tym, co go cieszy i co boli. Bo dla Matiego to nie są „głupoty”. To jest JEGO świat. A najważniejsze, że ktoś chce go w tym świecie odwiedzić...I zostać, chociaż na chwilę...
Poznając świat dziecka, jego emocje i potrzeby budujemy relacje, otaczamy wsparciem i dajemy siłę na każde wyzwanie, których jest przecież tak wiele...
Zerknij na kilka wskazówek, jak wspierać bo zaniedbania emocjonalnego czasem nie widać...aż zaboli najbardziej;
1.Zadawaj pytania otwarte – nie tylko „Jak było w szkole?”, ale: „Co dziś było dla ciebie najciekawsze?”, „Z czego jesteś dziś dumny?”, „Kto cię dziś rozśmieszył?”.
2.Zauważaj emocje, nie tylko fakty – np. zamiast „Super, że dostałeś piątkę” możesz powiedzieć: „Wyglądasz na zadowolonego, cieszy cię ta piątka?”.
3.Poświęcaj codziennie kilka minut na „bycie z” – nawet 10 minut pełnej obecności bez telefonu i rozpraszaczy działa cuda.
4.Interesuj się światem dziecka – jego grami, przyjaciółmi, treningami – nawet jeśli nie wszystko rozumiesz, pokaż, że chcesz.
5.Mów, że widzisz i słyszysz – czasem najważniejsze zdanie to: „Widzę, że to dla ciebie ważne. Opowiedz mi więcej”.
Spróbuj!
Bo czasem nasza dorosła uważność na dziecko to dla niego więcej niż nam się zdaje. Czasem to wszystko, czego potrzebuje.
Przytulam Was od serducha ❤️
Dr Kamila Olga – psycholog
(*Imię i szczegóły w historii zostały zmienione w celu ochrony prywatności. Publikacja za zgodą dziecka oraz rodzica/opiekuna. Historia nie opisuje jednej konkretnej osoby.)