26/05/2025
Drogie Mamy,
z okazji Waszego święta chcę Wam życzyć czegoś, co płynie prosto z mojego serca i mojego doświadczenia z pracy z rodzicami.
Myślę ostatnio często o tym, że nie jesteśmy w stanie wychować dzieci tak, żeby były zawsze szczęśliwe. Choć bardzo tego chciałybyśmy, szczęście nie jest czymś, co możemy im dać, zaplanować ani zapewnić. To coś ulotnego, zależnego od wielu okoliczności, a większość z nich leży poza naszą kontrolą.
Ale możemy zrobić coś, co zostanie z nimi na zawsze.
Możemy nauczyć je, jak radzić sobie z życiem, gdy jest trudno. Jak przeżywać smutek, zawód, lęk, jak prosić o pomoc. Jak wracać do równowagi, nie tłumiąc emocji. Jak być dla siebie łagodnym, kiedy świat nie jest. Jak znaleźć czas na oddech, chwilę z samą sobą, książką i pachnącą herbatą. Jak nie zapominać o sobie i nie zatracać się w jednej roli – nawet tak pięknej jak bycie mamą.
Tak budujemy rezyliencję – najlepszy prezent, jaki możemy dać sobie i naszym dzieciom.
Życzę Wam dziś, żebyście tę samą czułość i wyrozumiałość, którą codziennie kierujecie do swoich dzieci, potrafiły kierować też do siebie, bo macierzyństwo to nie tylko piękne obrazki idealne do instagrama - to też ciągłe stawanie naprzeciw swoich granic, słabości i wątpliwości. To bycie wystarczająco dobrą mamą, niekoniecznie idealną.