19/02/2024
Agnieszka Jucewicz: Co się dzieje w mózgu osoby uzależnionej, kiedy używka już nie daje przyjemności, tylko po prostu przynosi ulgę w cierpieniu?
Anna Lembke: Badając ten mechanizm, a przede wszystkim pracując z uzależnionymi, zrozumiałam, że deficyt dopaminy, który pojawia się na skutek przebodźcowania mózgu bardzo silnymi doznaniami, może się utrzymywać długo po tym, jak uzależniona osoba odstawi daną substancję czy aktywność. Czasami ten deficyt utrzymuje się miesiącami, a czasem nawet latami i przypomina kliniczną depresję. To sprawia, że te osoby są cały czas bardzo podatne na nawrót uzależnienia.
Agnieszka Jucewicz: Czy ten chroniczny deficyt oznacza, że nic ich nie cieszy?
Anna Lembke: Dokładnie tak. Na początku leczenia pacjenci często mówią: „Wszystko jest takie szare, mdłe". To, co kiedyś sprawiało radość, już nie działa, bo jest "za słabe". Jedna z pacjentek, uzależniona od smartfona i mediów społecznościowych, na moją sugestię, żeby spróbowała przejść się przez park bez patrzenia w telefon czy słuchania czegokolwiek, a tylko patrzyła na drzewa, ludzi i okolicę, spytała: „Ale po co? To takie nudne!".
Agnieszka Jucewicz: Niejedna osoba się w tym opisie odnajdzie.
Anna Lembke: Ten brak umiejętności cieszenia się z codzienności dotyka dziś nie tylko osoby uzależnione. Jesteśmy bez przerwy bombardowani ekscytującymi obrazami, informacjami, wizjami alternatywnych, bardziej atrakcyjnych rzeczywistości. Przy nich taki zwykły spacer przez park, który kiedyś dawał dużo spontanicznej radości, wypada blado. Zaawansowane technologie sprawiły, że nasze mózgi przyzwyczajają się do większych i mocniejszych wyrzutów dopaminy.
fragment rozmowy Agnieszki Jucewicz, Każdy ma dziś swoją "maszynę do masturbacji"
z Anną Lembke, autorką „Dopamine Nation. Finding Balance in the Age of Indulgence"
fot George Hoza