Treasure Chest

Treasure Chest This Page is all about psychoeducation. I truly believe this knowledge is of great value and can be

06/27/2024

NAZWISKO RODOWE.
"Jaką ma moc Iza"?

"Czy jest możliwe, że po zmianie nazwiska na nazwisko męża, wzięłam na siebie straty finansowe tamtej rodziny"?

"Iza, dlaczego po zmianie nazwy mojej firmy na wspólną łączącą dwa nazwiska moje i wspólniczki, zaczęłam odczuwać duży ciężar i nie mam siły zarabiać, tak jak mogłam wcześniej?
Zmiana jest tylko taka. Nazwa poprzednia została tylko w urzędzie, oficjalnie dopisałyśmy obok mojego nazwiska też ją".

"Za miesiąc ślub. Nie wiem czy zdecydować się na nazwisko mojego narzeczonego francuza, czy zostać przy swoim. We Francji jest taka tradycja w ogóle, że wiele mężczyzn przejmuje nazwiska żon. Nie wiem jak to pracuje systemowo".

_____________________________________________

NAZWISKO ukorzenia, a korzenie i siła rodu są tym co mężczyzna ma kobiecie do dania najcenniejszego od siebie.

Nazwisko podłącza do wszystkiego co przeżyła i do czego musiała stanąć rodowo rodzina, jaką ono reprezentuje.

NAZWISKO łączy ze wszystkim przez co skrzyżowały się drogi twojej rodziny i każdej innej, której losy wpłynęły znacząco na zmiany życia i losów twojej rodziny.
Do każdej podjętej, wygranej i wytrwanej bitwy o życie.
Do każdego upadku z którego udało się wstać członkom rodziny należącej do konkretnego nazwiska.
Do wszystkich jej SUKCESÓW.

INACZEJ NAZWISKO JEST PIERWOTNĄ INFORMACJĄ
dla tych, których spotykasz na swojej drodze, z jakiego lasu jesteś.
Czy to był żyzny las, gdzie dobrze wychowywało się potomstwo i było mało trudności, czy były tam szorstkie, trudne warunki.

Tak samo jak twoja rodzina staje się częścią losów rodzin, z jakimi członkowie twojej rodziny spotkali się w znaczący sposób.

JEŻELI NAZWISKO,
zostało pozyskane podstępem, poprzez małżeństwo będące oszustwem kogoś na kimś, czyli na przykład kobieta chciała oszukać swojego przyszłego męża, odnośnie wnoszonego przez nią majątku, którego w rzeczywistości nie miała, to w konsekwencji i ona i on poniosą finansowe straty.
Ona z poziomu sumienia dążącego do wyrównania wyrządzonego oszustwa w relacji partnerskiej.
On w lojalności do Niej jako swojej kobiety.

JEŻELI NAZWISKO ZOSTAŁO,
nadane w jakimś innym celu niż połączenie serc i chęć służenia jedna osoba drugiej w relacji, np. po to żeby dokonać transakcji rodowych łączenia majątków i interesów jakichś rodów, to potem kolejne pokolenia zawierając związki małżeńskie będą wchodziły w nie i w każdą relację dwóch stron w taki sam sposób.
Dla interesu.

NAZWISKO,
niesie wszystkie informacje tak jak pieniądze.
Tego z jakiej ziemi pochodzi.
Przez kogo i w jakich okolicznościach zostało nadane.
Ile zapłacili swoim życiem Ci, którzy je dostali i przejmowali.

Czasem kobiety, żeby wyjść za mąż musiały ponieść konsekwencje upokorzeń, koszty finansowe, albo zrezygnować ze swojej godności, wychodząc za wyznaczonego dla siebie mężczyzny o wiele starszego, który traktował je w bardzo zły sposób.

Albo.
Mogły nie zgodzić się na ożenek z układu i wyjść za mąż kierując się sercem, mając świadomość konsekwencji wydziedziczenia , albo odebrania praw do nazwiska ze wszystkimi konsekwencjami tego ruchu.

NAZWISKO W RELACJI PARTNERSKIEJ,
przejmowane nazwisko mężczyzny przez kobietę wzmacnia ją... ale tylko jeżeli ona jest gotowa służyć jak dorosła jemu, a jego nazwisko będzie wzmacniać ją, jeżeli ona jest gotowa brać to wsparcie, czyli stoi w miejscu dorosłej, a nie dziecka.

To się udaje kiedy i kobieta i mężczyzna, stają przed sobą sercem jako dorośli chcący podzielić się swoimi zasobami, niż jako dzieci z roszczeniami i oczekiwaniami, które z partnerem nie mają nic wspólnego.
To są zawsze oczekiwania nie spełnione do rodziców.

Wtedy kobieta biorąc nazwisko mężczyzny nie czuje wsparcia a obciążenie, oczywiście jeżeli człowiek, którego wybrała do życia jest gotowy stanąć na czele rodziny jako ten, który wspiera i zasila jako mężczyzna.

Kobieta bierze z nazwiskiem mężczyzny:

- OCHRONĘ,
- ZASILANIE STRUKTURALNE,
- SIŁĘ DO ROZWOJU ICH WSPÓLNEGO POTOMSTWA,
SZCZEGÓLNY RODZAJ ZAUFANIA WEWNĘTRZNEGO WYNIKAJĄCY Z SIŁY PŁYNĄCEJ OD JEJ MĘŻA I JEGO RODZINY,
- ZASILANIE Z JEGO KORZENI RODOWYCH,
- PROFITY WYNIKAJĄCE Z SIŁY TRADYCJI JEGO RODU.

KIEDY KOBIETA NIE PRZYJMUJE NAZWISKA MĘŻA,
albo kiedy on nie chce Jej tego nazwiska użyczyć.

To tak jakby mówiła mu, albo On jej, że jeszcze poszuka tej właściwszej, albo tego właściwszego dla siebie.

I tak się dzieje często tam, gdzie jakaś kobieta miała wziąć ślub ze swoim ukochanym a on poszedł na wojnę dzień przed ślubem i już nie wrócił. Ona potem wzięła ślub z kimś, ale czekała sercem na tamtego.
Całe czasem życie.

To też takie historie w tle, które były mezaliansem rodowym, gdzie i tak finalnie dwojgu zakochanym w sobie ludziom, nie wolno było być razem... Choć wydawało im się, że dadzą radę przezwyciężyć wszystkie przeciwności swoją miłością....
Ale w końcu jedno nie wytrzymało presji zmiany statusu życia na gorsze, albo poniżania, że się nie należy do wyższej kasty i jest się nikim w tej lepszej rodzinie małżonka.
I..
Odchodził.
Albo odchodziła.

"NIE WEZMĘ TWOJEGO NAZWISKA" - ma swoje konsekwencje.

Według badań Harvardu, które ostatnio znalazłam wynika, że w rodzinach gdzie nie ma ślubu i rodzinach, w których kobieta nie przyjęła nazwiska męża, rodzi się o 30 procent dzieci mniej niż w rodzinach, które od wielu pokoleń kultywują tradycję małżeństw i przyjmowania nazwiska przez kobiety po mężu.

KOMUNIKAT podświadomy wysyłany przez kobietę - "poczekam na innego, bardziej odpowiedniego mężczyznę..."
powoduje, wycofanie mężczyzny z miejsca chęci służenia kobiecie i odcinanie się od niej.

MĘŻCZYZNA gotowy na dorosłe życie...
Chce służyć swoim męskim wsparciem swojej kobiecie.
Chce czuć się ważny, potrzebny i czuć, że to co ma do zaoferowania jest cenione dla jego kobiety i potencjalnej matki jego dzieci.
Chce mieć poczucie, że to co przynosi ze sobą, a u podstawy tego są jego męskie korzenie, jest zasobem dla partnerki, który Jej wystarcza.

ŁĄCZENIE NAZWISK I NAZW W BIZNESIE.

Też zawsze ma swoje konsekwencje.

Jeżeli łączy się nazwiska osób w nazwie spółki i jedna z tych osób szukała wspólnika ze względu na swoje długi, to ta druga przejmie ciężar uniesienia ich. I na pewno to odczuje.
Może stratą klientów.
Może zmniejszeniem dochodów.
Może mniejszymi zamówieniami.

DLATEGO ZAWSZE ,
łącząc firmy, czy wchodząc we współpracę z kimś, trzeba prześledzić drogę przychodów i strat na przełomie poprzednich lat w jakich działał wspólnik, albo potencjalny wspólnik.

Powinno się też sprawdzić, jaką historię kredytową, finansową i drogę strat przeszłą rodzina naszego wspólnika... Bo może się okazać, że STRATA to ich drugie, niepisane imię.

MASZ POTRZEBĘ SPRAWDZIĆ CZY NAZWISKO JAKIE NIESIESZ, albo przejmujesz po kimś niesie zasoby, czy starty i czy będzie Cię zasilało czy osłabiało?

ZRÓB ĆWICZENIE.

Weź kilka kartek.
Napisz na jednej swoje nazwisko rodowe.
Na drugiej nazwisko jakie chcesz przejąć, albo które już przejęłaś, albo dodałeś do nazwy swojej firmy.

Na kolejnej kartce napisz wyraz ZASILANIE.
Na kolejnej OSŁABIANIE.

Kartki z nazwiskami połóż do góry nogami.
Potasuj i połóż w dwóch miejscach jakiegoś pomieszczenia w jakim będziesz robić ćwiczenie.

Potem potasuj dwie pozostałe kartki i odwróć je też do góry nogami.

I stan w odległości ok. 1,5 m od kartek rozłożonych na podłodze, trzymając kartki z ZASILANIE i OSŁĄBIENIE w ręce.

Zamknij na chwilę oczy.
Pooddychaj.
Poczuj ciało i swój oddech.

I poczuj z którą kartką, gdzie Cię ciągnie.
Połóż je tam pojedynczo.
Odsuń się na odległość kilku kroków od nich i poczuj, czy takie ułożenie Ci odpowiada.
Jak nie, to je zmień.

Stań na tych kartkach.
Najpierw na jednej parze.
Potem na drugiej.

Poczuj jakie to jest dla Ciebie.
Odwróć kartki, przeczytaj jakie ułożenie sprawiało, że było Ci lepiej w ciele, jakie, że się napinałaś/łeś.

WARSZTATY NA JAKICH PRACUJEMY Z TYM OBSZAREM,
sprawdzamy czy jesteś gotowa, gotowy na współpracę tak głęboką dla serca i duszy jak relacja partnerska, czy biznesowa na równi ze wspólnikiem, ze wszystkimi konsekwencjami...
Warsztaty dostępne na mojej stronie internetowej w zakładce WARSZTATY.

Iza Kopp
Dyplomowany Terapeuta Ustawień Systemowych
Life & Business Coach Systemowy
www.ogrodysukcesu.pl
______________________________________________
P. S.

Wszelkie treści udostępniane na poniższym profilu stanowią własność spółki - Izabela Kopp Ogrody Sukcesu Sp. z.o.o i są objęte ochroną praw autorskich.
Udostępnianie, cytowanie i wykorzystywanie we fragmentach, lub całości jest możliwe tylko po podaniu pełnego źródła.

Wykorzystywanie materiałów zawartych na tym profilu zgodnie z regulaminem w nim zawartym, do celów uzyskania korzyści zawodowych, lub finansowych będzie podlegało przepisom prawa o ochronie praw autorskich.

Rysunek - źródło internet.
Suro Isono - Into the dephts of the secret forest.

07/31/2023

ABORCJA,
ZABIEG WYŁYŻECZKOWANIA PO OBUMARCIU SAMOISTNYM PŁODU...

zostały właśnie jako opcja, odebrane na dobre kobietom w naszym kraju.
________________________________________

Myślę, że wiele osób nie zdaje sobie sprawy o co jest ten głos KOBIET dzisiaj.
Pozwolę się podzielić moim doświadczeniem terapeutycznym.

Jestem terapeutą z 20-letnim doświadczeniem.
Współpracowałam 5 lat z prywatną kliniką ginekologiczną we Wrocławiu.
Tysiące pacjentek...w klinice.
Dziesiątki tysięcy poza kliniką.
Setki klinicznych diagnoz.
I nigdy...
NIGDY do dwóch lat temu nie miałam takich przypadków jak teraz.

Młode dziewczyny.
Pierwsza ciąża.
Martwy płód, albo zroślak dwóch płodów, bliźniąt.
Wady genetyczne wiadome od początku, że nie do uratowania.
Obumarłe na różnych stadiach rozwoju płody.
Czasem to drugi tydzień, a czasem 4ty miesiąc.

DIAGNOZA=WYROK i to u kilku lekarzy.

I dziewczyny zmuszone do urodzenia tych martwych dzieci, które są im pokazywane tuż po porodzie, bo podobno mniejszą traumę przeżyją jak pożegnają się z tym płodem.

Efekt wręcz przeciwny.

Zagrożone SEPSĄ z powodu noszenia martwego organizmu w sobie przez kilka miesięcy.

KONSEKWENCJE takiego i to pierwszego dla nich porodu...

Załamanie nerwowe, przerwanie studiów, wiele miesięcy depresji, nerwice lękowe na kilka lat, strata pracy, pół roku w łóżku z zasłoniętymi zasłonami.
Żadna z nich nie chce mieć więcej dzieci.
PTSD nie stwierdzone przez żadnego z psychologów szpitalnych do których je wysłano na jedną !!! dwie wizyty po tym dramacie.

Jedna z moich klientek ledwo przeżyła z zakażeniem ogólnoustrojowym.
Inna mdlała dwa razy w czasie porodu martwego dziecka, cucono ją, aby dalej parła i znowu traciła przytomność.
Reszty nie pamięta, aż do wypisu ze szpitala, dwa dni później.
Trafiła, do mnie po straceniu dobrej pracy, stabilności emocjonalnej, zamknięciu siebie w jednym pokoju, w sypialni nowego mieszkania, kupionego po ślubie z mężem, na 4 miesiące.
Miesiąc po ślubie zaszła w ciążę.
Trzy miesiące po ceremonii skończyło się jej normalne życie.

To już nie jest kwestia ideogii, tylko zdrowia kobiet.
I fizjologicznego i psychicznego.

Tu nie o aborcję dla kaprysu chodzi.
Tylko o kwestie medycznego bezpieczeństwa.
I konsekwencji na wszystkich poziomach życia kobiet właśnie.

Sama, kiedyś przeszlam poronienie.
To był początek mojej pierwszej ciąży.
Lekarz ginekolog po zrobieniu mi USG sam wysłał mnie na zabieg czyszczenia.
I tak leczyłam tą traumę ponad rok.
Ile bym się podnosiła, gdyby kazano mi czekać na samoistne porobienie...?

I tak.
Patrzę w mojej pracy szerzej.
Widzę też ocean zasobów po przejściu dramatu na taką skalę.
Ale ja miałam narzędzia.
Znalam adresy, terapeutów.
Morze kobiet nie wie jak dojść do łazienki po takiej traumie, a szukanie pomocy terapeuty jest ostatnim na co mogą zebrać siły.

Kolejny aspekt to zmuszenie kobiet do urodzenia zdeformowanego dziecka z pozycji nakazów państwa i zostawienie ich potem z tym samych w kraju gdzie pieniądze płyną zamiast do niepełnosprawnych dzieci, na, kolejne biznesy głów kościoła.

Zostawienie mamy często dosłownie samej, bo od takiej matki często odchodzi ojciec dziecka, który nie jest w stanie udźwignąć sytuacji i stanąć do niej.
Miałam w, gabinecie i takie matki.
I takich ojców.
Miałam całe rodziny.

Widzę przyczyny podświadome.
Widzę zasoby.
Widzę ruchy społeczne.
Widzę co się, teraz, czyści.
Do czego teraz stajemy jako kobiety , jako naród.
Widzę też ból i konsekwencje stania w miejscu i zamykania swojego zdania ciszą przemilczeń przez lata.
Braku reakcji.
Braku świadomości konsekwencji wyborów.

Mamy Moc.
MOC prawdy.
MOC wspólnoty.
Użyjmy jej dzisiaj mądrze.
Ze spokojnym silnym, wspólnym postawieniem granic sercem.

Iza Kopp
KOBIETA.
Matka piątki dzieci żywych i jednego poronionego.

Dyplomowany Terapeuta Ustawień Systemowych
Life & Business Coach Systemowy
www.izakopp.pl

06/25/2023

W naszej kulturze złość w ogóle jest obarczona oceną moralną. Niefortunnie też słowo „zły” w języku polskim niesie określone skojarzenia: być złym na coś, na kogoś automatycznie oznacza być złym człowiekiem. I niektórzy rodzice mają to, niestety, w głowie, więc zamiast powiedzieć dziecku, które się złości: „Rozumiem, że jesteś zły, bo chłopiec walnął cię łopatką w głowę, masz prawo tak się czuć, teraz musimy to jakoś rozwiązać”, mówią: „Nie wolno ci się złościć!”, „Jak się złościsz, to mamusię serce boli!” itd.

W ten sposób dziecko się dowiaduje, że uczucie, które jest adekwatną reakcją na to, że zostało źle potraktowane, jest nie w porządku. Jeśli to się regularnie powtarza, to już grozi nerwicą.
Dziecko ma pełne prawo do złości. Problem w tym, jak nauczyć je obsługiwać to uczucie.

Niektórzy rodzice mówią w takich sytuacjach: „Stań z boku, ochłoń!” albo „Idź do pokoju!”.

Rozumiem, że strategia „odesłania”, gdy dziecko wyraża złość w sposób bardzo intensywny, może czasem być próbą uczenia go, jak takie stany opanowywać. Natomiast jeśli to jest standard, jeśli pierwszy, najważniejszy nauczyciel dziecka mówi: „Z tym to w ogóle do mnie nie przychodź! Ja się nie będę tym zajmować” – to jak ono ma się nauczyć obchodzić ze złością?

Może w ogóle jej nie rozpoznawać?

W skrajnych przypadkach – tak. I są dzieci, a potem dorośli, którzy nigdy się nie złoszczą, tylko na przykład brzuch ich boli albo głowa, kiedy doświadczają frustracji. Zanim złość dojdzie do umysłu, już jest przerabiana na coś innego, na przykład „idzie” w ciało. Z kolei inne dzieci pójdą do pokoju i będą tłuc lalką o podłogę, nie wiedząc dlaczego, albo zaczną uderzać głową w ścianę. Spotykam potem takie dorosłe osoby, które w swoich reakcjach są jak niemowlęta. Jak coś im nie pasuje, od razu krzyczą, walą pięścią w stół, rozbijają talerze. Miałam pacjentkę, która w złości rozbijała meble, a potem zaczęła sięgać po alkohol. Nie wiedziała, co czuje, i nie miała nad tym żadnej kontroli.
Wychowała się w domu, gdzie nie stawiano jej granic i nie pomagano opracowywać żadnych uczuć, nie tylko złości. Panował tam „hipisowski” chaos, w którym wszystko było wolno i w którym to dziecko było zostawione samo sobie.
Ale tłumienie złości może przebiegać subtelniej. Identyfikuje się ją, ale nie wolno jej wyrażać, bo „w naszym domu nigdy się nie złościmy”, „nie podnosimy głosu”, „u nas dzieci są grzeczne”. Wtedy jakiekolwiek wyrażenie złości płynnie przechodzi w poczucie winy.

Danuta Golec w rozmowie z Agnieszką Jucewicz, Wysokie obcasy

06/25/2023
03/08/2023

Dziękuję za dar bycia kobietą
Dziękuję za mądrość kobiecego ciała
Dziękuję za głębie kobiecej esencji

Dziękuję za Was Siostry 🧡🌿
Dziękuję Męskiemu, które szanuje, dba i chroni 💎

"Marzę o świecie, w którym każda Córka będzie bezpieczna, gdy znajdzie się o zmroku poza domem,
nie poczuje na swych plecach oddechu potencjalnego łowcy skór...

Marzę o świecie, w którym, gdy spotka ją krzywda, nie usłyszy od ludzi "uduchowionych" archaizmów w stylu: "Bóg tak chciał, taka Twoja karma, taki plan Twojej duszy, przyciągnęłaś bo podświadomie chciałaś, masz grzech w sobie".

Tylko: "Nie zasłużyłaś na żadne cierpienie, wspieramy Cię w walce o sprawiedliwość na tym świecie, pełnego niepotrzebnego zła i przemocy".

Marzę o świecie, w którym więcej nie będziemy ranić i podcinać skrzydeł małym dziewczynkom i chłopcom, naznaczając ich piekłem na całe życie, które później odreagowują na sobie i na innych, tworząc pokolenie zniszczone psychicznie, cierpiętnicze i agresywne, dla którego zdrowa miłość jest czystą abstrakcją.

Marzę o tym, Kobiety, byście wyżej podniosły głowy i uwierzyły w swoją wartość, samą w sobie. Byście nie musiały udowadniać niczego swoim wyglądem, wykształceniem, umiejętnościami, że nie jesteście gorsze od ojców i braci, którzy pierwsi Was upokorzyli i naznaczyli kompleksem. To nie znaczy, że macie walczyć z mężczyznami słabszymi od was - to nie jest Wasza siła, tylko odreagowywanie upadku.

Marzę o tym, Mężczyźni, byście także uwierzyli w swoją wartość budowaną nie przez poniżenie żeńskości w sobie i na zewnątrz, ale przez jej aprecjację. Nie musicie lękać się toksycznej matki, która pierwsza pozbawiła Was mocy, dlatego widzicie ją w każdej swej kobiecie, mając potrzebę ją niszczyć dla własnego bezpieczeństwa.

Przeszłość powoli odchodzi.

Wzajemny szacunek nic nie kosztuje, a jest początkiem lepszej, partnerskiej kultury. Zmiana zaczyna się zawsze, gdy zamkniesz spiralę przemocy w sobie i tu i teraz postanowisz lepiej żyć, dla siebie i dla innych.

Wszystkiego najlepszego z okazji święta żeńskości, Mistrzyni w każdym z nas ❤"

Farida Sorana

Zdjecie Dagmara Janina Buż 🙏🌞

02/01/2023

Oficjalna strona Marka Tarana - socjologa, pedagoga i religioznawcy

12/25/2022

Nie jest możliwe cokolwiek powiedzieć o psychice i duchowości mężczyzn bez odniesienia się do tego, że świat, w którym żyjemy, jest światem patriarchalnym. Patriarchat to formacja kulturowa, która …

Address

Austin, TX
78751

Telephone

+15129684597

Website

Alerts

Be the first to know and let us send you an email when Treasure Chest posts news and promotions. Your email address will not be used for any other purpose, and you can unsubscribe at any time.

Contact The Practice

Send a message to Treasure Chest:

Share

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram